"It's difficult to admit the obvious"
political world

Wybiórcze Informacjie na temat Politycznego Komitetu PiS;cz.I

admin|Saturday, December 9, 2017




W WYBIÓRCZE, uzupełnione INFORMACJE NA TEMAT KOMITETU POLITYCZNEGO PIS Marian Baginski, autor,Chicago  12.8.2017.Prywatna kompilacja do uzytku osobistego bez praw publikacji w srodkach masowego przekazu. Autor nie bierze zadnej odpowiedzialnosci za zawartosc kompilacji, a przedstawia „ as it is” w originalnych publikacjach.AUTOR NIE DOSTAŁ OFICJALNEJ LISTY CZLONKÓW  KOMITETU POLITYCZNEGO pIs MIMO PROSBY O TAKAĄ JAK TEZ  ZYCIORYSÓW JEJ CZŁONKÓW.     Komentarz Panie Morawiecki: O wiele łatwiej jest uszczelnic  MAfię Paliwową. O wiele trudniej uszczelnic wpływ sąsiednich dyplomacji , łacznie z USA gdy idzie o polityke monetarną ( poronione wejscie w strefe Euro), historyczną, ruchu ludnosci,  importu-eksportu, uspwawnienia rodzimej produkcji ,repolonizacji srodków przekazu,  czy obrony , ochrony granic i optymalnego dobrobytu jak najwiekszej liczby Polaków zgodnie z zasadami dobra wspólnego.  Jest Pan do tych zadan , raczej biednie przygotowany, czy czuje się Pan na siłach , ze sprosta zadaniu? Panie Premierze,z mego doswiadczenia pragnę Panu powiedziec, ze pochodzacy z innej nacji niz moja, kiedy udzielał mi rad zawsze robiłem odwrotnie i zawsze to było dla mnie korzystne.   Jarosław Kaczynski- Jest mi znany osobiscie z relacji mogo dalekiego kuzyna JANA M., praacujacego razem z jego stryyjecznym bratem , jak tez besposrednim znajomym ojca jarosław i jego dzidka pochodzacego  Grajewa ,na co powowywali sie ostanio  Zydzi przybyli z Israela. Profesor Stanisław Erlich był promotorem prac Kaczynskich, jak tez czytelnikiem mojej pracy doktorskiej, a jednoczesnie znajomym prof G. Langroda. Stanislaw Erlich po mojej obronie  pracy zaproponował konkretne  propozycje odnosnie mojej osoby. Poglądy Erlicha są mi znane z jego wypowiedzi naukowych.  Moj dobry znajomy- przyjaciel Czesio S. znany zapalony działacz spoleczny i jeszcze więcej.. jest w stałym kontakcie z Jarosławem, otrzymuje od niego ksiązki, kiedys o wiele częsciej mieli spotkania. Wiele mi opowiadał o Jarosławie. Reszta moich wiadomosci  moze byc  dostępna w mmediach, choc , nieoficjalnie jest mi wiadome ze Prezes ma grono zaufanych poswieconych z Politycznego Komitetu(zakon przymierza?) , moze  poswięconych  bez reszty polskiemu interesowi narodowemu . Szkoda , ze nie jest znajoma szerzej publicznosci pełna lista.  Niedawno skierowałem list do Prezesa w sprawie nieprzecietnie  wywołujacej  kontrwersje, list pozostał  bez odpowiedzi nie tylko z uwagi na tresc, ale i propozycje, stąd nie mam zadnej pretensji do Prezesa. Z owych względów, jak też szacunku dla Prezesa nie będę publikował zadnych informacji na jego temat. Jarosław Zieliński (polityk) Jarosław Zieliński (ur. 20 września 1960 w Szwajcarii k. Suwałk) – polski polityk i nauczyciel.Poseł na Sejm IV, V, VI, VII i VIII kadencji, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki (w latach 2005–2006) i Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji (w latach 2006–2007 i od 2015). Życiorys. Syn Jana i Czesławy. W 1986 ukończył studia w zakresie filologii polskiej na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Pracował jako nauczyciel: w 1986 w Zespole Szkół nr 2 w Suwałkach, w latach 1986–1987 w Zespole Szkół Samochodowych w Gdańsku, w latach 1987–1990 w V Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku, w latach 1995–1998 w Kolegium Nauczycielskim i Zespole Szkół nr 1 w Suwałkach. W latach 1998–2001 i 2002 był dyrektorem Kolegium Nauczycielskiego w Suwałkach. W latach 1990–1995 pełnił funkcję kuratora oświaty w Suwałkach, zaś w 2001 podlaskiego kuratora oświaty w Białymstoku.W latach 1981–1986 należał do Niezależnego Zrzeszenia Studentów. W latach 1986–2005 był członkiem NSZZ „Solidarność”, od 1989 do 1990 kierował biurem ds. szkolenia Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. W latach 1990–1994 i 1998–2003 zasiadał w radzie miejskiej w Suwałkach. W 1998 kierował Urzędem Rejonowym w Suwałkach. W latach 2002–2004 pełnił funkcję burmistrza Dzielnicy Warszawa-Śródmieście.W latach 1992–2000 zasiadał w zarządzie głównym Porozumienia Centrum. Od 2001 należy do Prawa i Sprawiedliwości, jest członkiem zarządu głównego PiS, przewodniczy partyjnej komisji etyki. Od 12 stycznia 2008 do zlikwidowania tego stanowiska 10 października 2009 był sekretarzem generalnym PiS.23 października 2003 objął mandat posła na Sejm IV kadencji (wszedł na miejsce Krzysztofa Jurgiela wybranego w wyborach uzupełniających do Senatu). Był wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. W wyborach w 2005 został wybrany na posła na Sejm V kadencji w okręgu białostockim.14 listopada 2005 powołano go na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki, odwołano go z dniem 6 maja 2006 w związku ze złożoną przez niego rezygnacją. Od 31 maja 2006 do 20 listopada 2007 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji i Pełnomocnikiem Rządu do Spraw Samorządu Terytorialnego.W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz trzeci uzyskał mandat poselski, otrzymując 21 830 głosów. Objął funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.W 2011 kandydował w wyborach parlamentarnych z drugiego miejsca na liście komitetu wyborczego PiS w okręgu wyborczym nr 24 w Białymstoku i uzyskał mandat poselski. Oddano na niego 21 015 głosów (4,90% głosów oddanych w okręgu)[1]. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 startował z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 3 (województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie) i nie uzyskał mandatu posła, zdobywając 15 040 głosów[2].W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu, otrzymując 28 865 głosów[3]. 18 listopada tegoż roku powołany na sekretarza stanu w MSWiA[4]. Zmiany w rządzie? PiS szuka nowego ministra Wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński (47 l.) przysparza rządowi wielkich kłopotów. Nie dość, że jego resortem wstrząsają afery, to on swymi medialnymi występami jeszcze je pogłębia. Czy polityk PIS za serię wpadek zapłaci posadą?Najpierw była afera z inspektorem Zbigniewem Majem (45 l.), który został szefem policji, choć miał na głowie prokuratorską sprawę z podejrzeniami o korupcję. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, Jarosław Zieliński najpierw zapewniał, że kandydatura Maja została wcześniej sprawdzona. A potem, podczas komisji sejmowej, przekonywał, że...do dymisji doszło natychmiast po tym, jak się dowiedział o zarzutach wobec Maja! To jak było naprawdę?Potem doszło do kompromitacji Biura Ochrony Rządu, czyli służb podległych MSWiA. Do limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy (44 l.) założono zalegające już w magazynie stare i zużyte opony. Zaniedbanie doprowadziło do wypadku, który omal nie zakończył się tragicznie. Zmiany w BOR są oczywiście konieczne, jednak Zieliński znów wyszedł przed szereg i błysnął zapowiedzią... likwidacji Biura. I to w momencie, kiedy nie tylko Polska, ale cała Europa żyła zamachami w Brukseli! Rewelacje swojego zastępcy dementował natychmiast minister Mariusz Błaszczak (47 l.).– Katastrofa mówić coś takiego w takiej sytuacji – mówi nam jeden z członków rządu. – Zieliński sobie nie radzi. Ewidentnie to widać – wtóruje mu inny ważny polityk PiS. W partii rządzącej panuje zgoda co do konieczności zdymisjonowania Zielińskiego. Pozostaje pytanie: kiedy. I tutaj ścierają się dwie koncepcje. Premier Beata Szydło (53 l.) nie chce żadnych zmian przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży, które odbędą się w lipcu. Ale wielu ważnych polityków PiS jest zdania, że do dymisji Zielińskiego powinno dojść jak najszybciej, bo przed służbami naprawdę poważne zadania, a wiceminister jedynie je destabilizuje. Na zamieszaniu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych zyskuje minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński (51 l.). W czwartek wraz ministrem Błaszczakiem przedstawiał na konferencji prasowej założenia ustawy antyterrorystycznej. Niewykluczone więc, że to osoba z jego otoczenia jest szykowana na następcę Zielińskiego.Błaszczak: BOR ma już hipotezę ws. pękniętej opony. Elżbieta Witek Rzecznik PiS siedziała w więzieniu! Za co? Szok! Okazuje się, że rzecznik PiS siedziała w więzieniu. Elżbieta Witek wylądowała za kratkami, gdy miała niecałe 23 lata. Dlaczego trafiła do kryminału?Rok 1982. W kraju szaleje komunizm, a niespełna 23-letnia Elżbieta Witek zaczyna pracę jako nauczycielka. Razem z mężem wybrała się na manifestację opozycyjną w Jaworze (woj. dolnośląskie). – To była duża, ale pokojowa demonstracja. Władza uważała jednak inaczej, nasłała ZOMO, na dachach siedzieli esbecy i wszystko fotografowali – wspomina posłanka w rozmowie z tygodnikiem „wSieci”.W pierwszym szeregu szedł mąż rzecznik PiS, Stanisław. W czasie demonstracji Witkowie się rozdzielili i zgubili. Po demonstracji on nie wrócił do domu. Elżbieta Witek nie wiedziała co się z nim dzieje, więc robiła wszystko, by dowiedzieć się czegokolwiek o losach małżonka. Poszła na komendę. Efekt? Trzy miesiące za kratkami. – Na dodatek właśnie wtedy, gdy po apelu episkopatu, by wypuścić matki i żony, zwolniono większość kobiet działaczek „Solidarności”, ja znalazłam się w nieciekawym otoczeniu kobiet skazanych za przestępstwa pospolite – żali się Witek dziennikarzom „wSieci”. – Mąż, również nauczyciel historii i też współzałożyciel „Solidarności” nauczycielskiej, miał więcej szczęścia, trafił do bloku z więźniami politycznymi – dorzuca.Odsiadka odcisnęła piętno na przyszłej posłance. Jak przyznała w wywiadzie, kiedy wychodziła na wolność, ważyła 40 kilogramów i miała „poważnie nadszarpnięte zdrowie”. – Ale nigdy nie żałowałam tamtego gestu, choć oboje z mężem otrzymaliśmy zwolnienia z pracy w czasie zamknięcia w więzieniu. Przyzwoitość i sumienie wymagały protestu przeciw zdławieniu „S” – powiedziała tygodnikowi parlamentarzystka, która "w wolnej Polsce" zasłynęła m.in. z tego, że pojechała taksówką do Sejmu pokonując… 460 km! Zapłacili oczywiście podatnicy. Ale to już inna historia.Elżbieta Witek zaczęła przygodę z polityką już w 1980 roku, kiedy wstąpiła do „Solidarności”. Dwa lata później została aresztowana za działalność opozycyjną. W ramach represji straciła też pracę. W 2001 roku z list Prawa i Sprawiedliwości próbowała dostać się do Sejmu. Udało się jednak dopiero w 2005 roku. Od tamtej pory wiernie trwa przy Jarosławie Kaczyńskim, który docenia lojalność. Choć w wielkiej polityce jest już 10 lat, nie dorobiła się fortuny. Z jej oświadczenia majątkowego wynika, że nie ma żadnych oszczędności. Jedynym majątkiem posłanki jest 63-metrowe mieszkanie warte 190 tys. zł i 14-letni samochód. Nowa rzecznik PiS zadłużyła się też dla córki, aby sfinansować jej mieszkanie. Choć na pierwszy rzut oka jest krystaliczną postacią, to ma swoje grzeszki, o których pewnie wolałaby nie przypominać wyborcom. W 2012 roku Fakt ujawnił, że posłanka Witek wraz z dwoma innymi posłami przejechała 460 kilometrów taksówką na koszt podatników. Wszystko dlatego, że popsuł się pociąg i posłowie nie mieli zamiaru czekać na kolejny.  Rzecznik rządu podała się do dymisji:Posłanka PiS chce pociągu tylko dla siebie  „Syn marnotrawny” wraca do PiS. Długo na to czekał! Arkadiusz Mularczyk znów zmienia barwy klubowe. Tym razem poseł opuszcza szeregi Solidarnej Polski i dołącza do PiS! Na decyzję Jarosława Kaczyńskiego musiał jednak długo czekać...Mularczyk po raz pierwszy wstąpił do partii Jarosława Kaczyńskiego w 2002 roku. W latach 2005-2011 trzykrotnie uzyskał mandat poselski z list tej partii. Wszystko zmieniło się w 2011 roku, gdy z szeregów PiS zostali wykluczeni Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański. W 2012 r. parlamentarzysta związał się z Solidarną Polską, partią stworzoną przez Zbigniewa Ziobrę. W 2014 r. został wiceprzewodniczącym nowo powołanego klubu parlamentarnego Sprawiedliwa Polska, który działał później pod nazwą Zjednoczona Prawica.W 2015 r. Mularczyk został wybrany do Sejmu ze wspólnych list PiS i SP, otrzymując 36 903 głosy. Pod koniec ubiegłego roku ponownie zgłosił akces do partii Jarosława Kaczyńskiego. Jak tłumaczył chęć powrotu? Przekonywał, że „jako poseł będzie mógł znacznie więcej zdziałać, będzie skuteczniejszy, będąc w PiS”.Wniosek Mularczyka dość długo czekał na rozpatrzenie, ale ostatecznie został przyjęty, o czym za pośrednictwem Twittera poinformowała rzeczniczka prasowa PiS, Beata Mazurek.Powrót Mularczyka jest szeroko komentowany w mediach społecznościowych: Kazimierz Michał Ujazdowski odchodzi z PiS. Napisał  Marcin Rybak 3 stycznia 2017 Aktualizacja: 3 stycznia 2017 22:20 Wrocławski europoseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Michał Ujazdowski zrezygnował z członkostwa w tej partii. „Nie mogę autoryzować polityki trawiące potencjał Polski w niepotrzebnych konfliktach” - czytamy w oświadczeniu wydanym dziś rano przez Ujazdowskiego. Mówi się, że Ujazdowski będzie chciał wystartować w wyborach prezydenta Wrocławia w 2018. Poparcia mógłby mu udzielić odchodzący z tego stanowiska Rafał Dutkiewicz. - O tym czy będę startował, powiem za rok - stwierdził dziś Ujazdowski. Ujazdowski jeszcze do niedawna był członkiem władz PiS. Od wielu miesięcy krytykował politykę rządzącej partii. Krytycznie wypowiadał się min. o działaniach Prawa i Sprawiedliwości wobec Trybunału Konstytucyjnego. Uważał, że rząd powinien poprzeć kandydaturę Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej na kolejną kadencję. A ostatnio – kolejny raz wbrew oficjalnemu stanowisku partii – stwierdził, że należy ponownie przegłosować ustawę budżetową, tak jak domagają się tego protestujące w parlamencie opozycyjne partie PO i Nowoczesna. Terlecki nowym szefem klubu PiS. Kim jest Ryszard Terlecki? 10.11.2015, godz. 13:34 Kolejne ważne wybory na najważniejsze stanowiska w państwie. Marek Kuchciński został wybrany na marszałka Sejmu. Z kolei marszałkiem Senatu został Stanisław Karczewski. Wybrano również nowego szefa klubu PiS. Jest nim Ryszard Terlecki.Za wyborem Terleckiego na szefa klubu opowiedziało się 252 przyszłych posłów i senatorów, przeciwko było 5, a od głosu wstrzymały się 3 osoby. Wcześniej kandydaturę Terleckiego na szefa klubu PiS rekomendował Jarosław Kaczyński. We wtorek wybrany został również marszałek sejmu i senatu. Marek Kuchciński będzie pełnił drugą najważniejszą rolę w państwie - marszałka Sejmu. Z kolei marszałkiem Senatu został Stanisław Karczewski. Ryszard Terlecki jest historykiem, nauczycielem akademickim, profesorem nauk humanistycznych, dziennikarzem i politykiem. W 1976 ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1980 uzyskał stopień doktora, a w 2002 otrzymał tytuł naukowy profesora. Był publicystą, redaktorem i współpracownikiem wielu czasopism, m.in. współzałożyciel i redaktor naczelny „Czasu Krakowskiego”, redaktor naczelny dziennika „Nowiny” w Rzeszowie. Wykłada na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W 2006 roku jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości startował w wyborach na prezydenta Krakowa, a od 2007 roku jest posłem PiS. Od 2010 roku jest członkiem Komitetu Politycznego PiS, a od 2012 roku kieruje strukturami PiS w Krakowie. Szef klubu parlamentarnego PiS to naprawdę barwna postać. Za młodu Ryszard Terlecki – pseudonim „Pies” – był hipisem, który uczył Korę Jackowską wąchać klej (czego dziś się wypiera). To jednak nie wszystko. Przed laty, już jako poważny mężczyzna, zdecydował się ujawnić wstydliwą kartę z historii swojej rodziny. Otwarcie wystąpił przeciw strasznym czynom własnego ojca, za co... żal miało do niego wielu ludzi oraz jego matka.Poseł PiS ujawnił wstydliwą tajemnicę ojca. "Zrobiłem to z miłości" Foto: Marcin Lobaczewski / newspix.plJeden z najważniejszych polityków w kraju przez lata nie wiedział o tym, czym zajmował się jego ojciec. Na trop wpadł podczas pracy w krakowskim IPN. Działał tam razem z Januszem Kurtyką, od 2000 r. To w Instytucie natknął się na teczkę Olgierda Terleckiego, który był znanym pisarzem, historykiem i dziennikarzem publikującym m.in. w „Dzienniku Polskim”, „Dzienniku Krakowskim” czy „Życiu literackim”.Ryszard Terlecki nie zamierzał ukrywać przeszłości ojca. We wrześniu 2003 r. na łamach magazynu „Plus Minus”, wydawanego jako dodatek do „Rzeczpospolitej”, opublikował obszerny tekst dotyczący współpracy ojca z komunistami. Z lektury dowiemy się, że Olgierd Terlecki służył w armii gen. Władysława Andersa, z którą walczył pod Monte Cassino i Anconą. Wyczytamy również, że przez ponad 30 lat donosił. Zarówno dla UB, jak i SB. Nie do końca wiadomo, czy Olgierd Terlecki zaczął współpracę ze względu na pobicie. W trzystronicowym „Raporcie o dokonanym werbunku” datowanym na 29 grudnia 1951 r. można wyczytać, że został poddany „intensywnemu przesłuchaniu”. Jedno jest pewne: to właśnie tego dnia Terlecki senior przyjął pseudonim „Rudnicki”. Początkowo najprawdopodobniej rozpracowywał członków partii komunistycznej, później trafił do wydziału zajmującego się walką z Kościołem. Wreszcie znalazł się w komórce zajmującej się „działalnością antypaństwową”. To wtedy, w 1957 r., zaczęły się jego wyjazdy za granicę. „Pies” pisze o wszystkich podróżach ojca, dokładnie wynotowuje wynagrodzenia, jakie przyjmował od bezpieki. Nie były to wcale duże kwoty. Najczęściej wypłacane w ratach. „Główną część odnalezionych do tej pory dokumentów stanowią raporty z wyjazdów na Zachód. Dotyczą dwudziestu podróży: trzynastu do Londynu (siedem z nich obejmowało również Paryż, a jedna Monachium), czterech do Włoch (Rzym, Neapol), dwóch do Wiednia, jednej do Bratysławy” – ujawnił Ryszard Terlecki. W raportach sporządzanych przez „Rudnickiego”, który zmienił później pseudonim na „Lachowicz”, pojawiają się nazwiska m.in. Władysława Andersa, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Jana Nowaka, Józefa Czapskiego czy Jerzego Giedroyca.Jak do działalności swojego taty odniósł się sam Ryszard Terlecki? Napisał, że nie ma pojęcia dlaczego ojciec zdecydował się na współpracę, ani nie wie, z jakiego powodu nie zdecydował się jej przerwać. „Ojciec nienawidził komunizmu. Nie krył swoich poglądów nie tylko w domu, ale także przed bliższymi znajomymi (…) Nigdy mnie nie odwodził od angażowania się w opozycyjne przedsięwzięcia, choć nigdy o nic nie wypytywał. Później role się odwróciły. Miałem do niego pretensje, gdy w końcu lat 70. nie dołączył do grona opozycyjnych pisarzy, dochodziło między nami do awantur, gdy po stanie wojennym przystąpił do „wroniego” Związku Literatów Polskich. Tłumaczył zawsze jednakowo: dzięki temu mogą ukazywać się jego książki, w których rzetelnie przedstawia historię” – pisał przyszły szef klubu PiS.Jak przypomina „Polityka” po publikacji tekstu w „Rzeczpospolitej” część znajomych i przyjaciół odwróciła się od Ryszarda Terleckiego. Oburzona miała być nawet mama polityka. Jednak on sam zapewniał, że opublikował tekst z miłości do ojca.Z czasem przyszła też inna refleksja - czy ojciec nie donosił na SB, by ratować z opresji syna - hipisa i opozycjonistę walczącego z komuną. Stanisław Terlecki był zatrzymywany kilka razy, ale z reguły szybko odzyskiwał wolność. Czy ojciec wybłagiwał SB-beków o zwolnienie syna? Mogło tak być. >>> Polityk PiS terlecki  uczył Korę, jak brać narkotyki  >>> Wstydliwa przeszłość Ryszarda Terleckiego. Kaczyński wiedział? Obłuda posła Ryszarda Terleckiego Wysłane przez Robert Kościelny w 07-10-2014 [15:57] Wspominałem kilka razy o działalności „naszych” profesorów na niwie reformy szkolnictwa wyższego. Jest to temat ważny co najmniej z dwu powodów: po pierwsze cała polska inteligencja, spośród której rekrutuje się większość stołkowych w państwowych instytucjach wszelkiego typu i szczebla, część lokalnych autorytetów,  redaktorów pism opiniotwórczych  et caetera,  przechodzi przez sale wykładowe polskich uczelni.  Stąd od tego jakie one są i kogo lansują, zależy w dużej mierze przyszłość naszego kraju. Trawestując kanclerza Jana Zamoyskiego, możemy powiedzieć, że Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich inteligenciaków chowanie. Natomiast polski inteligenciak chowany jest w systemie, w swej istocie nieruszonym od czasów stalinowskich. Systemie skostniałym, zwapniałym i, jak to często w tej sytuacji bywa, bardzo opresyjnym. Już nad niczym nie panuje, już niczego nie pamięta, ale gdzie ma knut i jak go użyć – wie doskonale. Lansującym posłuszne miernoty, w zamian nie dającym szans niezależnym, albo przynajmniej chcącym za takich uchodzić. Na dużych uczelniach jest to zjawisko częste, na mniejszych, nagminne.
Chcę to bardzo mocno podkreślić, ponieważ większość ludzi, nawet po studiach, zdaje się nie mieć o tym pojęcia. Struktury, instytucje, w wielkim stopniu kadry oraz last but not least mentalność, to skanseny rodem z czasów bierutowsko-gomułkowskich! Nic też dziwnego, że przeciętny absolwent współczesnej polskiej uczelni to przy absolwencie przedwojennym pół, a może nawet ćwierćinteligent. Mówię oczywiście o tych, którzy wyszli spod skrzydeł najlepszych polskich uniwersytetów (dwu, trzech, góra czterech), bo o reszcie szkoda wspominać. Bo tu pewnie w grę wchodziłyby nie ułamki, ale promile. I o tych, którzy nie nabrali nawyku samokształcenia w środowiskach od oficjalnego sytemu niezależnych.
Drugim powodem jest to, że jakoby patriotycznie i antykomunistycznie nastawionym „naszym” akademikom, mającym, sądząc po deklaracjach, na uwadze li tylko dobro wspólne, powyższy fakt, społecznie bardzo szkodliwy, nie przeszkadza. Pozostałości po komunizmie widzą wszędzie: jakby tak ich docisnąć, to pewnie również w kurii i to nie tylko diecezjalnej, ale i rzymskiej.  Jednak  nie zauważają ich w systemie, który przetrwał w takim stanie, jaki jeszcze w latach wczesnej komuny ojcowie-założyciele nakazali. Przez co noblistów u nas niewielu, ale śród i hartmanów, zatrzęsienie. Stąd nasza publicystyka, zamiast organizowaniem poważnych debat, zajmuje się rozkminianiem w publikatorach różnych pimpelun - będących owocem przemyśleń owych istot - jak rolnik roztrząsaniem gnoju na wyjałowionym poletku.
Do takich mało spostrzegawczych należy prof. Ryszard Terlecki, poseł PiS, zasiadający w sejmowej podkomisji ds. nauki. Czasami napisze to i owo, z czego wynika że nie jest zadowolony z tego co się w szkolnictwie wyższym dzieje, ale gdy może, jako poseł i członek wspomnianego gremium, przynajmniej nagłośnić patologie (ale nie takie, że dziś trudno załapać się na kilka etatów uczelnianych, bo to samo w sobie jest patologią), skromnie milczy, czepiając się co najwyżej spraw drugorzędnych. Jeśli kto nie wierzy, odsyłam na stronę sejmową, tam znajdują się wypowiedzi prof. Terleckiego, również na temat nas interesujący. Wszystko to skłania do wniosku, że te narzekania to tylko zasłona dymna, mająca uwiarygodnić pana posła, jako człowieka antysystemu. Podczas, gdy w rzeczywistości realizuje dil, którego sens objaśnia najlepiej powiedzenie o kruku co to drugiemu krzywdy nie zrobi. Problem w tym, że takich posłów i aktywistów PiS ma chyba znacznie więcej, co objawić się może po ewentualnych wygranych wyborach partii „antysystemowej”, kolejnym rozczarowaniem, tym razem, biorąc pod uwagę nadzieje związane z tą partią, graniczącym z silną depresją.
Ostatnio dr Józef Wieczorek podjął się analizy tekstu pana prof. Terleckiego, w którym poseł PiS „krytykuje” akademicki system. Chciałbym przedstawić Państwu tą analizę, bo ze wszech miar godna jest uwagi. W artykule dr. Wieczorka znajduje się też link do arcyciekawego artykułu tegoż Autora, punktującego tzw. Program PiS, w tym zakresie, w jakim mówi on o zmianach w nauce i szkolnictwie wyższym.
 Wykształcona bieda nawet nie śmie mieć własnego zdania.
Ryszard Terlecki na łamach Dziennika Polskiego (Wykształcona bieda -3 października 2014 http://www.dziennikpolski24.pl... (link is external) ) słusznie podnosi, że obecny rząd (podobnie zresztą jak rządy poprzednie czego niestety nie dodał) ignorują świat akademicki. Tak jest, mimo że cała polska inteligencja jest kształtowana na polskich uczelniach, a uczelnie to najwięksi pracodawcy i zarazem producenci w wielu regionach Polski ( np. w Krakowie). Rozpoczął się nowy rok akademicki, czyli nowy rok produkcji dyplomów, często bez wartości, a rządu to jakby nie obchodziło.Ryszard Terlecki słusznie ‚pomstuje’ „Całe szkolnictwo wyższe poddano urzędniczej dyktaturze, nie tylko uciążliwej i pracochłonnej, ale w dodatku wymyślonej przez jakiegoś osła.”. No cóż skłonności do dyktatury były wpisane w system, więc tak szybko ich się nie pozbędziemy, gorzej jeśli akceptujemy, bo „środowisko naukowe, w większości zastraszone i zależne od widzimisię ministerialnych prominentów, nie tylko nie protestuje, ale nawet nie śmie mieć własnego zdania.”I tu jest pies pogrzebany. Czy środowisko naukowe, które ‚nawet nie śmie mieć własnego zdania’ można nazywać zasadnie środowiskiem naukowym (nie chodzi o etaty naukowe, tylko o postawę naukową) ?
Bez zdolności do posiadania własnego zdania nie da się uprawiać nauki,  a co najwyżej wypełniać posłusznie nakazy osłów co jest nauki zaprzeczeniem!
Pojawia się zatem kolejne pytanie –  czy zasadna jest walka o lepszy byt materialny takiego środowiska ? Czy nie należałoby go zweryfikować wg kryteriów akademickich zostawiając na uczelniach tych, którzy mają zdolności honorowe i naukowe, i z prawa posiadania własnego zdania przed żadnym osłem nie zrezygnują ?
Niestety takiego postulatu Ryszard Terlecki nie przedstawia, boleje natomiast, że „ograniczono możliwość pracy na drugim etacie.” To co, tych co nawet nie śmią mieć własnego zdania lepiej byłoby zatrudniać na dwóch etatach ?!
Nie ma natomiast postulatu, ani w tekście Ryszarda Terleckiego, ani w tekstach rządowych, czy opozycyjnych w całym okresie III RP ( i to bez względu kto rządził, a kto był w opozycji) aby na uczelniach przede wszystkim zatrudniać tych co mieli/mają moc posiadania własnego zdania i przywrócić na uczelnie tych, którzy z powodu tej mocy stanowiącej zagrożenie dla systemu (i jego twórców) z uczelni byli relegowani, aby system mimo ‚transformacji’ trzymał się mocno, tworzony przez osłów i ‚uczonych’ przed osłami gnących swoje karki dla zapewnienia sobie etatów (najlepiej kilku) .Ryszard Terlecki słusznie konkluduje ‚ obecna władza nie potrzebuje wykształconych, tylko posłusznych’ ale niestety nie nadmienia, że był to także priorytet władzy komunistycznej i wcale się nie zmieniał po tzw. ‚obaleniu komunizmu’.Nie ma do tej pory badań nad tym priorytetem i jego skutkami ( jeśli ktoś wie o takich badaniach to będę wdzięczny za informacje), ale mój osobisty przykład jasno pokazuje, że żadna z władz – ani komunistyczna, ani platformowa , ani władze inaczej zabarwione i na innych platformach usytuowane, nie chcą nawet słyszeć o nieposłusznych, mających moc własnego zdania, a w szczególności tych co i bez wynagrodzenia mieli moc ‚robienia’ nauki i co gorsza formowania naukowców/nie-osłów (czyli negatywnego oddziaływania na młodzież akademicką w bolszewickim języku, także w dialekcie ‚uj-u’ do tej pory używanym na najstarszej i wzorcowej dla innych uczelni). Niestety opozycyjny program  PiS w tej materii nic nie zmienia, a utrwala wiele http://blogjw.wordpress.com/20... (link is external)   Hipisi z PiS. Kolorowa przeszłość bliskich ludzi Kaczyńskiego 05.12.2015, 11:48 | Aktualizacja: 05.12.2015, 12:01   Posłowie Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak (P), Ryszard Terlecki (2P), Jarosław Kaczyński (3P), Krystyna Pawłowicz (L dół), premier Beata Szydło (2 centrum), Leonard Krasulski (L góra) podczas posiedzenia Sejmu / Polska Agencja Prasowa / Jacek Turczyk Władza uważała ich za wrogów społecznych. Gazety rozpisywały się o ich rozpasaniu seksualnym. Milicjanci nazywali brudasami, wyłapywali na ulicach, siłą strzygli i wysyłali na badania weneryczne. Ale hipisi trzymali się mocno. Nieliczni trzymają się do dziś. Na przykład w Sejmie, gdzie jako posłowie PiS zajmują eksponowane stanowiska polityczne. Milicjanci, którzy pod koniec lat 60. natknęli się przy szosie pod Radomiem na grupę dziwnej długowłosej młodzieży, nie mogli nawet przypuszczać, że przyczynią się do narodzin legendy. Przy dwóch regulaminowych mundurowych tych kilku osobników z włosami założonymi za uszy i w długich koralach okręconych fantazyjnie wokół szyi wyglądało jak kosmici. Funkcjonariusze zebrali dowody osobiste i dokładnie spisywali wszystkich po kolei. Tak na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że ta kolorowa grupa coś komuś ukradnie albo wda się w jakąś awanturę. Dopytywali, skąd są, dlaczego tak wyglądają i co to w ogóle za dziwne zwyczaje, żeby tak wyglądać. – Jesteśmy hippies – odparł jeden z młodych mężczyzn, wysoki, szczupły o długich czarnych włosach, przypominający wyglądem gwiazdę zespołu bigbitowego. – Co takiego? – zdziwił się milicjant, śliniąc końcówkę chemicznego ołówka i przykładając do notatnika. – Jak to się pisze? Hip, hip... – popatrzył na wysokiego długowłosego. – Hip-pies – podpowiedział młodzieniec. – A, pies! – ucieszył się milicjant, a przyjaciele długowłosego z trudem powstrzymali parsknięcia. W dalszą drogę długowłosy ruszył jako „Pies”. Pseudonim przylgnął do niego na dobre.„Pies”, czyli Ryszard Terlecki, syn znanego historyka Olgierda Terleckiego, został uznanym historykiem, profesorem, wreszcie politykiem. Dziś zasiada w ławach sejmowych obok Jarosława Kaczyńskiego jako szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. „Penelopa” z Przemyśla to nikt inny jak Marek Kuchciński, również polityk PiS, nowy marszałek Sejmu. Jarosław Sellin, poseł PiS i wiceminister kultury, to także – jak przyznaje Kamil Sipowicz w książce „Hipisi w PRL-u” – były hipis... Ryszard Czarnecki https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/72/Disambig.svg/25px-Disambig.svg.png Ten artykuł dotyczy polityka..    
Ryszard Czarnecki (2015) Data i miejsce urodzenia 25 stycznia 1963
Londyn Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego VIII kadencji Okres od 1 lipca 2014 Przynależność polityczna Prawo i Sprawiedliwość Prezes Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego Okres od 4 października 1994
do 24 lutego 1996 Przynależność polityczna Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe Poprzednik Wiesław Chrzanowski Następca Marian Piłka Odznaczenia Krzyż Wolności i SolidarnościOrder Za Zasługi III klasy (Ukraina)
Prezydencki Order Zasługi (Gruzja) Ryszard Henryk Czarnecki (ur. 25 stycznia 1963 w Londynie jako Richard Henry Czarnecki) – polski polityk, historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji (od 2014 jego wiceprzewodniczący), były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister-członek Rady Ministrów. Wykształcenie i praca zawodowa. Ukończył w 1981 XXXIX Liceum Ogólnokształcące im. Ludowego Lotnictwa Polskiego w Warszawie, a w 1986 studia na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego.W 1988 studiował na Letnim Uniwersytecie w Rzymie. W latach 1988–1990 był dziennikarzem „Dziennika Polskiego” wydawanego w Londynie, od 1990 do 1991 sekretarzem redakcji miesięcznika „Głos”, a w 1991 zastępcą redaktora naczelnego „Wiadomości Dnia”. W tym samym roku przez parę miesięcy zajmował stanowisko redaktora naczelnego „Dziennika Dolnośląskiego” oraz członka zarządu wydawcy tego pisma, spółki Norpol-Press we Wrocławiu, pełnił też nominalnie funkcję redaktora naczelnego tygodnika „Prosto z (...)”, który spółka ta zamierzała wydawać po zamknięciu „Dziennika Dolnośląskiego”, ale który nigdy się nie ukazał. W 1990 założył fundację „Pro Patria”. Od 1993 do 1997 kierował redakcją katolicką telewizji Polsat. Od 1999 do 2001 przewodniczył radzie programowej Radia Polonia. Był także wiceprezesem (1997–1999 i 2001–2003) i prezesem (1999–2001) klubu żużlowego WTS Atlas Wrocław, a także członkiem rady nadzorczej WKS Śląsk Wrocław (2002–2003). Od września 2001 do grudnia 2002 zajmował stanowisko prezesa Instytutu Prawa i Studiów Europejskich w Warszawie. W 2003 przez kilka miesięcy był doradcą prezydenta Włocławka do spraw integracji z Unią Europejską. W 2005 objął funkcję wiceprzewodniczącego Wydziału Zagranicznego Polskiego Związku Piłki Nożnej.Publikował lub publikuje m.in. w „Arcanach”, „Gazecie Polskiej”, „Nowym Państwie”, „Naszym Dzienniku”, „Gazecie Finansowej”, „Warszawskiej Gazecie”, „W Sieci Historii” i „Gazecie Polskiej Codziennie”. W 2011 objął funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej spółki Forum wydającej dziennik „Gazeta Polska Codziennie”[1][2]. Działalność polityczna. Od 1981 działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Od 1984 do 1987 był członkiem prezydium krajowego podziemnych struktur NZS. Przewodniczył także NZS na Uniwersytecie Wrocławskim. Współpracował z Polską Niezależną Organizacją Młodzieżową oraz Archiwum Solidarności. 14 listopada 1987 był jednym z sygnatariuszy Ruchu Polityki Realnej przekształconego następnie w Unię Polityki Realnej. W październiku 1989 współtworzył Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.W wyborach parlamentarnych w 1991, otrzymawszy 12 199 głosów został wybrany w okręgu wrocławskim posłem na Sejm I kadencji z listy Wyborczej Akcji Katolickiej. Od 1991 do 1993 był wiceprzewodniczącym Komisji Kultury i Środków Przekazu. Od czerwca do września 1993 sprawował funkcję wiceministra kultury w rządzie Hanny Suchockiej. W wyborach w 1993 bez powodzenia kandydował do Sejmu z listy Katolickiego Komitetu Wyborczego „Ojczyzna”. W listopadzie 1993 został wiceprezesem ZChN[3]. Po rezygnacji Wiesława Chrzanowskiego, w październiku 1994 zastąpił go w kierowaniu partią[4], a w marcu 1995 został formalnie wybrany na prezesa ZChN[5]. Funkcję tę pełnił do lutego 1996[6].W wyborach parlamentarnych w 1997, uzyskując 37 100 głosów zdobył mandat poselski z listy Akcji Wyborczej Solidarność. Od 17 października 1997 do 27 lipca 1998 był przewodniczącym Komitetu Integracji Europejskiej[7]. Od 27 lipca 1998 do 26 marca 1999 pełnił urząd ministra-członka Rady Ministrów w rządzie Jerzego Buzka. Następnie, do 2001 przewodniczył Komisji Łączności z Polakami za Granicą.W kwietniu 2001 został prezesem Regionu Dolnośląskiego ZChN[8]. W wyborach parlamentarnych w tym samym roku ubiegał się ponownie o mandat posła z listy Akcji Wyborczej Solidarność Prawicy, która nie uzyskała mandatów (uzyskał 5261 głosów)[9]. W wyborach samorządowych w 2002 bez powodzenia kandydował na prezydenta Wrocławia z ramienia Komitetu Wyborczego Wyborców Nasz Wrocław, zdobywając 8797 głosów (5,37%)[10]. Pozostając członkiem ZChN, w 2003 objął funkcję doradcy Andrzeja Leppera ds. polityki międzynarodowej. W lutym 2004 został członkiem Samoobrony RP[11], po czym w czerwcu tego samego roku uzyskał mandat deputowanego do Parlamentu Europejskiego z listy tego ugrupowania, otrzymując 31 717 głosów w okręgu dolnośląsko-opolskim. W Europarlamencie zajmuje się m.in. unijnymi przedsięwzięciami monitorującymi wybory w krajach Trzeciego Świata. Był członkiem komitetu wyborczego Andrzeja Leppera jako kandydata w wyborach prezydenckich w 2005[12]. 16 lipca 2007 został wykluczony z Samoobrony RP za „nieuwzględnianie stanowiska partii” ws. opuszczenia przez ugrupowanie koalicji rządowej[13].We wrześniu 2008 wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości[14]. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009, kandydując z listy tej partii w okręgu okręgu kujawsko-pomorskim otrzymał 27 106 głosów i zdobył ponownie mandat europosła[15]. W styczniu 2011 wszedł w skład komitetu politycznego PiS[16]. W wyborach w 2014 z listy PiS po raz trzeci został wybrany do Europarlamentu, startując tym razem w Wielkopolsce[17]. 1 lipca 2014 został wybrany na jednego z wiceprzewodniczących Parlamentu Europejskiego[18]. W 2017 planował ubiegać się o stanowisko prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, jednak przed samym głosowaniem wycofał swoją kandydaturę[19]. Krzysztof Tchórzewski 16:32, 09.11.2015 Poseł Prawa i Sprawiedliwości z Siedlec Krzysztof Tchórzewski jest kandydatem tego ugrupowania na szefa nowego resortu energetyki. W rządzie Jarosława Kaczyńskiego Tchórzewski był wiceministrem gospodarki odpowiedzialnym m.in. za elektroenergetykę. Powstanie ministerstwa energetyki PiS zapowiadał w swoich dokumentach programowych. Ma ono zarządzać całością projektów i koordynować dotychczas rozproszone w różnych resortach części administracji istotne dla sektora energetycznego i wydobycia surowców energetycznych.W kwestii energii politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że węgiel będzie podstawowym surowcem stanowiącym o bezpieczeństwie energetycznym Polski; ważnym zadaniem jest dla nich naprawa sytuacji w górnictwie. Posłowie tej partii zapowiadali też modernizację polskiej elektroenergetyki opartej na węglu. Wskazywali też, że budowa elektrowni jądrowej mogłaby być realizowana, jednak byłoby to zadanie długofalowe, które musiałoby być kontynuowane przez kolejne kadencje.Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało, że odnawialne źródła energii (OZE) będą uzupełnieniem polskiego miksu energetycznego i będą mogły się rozwijać, ale na warunkach rynkowych. Zdaniem tej partii, w polskich łupkach jest gaz, choć trudniejszy do wydobycia niż w USA, dlatego trzeba więcej niż zakładano zainwestować w prace wstępne.W oświadczeniu dot. sytuacji na Śląsku w lutym br. Tchórzewski podkreślił, że surowce energetyczne takie jak węgiel, gaz i ropa naftowa nie są surowcami podlegającymi regułom rynkowym. "Są one elementem międzynarodowej gry politycznej, służą do budowania wpływów gospodarczych, służą nowoczesnemu podporządkowaniu jednych narodów drugim. Potwierdza to najbardziej klarownie sytuacja na rynku gazu. Nie jest efektem działania rynku to, że Niemcy płacą Rosji za gaz cenę 35 proc. niższą niż cena, jaką płaci Polska. Nasuwa się taki wniosek, że wewnątrz kraju ta cena winna być regulowana przez państwo i w związku z tym w ramach Unii powinny być prowadzone takie rozmowy, żeby nie dać się wciągać w tego typu sytuację jak ta, która obecnie ma miejsce w Polsce" - oświadczył. Najważniejszy interes Polski .Krzysztof Tchórzewski, kandydat na ministra energetyki, ma 65 lat. W klubie PiS pełni funkcję sekretarza. "Jestem politykiem Prawa i Sprawiedliwości, moja działalność publiczna od początku wiąże się z Siedlcami i wschodnim Mazowszem. Na pierwszym miejscu w swoich działaniach stawiam interes Polski. Jestem również katolikiem. Uważam że wartości wynikające z wiary są uniwersalne i stanowią swego rodzaju kompas moralny pokazujący właściwy kierunek w działalności zarówno publicznej jak i prywatnej" - napisał na swojej stronie internetowej.W mijającej kadencji Sejmu Tchórzewski szczególnie angażował się w sprawy infrastrukturalne, w tym związane z kolejnictwem. Sprzeciwiał się sprzedaży spółki PKP Energetyka funduszowi CVC Capital Partners.Przyszły szef resortu energetyki jest absolwentem Politechniki Warszawskiej (Wydział Elektryczny, zabezpieczenia elektroenergetyczne). W latach 1974-1990 pracował w PKP-Siedlce (na stanowiskach elektromontera, kontrolera i naczelnika oddziału). W latach 1990-1992 pełnił funkcję wojewody siedleckiego. Od 1993 był prezesem zarządu spółki Inter-Poligrafia, a w latach 1994-1997 - dyrektorem spółki "Srebrna". W rządzie Jerzego Buzka (1997-2001) pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej. Następnie pracował w PKP Energetyka jako członek zarządu i dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych. W 2007 r., w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, został wiceministrem gospodarki. Zajmował się wówczas m.in. zagadnieniami związanymi z elektroenergetyką i przemysłem w ramach negocjacji nad projektem "Strategii działalności górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 2007-2015".Był posłem na Sejm I (1991-1993), III (1997-2001), V (2005-2007), VI (2007-2011) i VII (2011-2015) kadencji wybieranym z list: Porozumienia Obywatelskiego Centrum, Akcji Wyborczej Solidarność oraz Prawa i Sprawiedliwości. W latach 2002-2005 pełnił urząd radnego sejmiku woj. mazowieckiego.Żonaty, ma czterech synów. (PAP) WOJCIECH SZARAMA. Data urodzenia: 16-12-1955.Partia: Prawo i Sprawiedliwość ·         Liczba głosów: 27541 ·         Jakie ma doświadczenie: Wojciech Szarama był posłem IV, V i VI kadencji. Studiował prawo na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Wojciech Szarama pracował w najważniejszych komisjach problemowych: Komisji zmieniającej Konstytucję RP, w Komisji Śledczej, Komisji wprowadzającej nowy Kodeks Wyborczy. W latach 1990 - 2001 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego w Sejmiku woj. katowickiego, a po reformie administracyjnej, województwa śląskiego.
  • Kim jest Marek Suski. Życiorys Marka Suskiego
15 lip, 14:01, aktualizacja: 15 lip, 13:31 Wojciech Szarama       polityk, prawnik Uniwersytet Śląski poseł na Sejm IV, V, VI, VII i VIII kadencji (od 2001) Prawo i Sprawiedliwość Wojciech Piotr Szarama (ur. 16 grudnia 1955 w Bytomiu) – polski polityk, adwokat, poseł na Sejm IV, V, VI, VII i VIII kadencji. Życiorys. Syn Jana i Władysławy. Brat Mariana, piłkarza i trenera piłki nożnej. W 1985 ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.W latach 1984–1989 pracował jako nauczyciel w Zasadniczej Szkole Górniczej. W latach 1989–1991 odbywał aplikację w Okręgowej Radzie Adwokackiej. W latach 1991–1994 kierował delegaturą Urzędu Ochrony Państwa w Katowicach. Od 1995 do 2001 był adwokatem w zespole adwokackim.W latach 1991–1998 był wiceprzewodniczącym sejmiku samorządowego województwa katowickiego, a w latach 1998–2001 wiceprzewodniczącym sejmiku śląskiego. W latach 80. działał w opozycji, kierował Komitetem Niezależnego Zrzeszenia Studentów na Uniwersytecie Śląskim, zasiadał w Komisji Krajowej NZS.Od 1996 do 1997 był członkiem Ruchu Odbudowy Polski. W wyborach w 1997 bez powodzenia ubiegał się o mandat senatorski z jego ramienia w województwie katowickim, następnie działał w Ruchu Społecznym AWS i Przymierzu Prawicy. W 2001 wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, zasiadł w radzie politycznej tej partii. Z listy PiS był wybierany na posła na Sejm w wyborach w 2001 i 2005. W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz trzeci uzyskał mandat poselski, otrzymując w okręgu gliwickim 7645 głosów. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, startując jako lider listy PiS w okręgu katowickim i zdobywając 27 541 głosów[1].W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu, kandydując ponownie w okręgu gliwickim i otrzymując 34 979 głosów[2]. Kim jest Marek Suski? Tajemnice życiorysu polityka PiSMarek Suski jest jednym z najbardziej charakterystycznych członków komisji ds. Amber Gold. Jest także bardzo bliskim współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego, z którym zna się jeszcze z czasów Porozumienia Centrum. W ostatnim czasie o pośle głośno było za sprawą spektakularnych wpadek, ale okazuje się, że życiorys Suskiego oraz jego rodziny pełen jest zaskakujących historii i faktów! Zdradza je w obszernym artykule na łamach "Plusa Minusa" Wiktor Ferfecki. O tym, że poseł Suski nazywany jest przez opozycje żartobliwie "Carycą" wie niemal każdy, kto choć trochę interesuje się polityką. W samym PiS funkcjonuje jednak pod innymi pseudonimami. Suskiego zwykło się tam nazywać fryzjerem lub perukarzem. Dlaczego?Wszystko przez to, że w przeszłości pracował jako charakteryzator w teatrze i zajmował się między innymi perukami. Ale na tym nie koniec, bowiem poseł PiS jest człowiekiem wielu talentów. Jego wielką pasją jest malarstwo. Suski maluje zresztą po dziś dzień. W 2013 roku jego prace, minikomiksy z akcentami politycznymi, można było oglądać w radomskiej Galerii pod Jaskółką.Talenty plastyczne posła Suskiego znalazły także zastosowanie w polityce. - Gdy tworzyliśmy PiS, pierwsze projekty graficzne były częściowo moim dziełem. Projektowałem plakaty, kolorystykę, liternictwo. Gdy weszliśmy do Sejmu i dostaliśmy dotacje, pewne rzeczy można już było zlecić komu innemu - zdradza w "Plus Minus" Suski. Co ciekawe poseł PiS, w wyniku różnorakich doświadczeń zawodowych, potrafi również grawerować, szyć ręcznie i na maszynie, szydełkować, haftować czy projektować wystawy sklepowe. Jeszcze bardziej ciekawa jest historia rodziny posła Suskiego. Okazuje się bowiem, że jest on potomkiem majętnego i wpływowego niegdyś rodu Chebda de Grabie Suskich herbu Pomian! W książce "Herby rycerstwa polskiego" znajdujemy taką wzmiankę o tym szlachetnym rodzie: "Dom Suskich w Mazowszu, starodawny, których przodek Chebda de Grabie, będąc marszałkiem u książęcia, zostawił syna Adama i inszych; majętność tamże miał nabytą. Od Adama był Tomasz Suski ekonomem starostwa łomzieńskiego i dzierżawcą zębrowskim. Od tego Tomasza został Kasper Suski, który przy hetmanie koronnym Janie Zamojskim na wszystkie expedycye do Moskwy znacznie jeździł, i w potrzebach mężem zacnym okazywał."Sam poseł przyznaje w "Plusie Minusie", że jego przodek w czasie konfederacji barskiej był marszałkiem ziemi łomżyńskiej i przekazał buławę Kazimierzowi Pułaskiemu. - Inny z przodków wyprawił się z hetmanem Żółkiewskim na Moskwę - dodaje Suski.Rodzina parlamentarzysty PiS ma również chlubną kartę w historii najnowszej. Starszy brat ojca Marka Suskiego, Władysław Pomian-Suski ps. "Janosik", zginął w powstaniu warszawskim. Z kolei dziadek od strony mamy był żołnierzem Armii Krajowej i zginął podczas II wojny światowej.Obecnie Suski jest jednym z najbliższych współpracowników prezesa Jarosława Kaczyńskiego, z którym jako jedna z nielicznych osób jest na "ty". Obaj politycy znają się jeszcze z Porozumienia Centrum. W PiS ludzie z tamtego okresu zwani są nawet "zakonem PC", co oznacza, że są najbardziej wpływowymi ludźmi w partii. Obywatelu! Obronią cię waleczni posłowie! Poseł PiS (suski) skompromitował się na światowych salonach. Nikt go nie zrozumiał Elżbieta Rafalska*.  Kim jest nowa minister pracy i polityki społecznej? Poniedziałek, 9 listopada 2015 (15:38) Elżbieta Rafalska będzie ministrem pracy i polityki społecznej w rządzie Beaty Szydło. Podczas poprzednich rządów PiS była sekretarzem stanu w tym resorcie.Elżbieta Rafalska /PAP/Marcin Obara /PAP Elżbieta Rafalska urodziła się w 1955 r. we Wschowie (woj. lubuskie); z tym regionem związała się zawodowo i politycznie. W 1978 r. ukończyła studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu (filia w Gorzowie Wielkopolskim), a w 1998 r. - podyplomowe studia na Uniwersytecie Szczecińskim w zakresie pedagogiki rewalidacyjnej oraz w 2001 r. w zakresie organizacji i zarządzania pomocą społeczną i pracą socjalną. Ma uprawnienia państwowe do sprawowania funkcji członka rady nadzorczej w spółkach Skarbu Państwa.Przez wiele lat Elżbieta Rafalska była wykładowcą Akademii Wychowania Fizycznego i Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim, a także wizytatorką kuratorium oświaty. W 1998 r. została dyrektorką Wojewódzkiego Zespołu Pomocy Społecznej, a w latach 1999-2002 była dyrektorką Wydziału Spraw Społecznych Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. W latach 1994-2005 Elżbieta Rafalska była radną rady miasta Gorzowa. Od 2002 r. do 2005 r. sprawowała funkcję przewodniczącej Komisji Rodziny i Spraw Społecznych, a następnie wiceprzewodniczącej rady. Była również przewodniczącą klubu radnych PiS.W ostatnich wyborach parlamentarnych Elżbieta Rafalska została ponowie wybrana na posłankę - będzie to już jej trzecia kadencja w Sejmie, wcześniej była senatorem. Zarówno w Sejmie, jak i w Senacie aktywnie uczestniczyła w pracach komisji zajmujących się polityką społeczną; w Sejmie pracowała również m.in. w komisji finansów. Od 2008 r. jest członkiem Rady Ochrony Pracy. Pracowita posłanka. Choć w żadnej z sejmowych komisji nie pełniła funkcji przewodniczącej ani wiceprzewodniczącej, Elżbieta Rafalska należała do ich najaktywniejszych członków. Również statystyki dotyczące sejmowych posiedzeń plenarnych pokazują, że była jedną z bardziej pracowitych posłanek (w ostatniej kadencji miała 244 wystąpień, 22 razy zadawała pytania w sprawach bieżących oraz wystosowała 118 interpelacji). Rafalska angażowała się w prace nad kolejnymi ustawami budżetowymi, zmianami w prawie pracy, projektami dotyczącymi polityki rodzinnej, emerytur itp. Głosowała m.in. za wydłużeniem urlopu rodzicielskiego, za ograniczeniem terminowych umów o pracę, wprowadzeniem rozwiązań promujących zatrudnianie młodych ludzi, za świadczeniem rodzicielskim w wysokości 1 tys. zł m.in. dla matek studentek i bezrobotnych. Opowiedziała się m.in. przeciwko ustawie o OFE, przekazującej do ZUS-u środki z funduszy, była także przeciwna podwyższeniu wieku emerytalnego. Elżbieta Rafalska była sekretarzem stanu w resorcie pracy od 6 czerwca 2006 r. do 5 kwietnia 2007 r. i ponownie od 24 sierpnia 2007 r. do 3 grudnia 2007 r. Do jej zadań w ministerstwie należały m.in. sprawy stosunków pracy, polityka rynku pracy, tworzenie programów przeciwdziałania bezrobociu, koordynowanie publicznych służb zatrudnienia, sprawy zarządzania Funduszem Pracy i Funduszem Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Kiedy wróciła do resortu, odpowiadała m.in. za sprawy związane z ubezpieczeniami społecznymi i reformą emerytalną.Odeszła po skandalu z hamburgerami . W styczniu 2007 r. Elżbieta Rafalska podała się do dymisji, tłumacząc swoją decyzję względami rodzinnymi. Miało to miejsce niedługo po tym, jak "Dziennik" napisał, że ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych Marek Surmacz wysłał na peron policjantów, by podróżującej pociągiem wiceminister dostarczyli hamburgery. Zdaniem Rafalskiej kolega z rządu chciał jej po ludzku pomóc. Surmacz wyjaśniał, że był to jego własny pomysł i nie działał na prośbę koleżanki z innego resortu. W sierpniu 2007 r. Rafalska została ponownie powołana na stanowisko wiceministra pracy, na którym zastąpiła Romualda Polińskiego z Samoobrony, po tym jak ówczesny premier Jarosław Kaczyński odwołał z rządu ministrów i wiceministrów z LPR i Samoobrony (wtedy też szefową MPiPS Annę Kalatę zastąpiła Joanna Kluzik-Rostkowska).* Miałem zaszczyt uczestniczyć z Paia Rafalska w ogolnopolskiej konferencji naukowej na temat prekariatu , w ktorej brali udział wykładowcy KNS , jak tez nauk społecznych z całej Polski. Tomasz Poręba, szef kampanii wyborczej PiS. Autor Jarosław Stróżyk Wojciech Wybranowski Tomasz Poręba, szef kampanii wyborczej PiS, był piłkarzem. – Ale nie gra zespołowo, tylko na lidera – mówią inni europosłowie . "Ciacho" – mówi o Tomaszu Porębie jedna z młodszych parlamentarzystek tej partii. Poniżej dalsza część artykułu – Pewnie, że jest przystojny – potwierdza posłanka Jolanta Szczypińska, wiceszefowa Klubu PiS, chociaż zaznacza, że sama "mu się nie przyglądała". – Niech pan tego nie pisze, bo jak moja żona Agnieszka to przeczyta, będę miał szlaban na pojawianie się w Warszawie – śmieje się sam Poręba. Znany nieznany Kiedy w ubiegłym tygodniu portal Wpolityce.pl ujawnił, a Jarosław Kaczyński oficjalnie potwierdził, że eurodeputowany będzie kierował pracami sztabu wyborczego PiS, w partii zapanowała konsternacja. Bo europoseł nie jest osobą z pierwszych stron gazet. – Nie można mówić, że jest nieznany, bo chociaż może nie występuje zbyt często w polskiej telewizji, to jest aktywny w polityce europejskiej – przekonuje jednak poseł Jarosław Zieliński, członek Komitetu Politycznego PiS. Jeden z bliskich współpracowników prezesa PiS : – W tych wyborach o zwycięstwie mogą przesądzić ludzie młodzi, wykształceni, którzy w 2007 r. poparli PO, a teraz są nią rozczarowani. Nominacja dla Tomka to ukłon w ich stronę. Mocny w językach 38-letni Tomasz Poręba na Akademii Pedagogicznej w Krakowie ukończył najpierw historię, a później politologię, zrobił też studia specjalne z zakresu dziennikarstwa. Odbył również podyplomowe studia europejskie zorganizowane wspólnie przez Uniwersytet w Maastricht i Uniwersytet Warszawski. Pracował w Departamencie Analiz Programowych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (2000 r.), a później przez pewien czas w IPN. Biegle włada językami angielskim i francuskim. W 2009 r. w kampanii wyborczej wyzwał głównych konkurentów na debatę w języku angielskim. Krzaklewski tłumaczył się brakiem czasu. Dwójka na liście PO Elżbieta Łukaciejewska przyznała, że nie posługuje się angielskim na tyle dobrze, by zmierzyć się z Porębą. Jeszcze w czasie studiów grał w piłkę w III-ligowych małopolskich klubach, m.in. Kablu Kraków, Karpatach Siepraw oraz Górniku Wieliczka. Znający go eurodeputowani mówią, że w polityce Poręby nie cechuje gra zespołowa. – Gra tylko na kapitana, w tym wypadku na prezesa. I ma ciąg na polityczną bramkę, grywa ostro, na pograniczu faulu – mówi jeden z eurodeputowanych. W 2004 r. Poręba wyjechał do Parlamentu Europejskiego, gdzie pracował jako doradca w sekretariacie grupy politycznej Unia na rzecz Europy Narodów. W tym czasie uważany był za członka frakcji byłych spin doktorów w PiS: Adama Bielana i Michała Kamińskiego. Pogłoski o związkach z nimi sprawiły, że w audycji Radia Maryja przed wyborami w 2009 r. jeden z zakonników zasugerował, iż nie warto na niego głosować. Znajomi Poręby mówią, że mocno go to zabolało. W parlamencie jest znany z katolickich poglądów. Poręba był inicjatorem oświadczenia delegacji PiS w PE potępiającego decyzję Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, która nakazywała usunięcie krzyży ze szkół we Włoszech. W 2010 r., kiedy Bielan i Kamiński popadli w niełaskę Kaczyńskiego, zdecydowanie się od nich odsunął. – W 2004 r. byłem urzędnikiem, a oni byli szefami naszej grupy w PE, więc współpracowaliśmy. Ale była to raczej współpraca merytoryczna, a nie jakieś związki – tłumaczy. Bielan dziś o Porębie wypowiada się ciepło: – Pracowity, inteligentny, bardzo skromny. Świetnie sobie radził w europarlamencie. Umie poruszać się w tym urzędniczym świecie. W 2009 r. Poręba stoczył ciężką walkę o pierwsze miejsce na podkarpackiej liście PiS. Z poparciem prezesa Kaczyńskiego – Gdyby nie zdecydowane poparcie Kaczyńskiego, jedynki Poręba by nie dostał. Wiele osób patrzyło na niego bardzo krzywo – opowiada jeden z działaczy. – Wielu twierdziło nawet, że się nie dostanie. Tymczasem on zebrał 85 tys. głosów. Najlepszy wynik w regionie – dodaje Bielan. W ubiegłym roku po napisaniu przez europosła Marka Migalskiego listu krytykującego Jarosława Kaczyńskiego Poręba wraz z eurodeputowanym prof. Ryszardem Legutką złożył wniosek o wyrzucenie Migalskiego z polskiej frakcji. Marek Migalski nie ma o nim dobrego zdania. – Jako PJN możemy się tylko cieszyć, że to on zajmie się kampanią PiS, bo to oznacza, że będzie ona taka jak on sam: nudna i przewidywalna – mówi "Rz" europoseł. – On jest takim wzorcem polityka, jakich chce mieć w PiS Jarosław Kaczyński: technokrata, bez specjalnych ambicji i absolutnie posłuszny. Drugi Mariusz Błaszczak. Czy Poręba poradzi sobie w kampanii wyborczej? Wewnątrz PiS są przekonani, że tak. – Inaczej niż Kluzik-Rostkowska skupi się na naszym zwycięstwie, a nie tworzeniu własnych frakcji – mówi członek Komitetu Politycznego PiS. Wątpliwości ma eurodeputowany Bogusław Sonik (PO). – Kampanie w Polsce są raczej w amerykańskim stylu – mówi. – Opierają się na PR, walce na wizerunki. Nie wiem, jak sobie z tym da radę. W PE pracuje się zupełnie inaczej. Tu liczy się doświadczenie i wiedza – podkreśla. Ale dodaje: – Tak się na wojnie czasem dzieje, że porucznik zostaje nagle generałem i musi się sprawdzić. Tomasz Poręba jest w podobnej sytuacji. Krzysztof Michałkiewicz       Krzysztof Stefan Michałkiewicz (ur. 26 września 1953 w Obornikach Śląskich) – polski polityk i socjolog.W latach 2005–2006 minister pracy i polityki społecznej, poseł na Sejm V, VI, VII i VIII kadencji, od 2015 sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Życiorys. Ukończył studia socjologiczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W 1979 rozpoczął pracę zawodową jako referent w Spółdzielni Pracy Rękodzieła Artystycznego w Lublinie, a następnie jako socjolog w Zakładzie Remontowym Energetyki w Lublinie (1979–1981).W 1980 wstąpił do NSZZ „Solidarność”. W 1981 pracował w Zarządzie Regionu NSZZ „Solidarność” w Lublinie, był redaktorem Biuletynu Informacyjnego. Za udział w strajku WSK Świdnik został aresztowany i skazany na karę 2,5 roku pozbawienia wolności. W latach 1982–1983 przebywał w zakładach karnych w Lublinie, Łodzi, Łęczycy i Hrubieszowie. W 1983 w trakcie przerwy w odbywaniu kary więzienia otrzymał paszport z prawem jednokrotnego przekroczenia granicy polskiej. Wspólnie z rodziną wyjechał do Australii.Po powrocie do kraju w 1992 pracował na różnych stanowiskach w Lublinie. Został kierownikiem Rejonowego Urzędu Pracy. W latach 1992–1998 sprawował funkcję dyrektora Wojewódzkiego Zespołu Pomocy Społecznej, a w latach 1999–2002 dyrektora Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Wojewódzkiego. W latach 2002–2003 był zastępcą dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, a w latach 2003–2004 dyrektorem Domu Pomocy Społecznej. Od 2004 pełnił funkcję zastępcy prezydenta Lublina.Działał w regionalnych organizacjach społecznych m.in. w Lubelskim Towarzystwie Dobroczynności, Lubelskim Stowarzyszeniu Organizatorów Pomocy Społecznej, Lubelskim Obserwatorium Problemów Społecznych. W latach 1992–1998 był członkiem Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia. Za działalność społeczną został przez arcybiskupa Józefa Życińskiego nagrodzony medalem „Lumen Mundi”.Od 1994 do 1995 należał do Partii Konserwatywnej, był przewodniczącym jej koła w Lublinie. Z listy Prawa i Sprawiedliwości w wyborach w 2004 bez powodzenia kandydował do Parlamentu Europejskiego, a w wyborach parlamentarnych w 2005 został wybrany na posła V kadencji w okręgu lubelskim. Od 31 października 2005 do 5 maja 2006 sprawował urząd ministra pracy i polityki społecznej w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. W wyborach w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski, otrzymując 11 250 głosów. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 11 816 głosów[1]. W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu, otrzymując 15 806 głosów[2]. 19 listopada tego samego roku objął stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej[3]. Zbigniew Kuźmiuk.  jest europosłem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej zasiadał w Sejmie. Zbigniew Kuźmiuk jest ekonomistą. W latach 1999-2001 był marszałkiem w województwie mazowieckim. W Sejmie zasiadał między 2004-2009, a w 2014 dostał się do Parlamentu Europejskiego. Z wykształcenia jest doktorem ekonomii, pracował jako wykładowca. Był związany z Polskim Stronnictwem Ludowym, ale później trafił do stronnictwa Piast. Z Prawem i Sprawiedliwością związany od 2009. Rok później został włączony w skład komitetu politycznego partii Jarosława Kaczyńskiego. Od 1979 do chwili obecnej jest wykładowcą akademickim Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego (wcześniej Politechniki Radomskiej oraz Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu). Prowadzi wykłady z zakresu finansów, finansów publicznych, finansów przedsiębiorstw (obecnie na urlopie na czas pełnienia mandatu posła do PE).Prywatnie Zbigniew Kuźmiuk ma żonę Danutę, z którą doczekał się trojki dzieci: dwóch synów i córki. Leonard Krasulski. Poseł PiS ukrył to w swoim życiorysie. Strzelał do robotników? Nie tylko posłowi Stanisławowi Piotrowiczowi (65 l.) z PiS zapomniało się, co tak naprawdę robił jako prokurator w czasach PRL. Fakt wytropił kolejnego ważnego polityka tej partii z dziurą w życiorysie. Bliski kolega Jarosława Kaczyńskiego (68 l.) i szef PiS w Elblągu Leonard Krasulski (69 l.) od lat ukrywał, że 7 lat służył w Ludowym Wojsku Polskim. W nie byle jakiej jednostce...Poseł PiS ukrył to w swoim życiorysie. Strzelał do robotników? Jacek Herok / newspix.pl „Od 1968 r. pracował w Zakładach Piwowarskich w Elblągu. W latach 70. aktywnie uczestniczył w wiecach i demonstracjach w Stoczni Gdańskiej i Trójmieście” – tak brzmi oficjalny fragment życiorysu posła Krasulskiego odnoszący się do tego, co robił 40-50 lat temu. Tyle że – po informacjach od dawnych kolegów posła – sprawdziliśmy go w IPN.Z archiwów, do których dotarł Fakt wynika, że od 23 października 1969 r. Krasulski był żołnierzem – najpierw służby zasadniczej, a po uzyskaniu stopnia kaprala w wakacje 1970 r., postanowił zostać zawodowcem. Służył w 1. Warszawskim Pułku Czołgów z Elbląga. To właśnie ta jednostka pacyfikowała stoczniowców na Wybrzeżu w grudniu 1970 r.!Próbujemy umówić się z posłem. Nie jest to łatwe. W końcu zostaje tylko rozmowa telefoniczna. Poseł przyznaje nam rację. – To prawda, moja jednostka brała udział w tych wydarzeniach. Nawet po drodze był wypadek z czołgiem – Krasulski o dziwo chętnie o tym opowiada. – Strzelał pan do robotników? – pytamy zdziwieni. – Nie! Odmówiłem wyjazdu, zostałem w koszarach – zapewnia.Pytamy ekspertów. Szef warszawskiego oddziału IPN prof. Jerzy Eisler (64 l.) jest badaczem Grudnia '70. Podkreśla, że to niemożliwe, by niscy stopniem wojskowi mogli odmówić przełożonym i nie ponieść konsekwencji. Nie jest odosobniony w tej opinii. – Taki ktoś błyskawicznie straciłby pracę i zostałoby to odnotowane w jego aktach. Dla mnie to brzmi jak bujda z chrzanem! – dopowiada prof. Antoni Dudek (50 l.), historyk czasów PRL.Krasulski żadnych konsekwencji nie poniósł. Do lutego 1976 r. jego kariera w wojsku przebiega płynnie. Doszedł do stopnia plutonowego, gdy nagle coś się wydarzyło. Krasulskiego zdegradowano do stopnia szeregowca i wyrzucono z armii. Dlaczego? – To długa historia, kiedyś o tym porozmawiamy – uciął poseł.Niedługo po odejściu z wojska, przyszły parlamentarzysta zaangażował się w działalność opozycyjną. W 1981 r. został skazany za organizację nielegalnego strajku w zakładach w Elblągu. W 1989 r. przecięły się jego drogi z Kaczyńskim – Krasulski pomógł mu w Elblągu zdobyć mandat senatora. Do dzisiaj prezes PiS jest mu za to wdzięczny. Krasulski od lat jest ważnym członkiem władz PiS. Nawet mimo skazania w 2005 r. za jazdę samochodem po alkoholu. Leonard Krasulski, Antoni Macierewicz oraz Wojciech Jasiński na spotkaniu z Klubem Gazety Polskiej w Elblągu (2011.05.28). Antoni Macierewicz, Wojciech Jasiński i Leonard Krasulski z Prawa i Sprawiedliwości spotkali się z elblążanami, w siedzibie PiS-u. Katastrofa smoleńska była głównym tematem rozmów. W stan oskarżenia postawiono Rosję i Platformę Obywatelską. Poruszono także sprawy związane z wydobyciem gazu łupkowego, budowy elektrowni atomowej, czy też kwestii wieczystego użytkowania gruntów.W ramach cyklu „Rozmowy o Polsce” Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, odbyło w elbląskiej siedzibie partii, spotkanie o charakterze otwartym, z udziałem polskich parlamentarzystów. Na pytania elblążan odpowiadali: były minister spraw wewnętrznych, wiceminister obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, były Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Antoni Macierewicz; minister Skarbu Państwa w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, Wojciech Jasiński oraz jeden z założycieli PiS-u, elbląski poseł Leonard Krasulski. Wiele niewyjaśnionych kwestii, którymi żywo zainteresowani byli uczestnicy spotkania, pozostawia sprawa tragedii smoleńskiej. Kontrowersyjny rosyjski raport ze Smoleńska, który wskazuje bezpośrednie przyczyny katastrofy, tj.: nieodejście od lądowania mimo złych warunków, nieuwzględnienie komunikatów systemu ostrzegawczego TAWS oraz presja na załogę, jaką mieli wywierać obecni w kabinie pilotów Kazana i Błasik, jest dla polityków PiS oczywistym kłamstwem.- Rosjanie kłamią. Samolot był systematycznie wprowadzany w błąd przez rosyjskich kontrolerów lotu, kierujących zejściem samolotu. Ta sprawa nie ulega wątpliwości. To nie jest wina pilotów. Kapitan Protasiuk na wysokości 100 metrów wydał komendę „odchodzimy”, przycisk nie zadziałał, stało się coś, że został on zablokowany. Doszło do awarii mechanizmu, samolot nie odszedł. Wyłączenie całego zasilania nastąpiło w momencie próby uruchomienia systemu awaryjnego – mówił Antoni Macierewicz. - Zbyt późno przyjechały także karetki pogotowia, a zespoły lekarskie nikogo nie ratowały. Z góry przyjęto, że wszyscy zginęli. Ponadto Rosjanie sfałszowali dokumentację tego, co się wydarzyło – kontynuował. - Ta dramatyczna sprawa musi być wyjaśniona.   Antoni Macierewicz po raz kolejny zaznaczył, że winnymi w sprawie Smoleńska są nie tylko Rosjanie, ale także rząd Donalda Tuska, który zaniechał wielu zasad bezpieczeństwa podczas przygotowań do wizyty polskiej delegacji w Katyniu. Niewybaczalnym posunięciem ze strony Tuska, zdaniem Macierewicza, był też pakt z Putinem, na mocy którego śledztwo w sprawie tragedii powierzone zostało stronie rosyjskiej. Równie winnym jest dla polityków PiS Jerzy Miller, który miał podobno poświadczyć nieprawdę w sprawie Smoleńska. Odpowiadając na pytania zgromadzonych, Macierewicz potwierdził bezpośredni związek przyczynowo – skutkowy, pomiędzy tragedią w Smoleńsku, a antyrosyjską polityką zagraniczną, prowadzoną przez Lecha Kaczyńskiego.- Polska stała się skuteczną osią obrony suwerenności Europy Środkowej. Polityka Kaczyńskiego była zagrożeniem dla imperialnej polityki rosyjskiej – głosił Macierewicz. – Prezydent nie ukrywał także, że w Katyniu powie całą prawdę o ludobójstwie z 1940 roku i wezwie Rosję do wzięcia odpowiedzialności prawnej i moralnej za tę zbrodnię – dodał. – Siła Kaczyńskich musiała być przez Rosjan zniszczona. W sprawie złóż gazu łupkowego w Polsce politycy PiS-u zaznaczyli ważną rolę tegoż gazu, twierdząc, że kraj może czerpać duże zyski z jego wydobycia, zarówno finansowe, jak i zwiększające bezpieczeństwo energetyczne państwa. Wyrazili jednocześnie obawę, iż Platforma Obywatelska, poprzez swą politykę, może zmarnować szansę ekonomicznych i strategicznych zysków płynących z wydobycia gazu łupkowego. Politycy poinformowali, że olbrzymie zasoby gazu odkryto m.in pod Braniewem. Parlamentarzyści wyjaśnili również, dlaczego PiS opowiada się za budową elektrowni atomowej w naszym kraju.- Głosowałem za przyjęciem uchwały w sprawie rozwoju energetyki jądrowej w Polsce, ponieważ zwiększy to nasze bezpieczeństwo narodowe – mówił Antoni Macierewicz. - Budowa elektrowni atomowej pozwoliłaby Polsce nie pozostawać dłużej częścią cudzego obszaru bezpieczeństwa. Z sali padło także pytanie odnośnie stanowiska PiS-u w sprawie wieczystego użytkowania na terenach odzyskanych.- Z różnych względów niepodległa Polska przez wiele lat nie mogła się tym zająć. My jesteśmy za tym, aby jednym aktem prawnym przekształcić wieczyste użytkowanie w pełną własność. Niestety tak się nie da zrobić – informował Wojciech Jasiński. – Trzeba jednak uregulować podstawowe zasady sprawiedliwości, ponieważ nie można trzymać ludzi w ciągłej niepewności. Niestety nie możemy w tej sprawie zbyt wiele, ponieważ nie mamy w Sejmie większości.       Karol Adam Karski(ur. 13 maja 1966 w Warszawie) – polski polityk, prawnik, nauczyciel akademicki, samorządowiec, poseł na Sejm RP V i VI kadencji, w 2007 sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, deputowany do Parlamentu Europejskiego VIII kadencji.ŻyciorysWykształcenie i działalność zawodowa. W 1990 ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego[1], zaś w 1991 studia w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego[1]. W styczniu 1998 uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych na podstawie pracy zatytułowanej Rozpad Związku Radzieckiego a prawo międzynarodowe, a w lutym 2011 – doktora habilitowanego nauk prawnych na podstawie dorobku naukowego oraz rozprawy Osoba prawna prawa wewnętrznego jako podmiot prawa międzynarodowego[1].W 1990 został pracownikiem naukowym Instytutu Prawa Międzynarodowego na Wydziale Prawa i Administracji UW, w marcu 2013 objął funkcję kierownika Zakładu Międzynarodowego Prawa Publicznego[2]. Został także profesorem Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Białymstoku[1], był profesorem na Wydziale Nauk Społecznych Warszawskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej im. Bolesława Prusa[3][1]. Wykłada międzynarodowe prawo publiczne i prawo europejskie. Objął także funkcję wiceprzewodniczącego rady Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych oraz wiceprzewodniczącego polskiej sekcji Stowarzyszenia Prawa Międzynarodowego[4]. Jest autorem kilkudziesięciu publikacji naukowych z zakresu prawa międzynarodowego i europejskiego. Działalność polityczna W trakcie obozu zerowego jeszcze przed rozpoczęciem studiów wstąpił do Zrzeszenia Studentów Polskich. Według słów Włodzimierza Czarzastego w organizacji tej był działaczem szczebla centralnego, pełniąc m.in. funkcję przewodniczącego głównej komisji rewizyjnej[5]. Sam Karol Karski temu zaprzeczał. Za działalność w ZSP 7 marca 2001 został odznaczony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Złotym Krzyżem Zasługi[6]. W 1988 z rekomendacji ZSP wszedł do Rady Narodowej dzielnicy Żoliborz.Od 1994 działał w warszawskim samorządzie. Zasiadał w radzie gminy Warszawa-Centrum oraz Dzielnicy Żoliborz. W latach 1994–1998 był wiceprzewodniczącym sejmiku samorządowego województwa warszawskiego. Od 2002 zasiadał w radzie Warszawy, w której pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego (2002–2005) i przewodniczącego (2005). Pełnił funkcję wiceprezydenta Komitetu Regionów Unii Europejskiej (2004–2005). Był członkiem Zespołu Polityki Europejskiej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego oraz wiceprzewodniczącym Forum Zrównoważonego Rozwoju Rady Europejskich Gmin i Regionów.Według Włodzimierza Czarzastego i „Tygodnika Powszechnego” był członkiem Stowarzyszenia „Ordynacka”[7]. Karol Karski temu zaprzeczał, twierdząc, że był tylko na jednym z zebrań tego stowarzyszenia. Działał w Porozumieniu Centrum, z którego w 2000 odszedł do Ruchu Społecznego AWS. Później przystąpił do Prawa i Sprawiedliwości, gdzie w 2006 objął funkcję rzecznika dyscyplinarnego[8].W wyborach parlamentarnych w 2005 został wybrany do Sejmu w okręgu warszawskim z listy PiS, zdobywając 2953 głosów[9]. W Sejmie V kadencji pełnił funkcję przewodniczącego trzech komisji sejmowych, w tym Komisji do spraw Unii Europejskiej oraz komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia prezydenckiego projektu ustawy lustracyjnej. Był też przewodniczącym i sprawozdawcą Komisji Nadzwyczajnej, która zajmowała się pierwszą nowelizacją Konstytucji RP dotyczącą określenia zakresu dopuszczalności i procedur ekstradycji, w tym wprowadzenia do Konstytucji zasad wykonywania Europejskiego Nakazu Aresztowania oraz zasad współpracy Polski z Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Przewodniczył delegacji Sejmu i Senatu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W latach 2006–2007 był wiceprzewodniczącym działającej w jego ramach Podkomisji ds. Przeciwdziałania Przestępczości i Walki z Terroryzmem. W 2007 został wiceprzewodniczącym Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Od 2005 był też przewodniczącym delegacji Sejmu i Senatu do Euro-Śródziemnomorskiego Zgromadzenia Parlamentarnego (EUROMED). Jest członkiem Rady Stałej Forum Współpracy Polsko-Niemieckiej. Od 6 września 2007 do 21 listopada 2007 pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski, otrzymując 3524 głosy. W VI kadencji został ponownie członkiem prezydium Klubu Parlamentarnego PiS, gdzie odpowiada za sprawy zagraniczne. W latach 2007–2009 był wiceprzewodniczącym Komisji ds. Unii Europejskiej, następnie objął funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych.W 2008 złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pilota, który odmówił przelotu do Tbilisi samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim (prokurator stwierdził brak znamion czynu zabronionego)[10]. W listopadzie 2010 cypryjski sąd zasądził od niego solidarnie z Łukaszem Zbonikowskim odszkodowanie za zniszczenie wózków golfowych, do czego miało dojść w trakcie służbowego wyjazdu parlamentarzystów na Cypr w listopadzie 2008[11].W 2011 nie został ponownie wybrany do Sejmu (zdobył 2736 głosów)[12]. W 2014 uzyskał mandat posła do Parlamentu Europejskiego VIII kadencji, zdobywając 67 997 głosów[13].Został członkiem komitetu naukowego II i III Konferencji Smoleńskiej z lat 2013 i 2014, skupiającej osoby zajmujące się katastrofą samolotu Tu-154 w Smoleńsku z 10 kwietnia 2010[14][15].Życie prywatne. Syn Zbigniewa i Ludgardy. Od 2007 żonaty z Elżbietą.  Stanislaw K arczewski. Senator z Hollywood szefem sztabu PiS.  Napisał Tomasz Dybalski 25 czerwca 2015 | 01:00 Stanisław Karczewski - wicemarszałek Senatu RP VIII kadencji, senator VI i VII kadencji, wybrany z listy Prawa i Sprawiedliwości (materiały prasowe www.stanislawkarczewski.pl)- To człowiek doświadczony politycznie, mający za sobą wiele kampanii wyborczych - spokojny, zrównoważony kompetentny - tak Jarosław Kaczyński zachwalał wczoraj Stanisława Karczewskiego, ogłaszając, że to on będzie kierował sztabem wyborczym PiS.. Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej Zastępcą Stanisława Karczewskiego będzie szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński, który - jak podkreślił Kaczyński - znakomicie sprawdził się już w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy.
Prezes PiS zachwalał, że Karczewski jest "świetną osobą", by podjąć się funkcji szefa sztabu, który może doprowadzić do tego, "żebyśmy mogli na tej scenie za kilka miesięcy bardzo się cieszyć, by Polska mogła się zmienić".
Stanisław Karczewski nie jest postacią pierwszego planu PiS, ale jest jedną z najbardziej zaufanych osób Jarosława Kaczyńskiego. - Jako jeden z niewielu ma właściwie nieograniczony wstęp do prezesa - słyszymy od osoby związanej z PiS.
Z zawodu jest chirurgiem. Od lat 80. związany ze Szpitalem Powiatowym w Nowym Mieście nad Pilicą, był tam dyrektorem placówki i ordynatorem chirurgii. Do polityki wszedł w drugiej połowie lat 90., był radnym powiatu grójeckiego, potem radnym sejmiku mazowieckiego. - Przed wyborami w 2002 r. chciał startować z naszych list, ale nie dostał miejsca. Poszedł więc do PiS - mówi nam osoba z radomskich struktur PO. - Za czasów świetności Unii Wolności bywał zresztą gościem Ewy Kopacz. Wicemarszałek Senatu nigdy nie grał pierwszych skrzypiec nawet w regionie radomskim. - On robi bardzo dużo, tylko media nie zawsze to relacjonują - twierdzi Marek Suski, szef PiS w Radomskiem.
- Od początku nie był bardzo aktywnym politykiem, bo przede wszystkim czuł się lekarzem i nie chciał tracić kontaktu z zawodem - mówi inny polityk.Senatorem jest od dziesięciu lat, od 2011 r. - wicemarszałkiem Senatu. Zrobiło się o nim głośno przed wyborami parlamentarnymi w 2007 r., kiedy obiecał budowę miasteczka filmowego w Nowym Mieście nad Pilicą, ochrzczonego natychmiast polskim Hollywood.
Senator był twarzą inwestycji szacowanej na 400 mln zł; pieniądze miały pochodzić z funduszy unijnych. Porozumienie w sprawie budowy wytwórni filmowej podpisali w czerwcu 2007 r. m.in. ówcześni pisowscy ministrowie kultury i obrony (miasteczko miało powstać na terenach dawnej bazy wojskowej) w obecności Jarosława Kaczyńskiego. Mieszkańcom obiecywano nowe miejsca pracy. Inwestycja nigdy nie została zrealizowana, a Karczewski mówił w 2008 r., że to polityczny rewanż PO.Przed wyborami samorządowymi w 2014 r. do Urzędu Miejskiego w Radomiu weszło CBA, a prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy umarzaniu podatków przez miasto. Jarosław Kaczyński chciał wyciąć z list kilku radomskich działaczy PiS, łącznie z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem. Ostatecznie skreślił tylko dwóch. Kluczową rolę w obronie Kosztowniaka odegrał Karczewski. A kiedy Kosztowniak przegrał walkę o fotel prezydenta Radomia z kandydatem PO Radosławem Witkowskim i został bez pracy, Karczewski mianował go swoim doradcą. Mariusz Kamiński (ur. 1965) https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/72/Disambig.svg/25px-Disambig.svg.png Ten artykuł dotyczy szefa CBA oraz posła PiS. Zobacz też: Mariusz Antoni Kamiński – inny poseł o tym samym imieniu i nazwisku.     Mariusz Kamiński i (ur. 25 września 1965 w Sochaczewie) – polski polityk, działacz opozycji antykomunistycznej w okresie PRL.Poseł na Sejm III, IV, V, VII i VIII kadencji, w latach 2006–2009 szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, od 2015 minister-członek Rady Ministrów w rządzie Beaty Szydło. Życiorys. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. W 1981 został skazany na rok pobytu w zakładzie poprawczym za zbezczeszczenie Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. W maju 1983 został aresztowany za stawianie czynnego oporu podczas demonstracji. Zwolniono go w lipcu tego samego roku. Został następnie relegowany z liceum. Był członkiem Federacji Młodzieży Walczącej[1], współtworzył redakcję wydawanych przez FMW pism podziemnych „Serwis Informacyjny FMW” oraz „Nasze Wiadomości[2]. Od 1984 należał do niejawnego Niezależnego Zrzeszenia Studentów[3]. Był członkiem tajnego zarządu NZS na Uniwersytecie Warszawskim. Jako przedstawiciel opozycyjnych organizacji studenckich brał udział w jednym z podzespołów Okrągłego Stołu[4].Krótko był działaczem Ruchu Obywatelskiego Akcja Demokratyczna[5]. W 1991 pracował w Departamencie Zagrożeń Wewnętrznych Biura Bezpieczeństwa Narodowego, później zatrudniony w administracji zarządu Regionu Mazowsze „Solidarności”, w Głównym Urzędzie Ceł i w TVP[3].Był współtwórcą Fundacji Pamiętamy działającej na rzecz upamiętnienia żołnierzy wyklętych. W 1993 zakładał, a następnie przewodniczył stowarzyszeniu Liga Republikańska. W wyborach parlamentarnych w 1997 po raz pierwszy został wybrany na posła z listy ogólnopolskiej Akcji Wyborczej Solidarność. W 2001 i 2005 ponownie uzyskiwał mandat jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości w okręgu warszawskim.W latach 2001–2002 był wiceprezesem partii Przymierze Prawicy, następnie z tym ugrupowaniem przystąpił do PiS, w którym od 2004 do 2006 pełnił obowiązki prezesa regionu warszawskiego. W rządzie Kazimierza Marcinkiewicza był sekretarzem stanu w KPRM[6].5 lipca 2006 zrezygnował z mandatu poselskiego. Następnego dnia odebrał nominację na pełnomocnika ds. organizacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego był inicjatorem[3]). Zrezygnował też z członkostwa w PiS[7]. 3 sierpnia 2006 premier Jarosław Kaczyński powołał go na szefa nowo utworzonego Centralnego Biura Antykorupcyjnego[8]. 6 października 2009 prokurator Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie przedstawił mu zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień i popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów w związku z tzw. aferą gruntową, do popełnienia których Mariusz Kamiński nie przyznał się[9]. 13 października 2009 premier Donald Tusk odwołał go ze stanowiska. We wrześniu 2010 został przeciwko niemu skierowany do sądu akt oskarżenia[10]. Z tego powodu na podstawie art. 64 znowelizowanej ustawy o CBA, we wrześniu 2010, Mariusz Kamiński został zwolniony ze służby[11]. 20 czerwca 2012 Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście uwzględnił wnioski obrońców i nieprawomocnie umorzył postępowanie przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu i jego podwładnym (w którym byli oskarżeni o nadużycia uprawnień i przestępstwa przeciwko dokumentom przy tzw. aferze gruntowej), stwierdzając brak znamion czynów zabronionych[12]. Postanowienie to na skutek zażalenia złożonego przez prokuratora postanowieniem sądu okręgowego z 6 grudnia 2012 zostało uchylone, powyższe skutkowało koniecznością przeprowadzenia rozprawy[13]. W marcu 2015 Mariusz Kamiński został przez sąd I instancji uznany za winnego przekroczenia uprawnień i nieprawomocnie skazany na karę 3 lat pozbawienia wolności[14]. Przed uprawomocnieniem się tego orzeczenia, 16 listopada 2015, prezydent Andrzej Duda zastosował wobec Mariusza Kamińskiego prawo łaski[15]. W marcu 2016 sąd odwoławczy rozpoznający wywiedzione w sprawie apelacje, powołując się na powyższą decyzję prezydenta, uchylił zaskarżony wyrok i postępowanie umorzył[16]. 31 maja 2017 Sąd Najwyższy w przyjętej uchwale uznał akt łaski za bezskuteczny[17].W styczniu 2011 ponownie wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości[18] i zasiadł w komitecie politycznym tej partii[19]. Został także pełnomocnikiem PiS w Warszawie[20]. W wyborach parlamentarnych w tym samym roku liczbą 17 535 głosów zdobył mandat poselski[21]. 26 listopada 2011 został wybrany przez radę polityczną PiS na wiceprezesa partii[22].W 2015 z powodzeniem ubiegał się o poselską reelekcję (dostał 29 654 głosy)[23]. 16 listopada tego samego roku powołany na ministra bez teki w rządzie Beaty Szydło[24]. Na mocy rozporządzenia premiera uzyskał uprawnienia w zakresie koordynacji działalności służb specjalnych[25]. Odznaczenia i wyróżnienia. Otrzymał także tytuł „Człowieka Roku 2007”, przyznany przez „Gazetę Polską[27].  Krzysztof Jurgiel KARIERA ZAWODOWA .Urodził się 18 listopada 1953 roku we wsi Ogrodnikach koło Białegostoku w rodzinie katolickiej, W latach 1960 - 1968 uczęszczał do szkoły podstawowej w Nowym Aleksandrowie, a następnie do Technikum Geodezyjnego w Białymstoku, które ukończył w 1973 roku. W latach 1973 - 1978 studiował na Politechnice Warszawskiej, gdzie uzyskał tytuł magistra inżyniera geodety. W latach 1990 - 1991 ukończył studia podyplomowe w zakresie szacowania wartości nieruchomości. Pracę zawodową rozpoczął w 1978 roku jako kierownik grupy robót w OPGK Białystok. W latach 1981 - 1984 pracował w Białostockim Kombinacie Budowlanym jako inspektor nadzoru. W 1984 roku podjął pracę w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku w Delegaturze GUBiK. W 1988 roku założył Przedsiębiorstwo Usług Geodezyjno - Kartograficznych, które prowadził do 1994 roku.
KARIERA POLITYCZNA W 1980 roku był jednym z założycieli NSZZ "Solidarność" w OPGK Białystok, a w latach 2002 - 2006 delegatem na WZD. W 1990 roku był jednym z założycieli Porozumienia Centrum w Białymstoku, Członkiem Zarządu Wojewódzkiego, a także członkiem Zarządu Głównego i Naczelnej Rady Politycznej. Od 1994 do 1998 roku pełnił funkcję wiceprezydenta, a następnie Prezydenta Miasta Białegostoku. W latach 1997 - 2003 pełnił funkcję posła RP z poparciem PC. W 2001 roku wstąpił do partii "Prawo i Sprawiedliwość". Jest członkiem Komitetu Politycznego i Rady Politycznej. W latach 2003 - 2005 był Senatorem Rzeczypospolitej Polskiej. Od 2005 roku do października 2007 roku był posłem V kadencji Sejmu RP. Od listopada 2007 roku do października 2011 roki  pełnił funkcję Posła na Sejm VI Kadencji z poparciem "Prawa i Sprawiedliwości". W okresie listopad 2005 - maj 2006 był Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Od maja 2006 roku pełni funkcję wiceprzewodniczącego Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej. Był wiceprzewodniczącym Komisji Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi., a także członkiem Sejmowej Komisji Finansów Publicznych i Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy - Kodeks wyborczy, poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o partiach politycznych, ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw oraz komisyjnego projektu ustawy o zmianie ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw. W wyborach parlamentarnych w 2011 roku uzyskał ponownie mandat posła na Sejm RP - VII kadencji. Pełni funkcję przewodniczącego komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Podczas zjazdu delegatów w 2012 roku w województwie podlaskim został wybrany na prezesa Zarządu Okręgowego Prawo i Sprawiedliwość w województwie podlaskim. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. uzyskał mandat posła na Sejm RP - VIII kadencji - uzyskując 44 620 głosów. 16 listopada 2015 r. został powołany na Urząd Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w rządzie premier Beaty Szydło.
KRZYSZTOF JURGIEL JEST AKTYWNYM DZIAŁACZEM SPOŁECZNYM Od 1970 roku do chwili obecnej działa aktywnie w Zrzeszeniu Ludowe Zespoły Sportowe, gdzie pełni funkcję Członka Rady Gminnej LZS w Dobrzyniewie Dużym. Aktywnie uprawiał sport jako piłkarz. Grał w zespołach: Jagiellonii Białystok, Juvenii Białystok, LZS Lampart Nowe Aleksandrowo oraz AZS Warszawa. Od 1995 roku jest członkiem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Białostockiej. Od 2003 roku Przewodniczącym Podlaskiego Wojewódzkiego Szkolnego Związku Sportowego. Pełnił funkcję prezesa Stowarzyszenia Św. Izydora Oracza w Białymstoku. Jaroslaw Jasinski. Były komunisto, nie ucz o stanie wojennym. Poseł PiS, który był w PZPR, wzywa, by 13 grudnia budować nową “Solidarność"  • Jarosławowi Kaczyńskiemu nie przeszkadza przeszłość Jasińskiego. Nawet w rocznicę stanu wojennego • Fot. Piotr Augustyniak / AG .Na pisowskim marszu organizowanym w rocznicę stanu wojennego powinni rozdawać "Resortowe dzieci". A właściwie powinien. On - Wojciech Jasiński, były członek PZPR i kierownik Wydziału Spraw Wewnętrznych, dziś poseł PiS i członek komitetu honorowego imprezy. Ten, który pisze, że 13 grudnia trzeba wyjść na ulice, by walczyć o demokrację, jak "Solidarność" walczyła z "terrorem komunistycznym". To nie chichot, to rechot historii. O tym, że PiS ma w swoich szeregach ludzi z komunistyczną przeszłością, wiadomo od dawna. Najgłośniejszy był rzecz jasna przypadek Andrzej Kryże, wiceministra sprawiedliwość IV RP, który do końca był członkiem PZPR i wydawał wyroki w stanie wojennym (wcześniej skazał m.in. Bronisława Komorowskiego). Także historii Jasińskiego nie udało się ukryć, choć sam zainteresowany długo próbował. Kariera w "nieboszczce partii" nie przeszkodziła mu, by zostać ministrem skarbu w rządzie PiS, a potem dwukrotnie posłem. Dlaczego o nim dziś piszę? Bo sam wyrwał się przed szereg w sprawie, w której nie powinien. Słyszymy, że PiS 13 grudnia organizuje marsz w obronie demokracji, odwołuje się do ideałów "Solidarności" i chce symbolicznie pokazać, kto "stoi tam, gdzie stało ZOMO". Posługuje się przy tym "autorytetami" – członkami komitetu honorowego, w skład którego obok polityków weszli m.in. duchowni i dziennikarze. Znalazł się tam też Jasiński, jak się okazuje, wyjątkowo gorliwy obrońca demokracji. Poseł Jasiński od zawsze był blisko z prezesem Kaczyńskim.•Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta "13 grudnia to szczególny dzień, który na tle wydarzeń z najnowszej historii Polski jednoznacznie kojarzy się z wprowadzeniem stanu wojennego. Wówczas brutalnie przerwano zataczającą coraz szersze kręgi rewolucję pierwszej 'Solidarności', łamiąc jej kręgosłup wyprowadzeniem żołnierzy na ulice. Nie wszyscy Polacy do dzisiaj rozumieją, co stało się 13 grudnia 1981 r., gdy zniszczono wspaniały ruch, w którym odradzała się polska demokracja po blisko pół wieku niewoli" – pisze na swoim blogu. Mimo, że współczesnych realiów nie można porównywać z terrorem komunistycznym, nadal w ogromnym stopniu rewolucja „Solidarności” nie została dokończona. III Rzeczpospolita okazała się państwem, które nie było w stanie przywrócić obywatelom wiary w sens aktywności społecznej i możliwość rządzenia własnym krajem. Grupy uprzywilejowane w socjalizmie zamieniły władzę na własność, przechodząc do nowego ustroju na pozycji klasy panującej. Co więcej, przekonuje, że PiS aspiruje do "bycia reprezentantem tej części Narodu, która pamięta o wydarzeniach sprzed lat". I że chce stać na czele "nowej Solidarności", która "dokończy to, co komunistyczne czołgi przerwały w 1981 roku". -  Co Pisze Wojciech Jasiński: Łączy nas przesłanie, które było z nami także w poprzednich marszach, czyli piękna idea walki o wolną i suwerenną Ojczyznę pod sztandarami „Solidarności”. Śmiać się czy płakać? Oto gębę wyciera sobie "Solidarnością" były komunista, który (według kryteriów Kaczyńskiego) 13 grudnia 1981 był właśnie tam, gdzie stało ZOMO (z partii wystąpił później). Oto ten komunista po 30 latach grzmi, że rządy Tuska to koniec demokracji i stroi się w pióra bojownika o wolność. Nie po raz pierwszy zresztą. 1 maja tego roku wraz z prezesem PiS złożył kwiaty pod pomnikiem Radomskiego Czerwca i wzorując się na "S" wysunął 21 postulatów pod adresem rządu. Jak wtedy, tak i dziś, najlepszym komentarzem jest tekst z "Rzeczpospolitej" autorstwa Andrzeja Stankiewicza i Piotra Śmiłowicza. Krótkie przypomnienie komunistycznej karty Jasińskiego. Wynika z niego, że pan poseł zapisał się do PZPR w drugiej połowie lat 70., gdy był szefem Wydziału Spraw Wewnętrznych płockiego Urzędu Miasta. Towarzysze generałowie instruowali go wówczas, jak postępować wobec Polaków z RFN czy Izraela starających się o odzyskanie obywatelstwa. "Dokumenty pokazują, że Jasiński był w stałym kontakcie z Wydziałem Paszportów i Dowodów Osobistych Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Płocku, nadzorowanym przez SB. W tym samym czasie żona Jasińskiego była dziennikarką w gazecie KC PZPR – 'Trybunie Ludu'" – napisali dziennikarze. "Ale to, niestety, nie wszystko. Bo Jasiński powinien się wstydzić za Czerwiec '76". Ten sam, przy okazji którego składał kwiaty. Przyłożył rękę do wyrzucenia pracownika płockiego urzędu miejskiego, który wziął udział w manifestacji. Taki to demokrata.Warto o tym pamiętać, kiedy 13 grudnia będzie "obalał komunę"https://mamprawowiedziec.pl/elementy/menu-dymek-szary.png     Wiesław Janczyk Polityk nie odpowiedział jeszcze na kwestionariusz.poseł.Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość   Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz studia podyplomowe w zakresie rachunkowości i zarządzania finansami. W l. 1994-2006 pracował w BGŻ w Nowym Sączu jako inspektor, potem wicedyrektor i kierownik. Zasiadał w radach nadzorczych m.in.: Krotoszyńskiego Przedsiębiorstwa Ceramiki Budowlanej, Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Zasiadał w zarządzie firmy Remag oraz pełnił funkcję prezesa w Zespole Elektrowni Wodnych w Niedzicy. Samorządowiec: w l. 1998-2002 radny Gminy Limanowa oraz w l. 2002-2007 powiatu limanowskiego. Zaangażowany w działalność społeczną, pełnił m.in. funkcję wiceprezesa Parafialnego Stowarzyszenia Kulturalno-Sportowego im. ks. Stanisława Margosiaka. Poseł od 2007 r. (VI-VIII kadencja), dwukrotnie zasiadał w komisji finansów publicznych. Obecnie nie pracuje w żadnej komisji. Od marca 2016 r. sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. Edukacja Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Nowym Sączu, ; specjalność: Rachunkowość i zarządzanie finansami, rok ukończenia: 2001 Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Wydział Filologiczny; specjalność: Filologia Polska, rok ukończenia: 1993 Pokaż członkostwo w komisjach i innych zespołach parlamentarnych brak informacji Prawo i Sprawiedliwość, prezes Zarządu Okręgowego w Nowym Sączu, Nowy Sącz» źródło od 30.03.2016 Ministerstwo Finansów, sekretarz stanu, Warszawa» źródło od 12.11.2015 Sejm RP VIII kadencji, poseł, Warszawa
okręg: Nowy Sącz (14), lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 16349» źródło 2015 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz (14), lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 16349 (wybrany)» źródło 08.11.2011 – 11.11.2015 Sejm RP VII kadencji, poseł, Warszawa
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 13993» źródło brak informacji Prawo i Sprawiedliwość, członek komitetu politycznego» źródło 2011 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 13993 (wybrany)» źródło 05.11.2007 – 07.11.2011 Sejm RP VI kadencji, poseł, Warszawa
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 10696» źródło 28.03.2007 – 30.05.2007 Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica SA, prezes, Niedzica» źródło 20.03.2007 – 07.12.2007 Remag SA, członek Zarządu, Katowice» źródło 2007 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 10696 (wybrany)» źródło 20.11.2006 – 07.12.2007 Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica SA, członek Rady Nadzorczej, Niedzica» źródło 23.05.2006 – 28.02.2008 Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej sp. z o.o., członek Rady Nadzorczej, Chrzanów» źródło 2006 – 2007 Rada Powiatu Limanowskiego, radny (wygaśnięcie mandatu - wybór na posła na Sejm RP), Limanowa
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (4), liczba głosów: 1539» źródło 2006 kandydat na radnego
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (4), liczba głosów: 1539 (wybrany)» źródło 2005 – 2006 Bank Gospodarki Żywnościowej, kierownik, Nowy Sącz» źródło 2005 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 7687» źródło od 05.09.2002 Parafialne Stowarzyszenie Kulturalno-Sportowe im. ks. Stanisława Margosiaka, wiceprezes Zarządu, Męcina» źródło 2002 – 2006 Rada Powiatu Limanowskiego, radny, Limanowa
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskie Porozumienie- Praworządność, Sprawiedliwość (12), liczba głosów: 967» źródło 2002 – 2006 kandydat na radnego
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskie Porozumienie - Praworządność, Sprawiedliwość (12), liczba głosów: 967 (wybrany)» źródło 27.11.2001 – 10.12.2002 Krotoszyńskie Przedsiębiorstwo Ceramiki Budowlanej Cerabud SA w Krotoszynie, członek Rady Nadzorczej, Krotoszyn» źródło 2001 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (5), liczba głosów: 2140» źródło 1999 – 2005 Bank Gospodarki Żywnościowej, wicedyrektor, Nowy Sącz» źródło 1998 – 2002 Rada Gminy Limanowa, radny, Limanowa
lista wyborcza: Akcja Wyborcza Solidarność (2), liczba głosów: 193» źródło 1998 kandydat na radnego
lista wyborcza: Akcja Wyborcza Solidarność (2), liczba głosów: 193 (wybrany)» źródło 1994 – 1999 Bank Gospodarki Żywnościowej, inspektor, Nowy Sącz» źródło brak informacji Stowarzyszenie Kasa Wzajemnej Pomocy, prezes, Męcina» źródło brak informacji Szpital Powiatowy, członek Rady Społecznej, Limanowa» źródło Wiesław Janczyk, poseł PiS z Limanowej Jacek Herok / newspix.pl . Wiesław Janczyk rozpocznie pracę w ministerstwie finansów od 30 marca 2016 roku. Poseł PiS z Limanowej zasiada w sejmowych ławach od 2007 roku. Studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Później wyjechał na studia do Londynu. Po kilku latach wrócił do Polski i zaczął pracę w oddziale Banku Gospodarki Żywnościowej w Nowym Sączu. Ukończył także studia podyplomowe z rachunkowości i zarządzania finansami. Do tej pory pracował w sejmie m.in. jako przewodniczący komisji finansów publicznych i członek podkomisji stałej ds. instytucji finansowych. Według rankingu aktywności małopolskich posłów przygotowanym przez „Gazetę Krakowską" do lutego 2016 roku Wiesław Janczyk nie opuścił żadnego głosowania w obecnej kadencji, 15 razy można było posłuchać jego wystąpień z sejmowej mównicy, jednak od początku kadencji nie złożył też ani jednej interpelacji. Z jego strony internetowej Wiesława Janczyka dowiadujemy się, że do jego celów podczas pracy w sejmie należy m.in zmniejszenie podatków, podniesienie jakości świadczeń medycznych i zmniejszenie bezrobocia wśród kobiet. Nowy wiceminister chwali się, że włada biegle dwoma językami obcymi, w wolnych chwilach jeździ na nartach i  pasjonuje się literaturą klasyczną, szczególnie twórczością Witolda Gombrowicza i Samuela Becketta.  Dawid Jackiewicz .– sylwetka człowieka i polityka Dawid Jackiewicz urodził się 18 marca 1973 roku we Wrocławiu, gdzie mieszka do dnia dzisiejszego. Tutaj ukończył studia na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego (kierunek nauki polityczne). Po obronie pracy magisterskiej poświęconej problematyce rozliczenia komunistycznej przeszłości Polski, uzyskał w 2001 roku tytuł magistra politologii. Żona Anna, z którą jest w związku od 1999 roku, również jest politologiem. Wychowują wspólnie dwójkę dzieci (Natana i Sambora). W czasach licealnych i studenckich Dawid Jackiewicz zaangażowany był w wiele projektów społecznych. Przez kilka lat organizował Wigilie dla ubogich wraz z ochotnikami zorganizowanymi wokół Fundacji im. Św. Marcina. Zaangażowany był również w organizację konwoju z darami dla Polaków mieszkających na Białorusi. Podczas wielkiej powodzi z 1997 roku zainicjował i zorganizował wraz z wrocławskim Caritas kolonie dla dzieci z rodzin poszkodowanych przez powódź. Kariera polityczna Jackiewicza Podczas studiów związany był Ruchem Odbudowy Polski, gdzie przez kilka lat był członkiem jej władz krajowych. W 1997 roku (z ramienia ROP) po raz pierwszy ubiegał się o mandat poselski. Bezskutecznie.W latach 2000–2001 kierował Biurem Poselskim Jana Olszewskiego we Wrocławiu.W 2001 roku związał się z Prawem i Sprawiedliwością, angażując się w tworzenie struktury partii na Dolnym Śląsku. W tym czasie kandydował bez powodzenia do Sejmu. W 2002 roku wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego rady miejskiej jako przedstawiciel PiS. W tym czasie pełnił funkcję przewodniczącego Komisji ds. Promocji i Współpracy z Zagranicą. Podczas wyborów na fotel prezydencki miasta Wrocław był wówczas wiceszefem sztabu wyborczego Rafała Dutkiewicza.W 2005 roku uzyskał mandat poselski z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w okręgu wrocławskim. Pełnił funkcje wiceprzewodniczącego i przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, a także przynależał do Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Był wiceministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W 2007 roku pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa i pod jego opieką znajdowały się takie  przedsiębiorstwa jak: KGHM, RUCH, LOT czy Mennica Państwowa.W 2010 roku kandydował bez powodzenia na stanowisko prezydenta Wrocławia. Od stycznia 2011 roku jest członkiem Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości oraz zasiada w Zarządzie Głównym partii.  Jest Prezesem Prawa i Sprawiedliwości w Okręgu Wrocławskim. Ciekawostki.W okresie studiów pracował również na stanowisku młodszego renowatora zabytków.Dawid Jackiewicz został zgłoszony przez anonimowego wnioskodawcę jako kandydat na Honorowego Obywatela Wrocławia bez zgody i wiedzy posła. Jackiewicz nie może zrezygnować z kandydatury, gdyż taki przywilej należy się wnioskodawcy, a ten nie chce się ujawnić.  Za swój największy sukces polityczny uważa swoja wiceprezydenturę we Wrocławiu. Stanowisko to objął, mając 29 lat i był jednym z najmłodszych polityków na tym stanowisku. Przyjęło się, że takie posady zajmują głównie ludzie w wieku 35 — 40 lat.W okresie studenckim pełnił funkcję sekretarza Polskiego Stowarzyszenia Artystów "Rzeźba w Śniegu i w Lodzie" Marek Józef Gróbarczyk (born March 13, 1968 in Nowy Sącz) is a Polish engineer and manager, who served as a Minister of Maritime Economy in Prime Minister Jarosław Kaczyński's government and has served the same role in the Cabinet of Beata Szydło since 2015.A graduate of the Maritime Academy in Gdynia and the Technological-Agricultural Academy in Bydgoszcz, he spent a number of years after finishing his studies as an officer in western civilian fleets. After this he went into private business (housing) and public service. He was a board member in many state-run oil corporations.After the resignation of Maritime Economy Minister Rafał Wiechecki on August 13, 2007 (Wiechecki's party, League of Polish Families, broke their coalition with the Law and Justice party), Prime Minister Kaczyński named Gróbarczyk as the new minister. During his speech, Kaczyński mistakenly spelled the new minister's name as Ogarczak.Gróbarczyk is a non-partisan. After Law and Justice's electoral defeat he stepped down. In 2009 he was elected as Member of the European Parliament (MEP) for the Law and Justice party. He was re-elected in 2014, but stood down from the European Parliament in November 2015, when he was replaced by Czesław Hoc. MAREK OPIOŁA, poseł PiS - KIM JEST poseł PiS z Warszawy. Marek Opioła, poseł Sejmu VII kadencji. Wybrany w list Prawa i Sprawiedliwości, w okręgu wyborczym do Sejmu nr 16 (OKW Płock). Politolog i prezes płockiego zarządu okręgowego partii. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 9545 głosów MAREK OPIOŁA jest posłem partii Prawo i Sprawiedliwość   Wybrany: 09.10.2011, Liczba głosów: 9 545. Staż parlamentarny: poseł V i VI kadencji. Klub/koło: Klub Parlamentarny Prawo i SprawiedliwośćZawód: poseł Sylwetka Marka Opioły.Marek Opioła Data i miejsce urodzenia: 24-09-1976, Warszawa.  ukończył studia politologiczne na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego; studiował również podyplomowo w Podyplomowym Studium Bezpieczeństwa Narodowego przy Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW.Do Prawa i Sprawiedliwości należy od 2002 roku. Obecnie jest prezesem płockiego zarządu okręgowego PiS. Jest członkeim sejmowej Komisji Obrony Narodowej (był nawet jej wiceprzewodniczącym), bierze też udział w pracach Komisji do Spraw Służb Specjalnych. W V kadencji Sejmu pełnił też funkcję Wiceprzewodniczącego Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia przedstawionych przez Prezydenta RP projektów ustaw o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i o Służbie Wywiadu Wojskowego.Jest żonaty, ma synka Franka.Poseł prowadzi stronę internetową www.marekopiola.pl Ukończył studia z zakresu politologii na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Podyplomowe Studium Bezpieczeństwa Narodowego przy Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW. Od 1997 do 2002 pracował jako referent w jednostce wojskowej[2]. W 2002 wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, zatrudniony przez trzy lata jako etatowy pracownik struktur partyjnych[2]. W latach 2006–2007 był pełnomocnikiem okręgowym partii w Płocku, w 2007 wybrano go na funkcję prezesa płockiego zarządu okręgowego PiS.W 2005 z listy PiS został wybrany na posła V kadencji w okręgu płockim z wynikiem 5301 głosów. Był wiceprzewodniczącym Komisji Obrony Narodowej, członkiem Komisji do Spraw Służb Specjalnych i wiceprzewodniczącym Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia przedstawionych przez Prezydenta RP projektów ustaw o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i o Służbie Wywiadu Wojskowego. W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski, otrzymując 14 709 głosów[1]. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 9545 głosów[3]. W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu z wynikiem 14 708 głosów[4]. W Sejmie VIII kadencji objął funkcję przewodniczącego Komisji do Spraw Służb Specjalnych oraz zastępcy przewodniczącego Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, został też członkiem Komisji Obrony Narodowej[5] Joachim Brudziński - życiorys, poglądy [SYLWETKA] 24.09.2015 11:43   napisał (ŁUKASZ WĄDOŁOWSKI) Joachim Brudziński to kandydat na posła Prawa i Sprawiedliwości. Obecny prezes komitetu wykonawczego partii ma ogromny kredyt zaufania u prezesa PiS - Jarosława Kaczyńskiego. Podczas studiów politologicznych w Szczecinie zarabiał zaciągając się jako marynarz na statki handlowe. Współpracował też z Radiem Szczecin, gdzie zajmował się gospodarką morską. W tym czasie, w 1991 roku, związał się z Porozumieniem Centrum, bo jak sam twierdzi, „jest zadeklarowanym zwolennikiem prawicy i do dziś jest wierny temu środowisku”. Jego pierwszym większym sukcesem było założenie Morskiego Centrum Informacji Zawodowej, które zajmuje się podnoszeniem kompetencji osób pracujących na morzuKariera polityczna i program wyborczy Brudzińskiego. Natomiast jego kariera polityczna nabrała rozpędu dopiero, gdy przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości. Od 2002 do 2006 był prezesem zarządu partii w regionie, a 2005 został „jedynką” na liście do parlamentu - udało mu się zebrać 15 tys. głosów. Wkrótce Jarosław Kaczyński powierzył mu kolejne ważne zadanie - zarządzanie Biurem Organizacyjnym PiS w Warszawie. Musiał dobrze wypaść w oczach prezesa PiSu, bo po kilku miesiącach został mianowany zarówno sekretarzem generalnym, jak i przewodniczącym zarządu partii. Obecnie pełni funkcję przewodniczącego komitetu wykonawczego PiS. Sam Kaczyński komplementował osobowość Brudzińskiego: - Pochodzi z prostej robotniczej rodziny, ale ma pęd do wiedzy. Dużo czyta, widać, że chce nadrabiać kulturowe zaległości - twierdził. Brudziński ma wysoką pozycję w ugrupowaniu, momentami media spekulowały wręcz o przejęciu przez niego przywództwa. Pojawiały się też doniesienia o jego awanturniczej przeszłości - „Newsweek” powołując się na polityków PiS napisał, że w technikum Brudziński był skazany za rozbój i zdemolowanie pociągu, a do dzisiaj jego znajomi nazywają go „chuliganem z podwórka, tylko przebranym w garnitur”. YBIÓRCZE, uzupełnione INFORMACJE NA TEMAT KOMITETU POLITYCZNEGO PIS   Marian Baginski, autor,Chicago  12.8.2017.Prywatna kompilacja do uzytku osobistego bez praw publikacji w srodkach masowego przekazu. Autor nie bierze zadnej odpowiedzialnosci za zawartosc kompilacji, a przedstawia „ as it is” w originalnych publikacjach.AUTOR NIE DOSTAŁ OFICJALNEJ LISTY CZLONKÓW  KOMITETU POLITYCZNEGO pIs MIMO PROSBY O TAKAĄ JAK TEZ  ZYCIORYSÓW JEJ CZŁONKÓW.     Komentarz Panie Morawiecki: O wiele łatwiej jest uszczelnic  MAfię Paliwową. O wiele trudniej uszczelnic wpływ sąsiednich dyplomacji , łacznie z USA gdy idzie o polityke monetarną ( poronione wejscie w strefe Euro), historyczną, ruchu ludnosci,  importu-eksportu, uspwawnienia rodzimej produkcji ,repolonizacji srodków przekazu,  czy obrony , ochrony granic i optymalnego dobrobytu jak najwiekszej liczby Polaków zgodnie z zasadami dobra wspólnego.  Jest Pan do tych zadan , raczej biednie przygotowany, czy czuje się Pan na siłach , ze sprosta zadaniu? Panie Premierze,z mego doswiadczenia pragnę Panu powiedziec, ze pochodzacy z innej nacji niz moja, kiedy udzielał mi rad zawsze robiłem odwrotnie i zawsze to było dla mnie korzystne.   Jarosław Kaczynski- Jest mi znany osobiscie z relacji mogo dalekiego kuzyna JANA M., praacujacego razem z jego stryyjecznym bratem , jak tez besposrednim znajomym ojca jarosław i jego dzidka pochodzacego  Grajewa ,na co powowywali sie ostanio  Zydzi przybyli z Israela. Profesor Stanisław Erlich był promotorem prac Kaczynskich, jak tez czytelnikiem mojej pracy doktorskiej, a jednoczesnie znajomym prof G. Langroda. Stanislaw Erlich po mojej obronie  pracy zaproponował konkretne  propozycje odnosnie mojej osoby. Poglądy Erlicha są mi znane z jego wypowiedzi naukowych.  Moj dobry znajomy- przyjaciel Czesio S. znany zapalony działacz spoleczny i jeszcze więcej.. jest w stałym kontakcie z Jarosławem, otrzymuje od niego ksiązki, kiedys o wiele częsciej mieli spotkania. Wiele mi opowiadał o Jarosławie. Reszta moich wiadomosci  moze byc  dostępna w mmediach, choc , nieoficjalnie jest mi wiadome ze Prezes ma grono zaufanych poswieconych z Politycznego Komitetu(zakon przymierza?) , moze  poswięconych  bez reszty polskiemu interesowi narodowemu . Szkoda , ze nie jest znajoma szerzej publicznosci pełna lista.  Niedawno skierowałem list do Prezesa w sprawie nieprzecietnie  wywołujacej  kontrwersje, list pozostał  bez odpowiedzi nie tylko z uwagi na tresc, ale i propozycje, stąd nie mam zadnej pretensji do Prezesa. Z owych względów, jak też szacunku dla Prezesa nie będę publikował zadnych informacji na jego temat. Jarosław Zieliński (polityk) Jarosław Zieliński (ur. 20 września 1960 w Szwajcarii k. Suwałk) – polski polityk i nauczyciel.Poseł na Sejm IV, V, VI, VII i VIII kadencji, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki (w latach 2005–2006) i Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji (w latach 2006–2007 i od 2015). Życiorys. Syn Jana i Czesławy. W 1986 ukończył studia w zakresie filologii polskiej na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Pracował jako nauczyciel: w 1986 w Zespole Szkół nr 2 w Suwałkach, w latach 1986–1987 w Zespole Szkół Samochodowych w Gdańsku, w latach 1987–1990 w V Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku, w latach 1995–1998 w Kolegium Nauczycielskim i Zespole Szkół nr 1 w Suwałkach. W latach 1998–2001 i 2002 był dyrektorem Kolegium Nauczycielskiego w Suwałkach. W latach 1990–1995 pełnił funkcję kuratora oświaty w Suwałkach, zaś w 2001 podlaskiego kuratora oświaty w Białymstoku.W latach 1981–1986 należał do Niezależnego Zrzeszenia Studentów. W latach 1986–2005 był członkiem NSZZ „Solidarność”, od 1989 do 1990 kierował biurem ds. szkolenia Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. W latach 1990–1994 i 1998–2003 zasiadał w radzie miejskiej w Suwałkach. W 1998 kierował Urzędem Rejonowym w Suwałkach. W latach 2002–2004 pełnił funkcję burmistrza Dzielnicy Warszawa-Śródmieście.W latach 1992–2000 zasiadał w zarządzie głównym Porozumienia Centrum. Od 2001 należy do Prawa i Sprawiedliwości, jest członkiem zarządu głównego PiS, przewodniczy partyjnej komisji etyki. Od 12 stycznia 2008 do zlikwidowania tego stanowiska 10 października 2009 był sekretarzem generalnym PiS.23 października 2003 objął mandat posła na Sejm IV kadencji (wszedł na miejsce Krzysztofa Jurgiela wybranego w wyborach uzupełniających do Senatu). Był wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. W wyborach w 2005 został wybrany na posła na Sejm V kadencji w okręgu białostockim.14 listopada 2005 powołano go na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki, odwołano go z dniem 6 maja 2006 w związku ze złożoną przez niego rezygnacją. Od 31 maja 2006 do 20 listopada 2007 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji i Pełnomocnikiem Rządu do Spraw Samorządu Terytorialnego.W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz trzeci uzyskał mandat poselski, otrzymując 21 830 głosów. Objął funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.W 2011 kandydował w wyborach parlamentarnych z drugiego miejsca na liście komitetu wyborczego PiS w okręgu wyborczym nr 24 w Białymstoku i uzyskał mandat poselski. Oddano na niego 21 015 głosów (4,90% głosów oddanych w okręgu)[1]. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 startował z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 3 (województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie) i nie uzyskał mandatu posła, zdobywając 15 040 głosów[2].W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu, otrzymując 28 865 głosów[3]. 18 listopada tegoż roku powołany na sekretarza stanu w MSWiA[4]. Zmiany w rządzie? PiS szuka nowego ministra Wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński (47 l.) przysparza rządowi wielkich kłopotów. Nie dość, że jego resortem wstrząsają afery, to on swymi medialnymi występami jeszcze je pogłębia. Czy polityk PIS za serię wpadek zapłaci posadą?Najpierw była afera z inspektorem Zbigniewem Majem (45 l.), który został szefem policji, choć miał na głowie prokuratorską sprawę z podejrzeniami o korupcję. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, Jarosław Zieliński najpierw zapewniał, że kandydatura Maja została wcześniej sprawdzona. A potem, podczas komisji sejmowej, przekonywał, że...do dymisji doszło natychmiast po tym, jak się dowiedział o zarzutach wobec Maja! To jak było naprawdę?Potem doszło do kompromitacji Biura Ochrony Rządu, czyli służb podległych MSWiA. Do limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy (44 l.) założono zalegające już w magazynie stare i zużyte opony. Zaniedbanie doprowadziło do wypadku, który omal nie zakończył się tragicznie. Zmiany w BOR są oczywiście konieczne, jednak Zieliński znów wyszedł przed szereg i błysnął zapowiedzią... likwidacji Biura. I to w momencie, kiedy nie tylko Polska, ale cała Europa żyła zamachami w Brukseli! Rewelacje swojego zastępcy dementował natychmiast minister Mariusz Błaszczak (47 l.).– Katastrofa mówić coś takiego w takiej sytuacji – mówi nam jeden z członków rządu. – Zieliński sobie nie radzi. Ewidentnie to widać – wtóruje mu inny ważny polityk PiS. W partii rządzącej panuje zgoda co do konieczności zdymisjonowania Zielińskiego. Pozostaje pytanie: kiedy. I tutaj ścierają się dwie koncepcje. Premier Beata Szydło (53 l.) nie chce żadnych zmian przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży, które odbędą się w lipcu. Ale wielu ważnych polityków PiS jest zdania, że do dymisji Zielińskiego powinno dojść jak najszybciej, bo przed służbami naprawdę poważne zadania, a wiceminister jedynie je destabilizuje. Na zamieszaniu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych zyskuje minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński (51 l.). W czwartek wraz ministrem Błaszczakiem przedstawiał na konferencji prasowej założenia ustawy antyterrorystycznej. Niewykluczone więc, że to osoba z jego otoczenia jest szykowana na następcę Zielińskiego.Błaszczak: BOR ma już hipotezę ws. pękniętej opony. Elżbieta Witek Rzecznik PiS siedziała w więzieniu! Za co? Szok! Okazuje się, że rzecznik PiS siedziała w więzieniu. Elżbieta Witek wylądowała za kratkami, gdy miała niecałe 23 lata. Dlaczego trafiła do kryminału?Rok 1982. W kraju szaleje komunizm, a niespełna 23-letnia Elżbieta Witek zaczyna pracę jako nauczycielka. Razem z mężem wybrała się na manifestację opozycyjną w Jaworze (woj. dolnośląskie). – To była duża, ale pokojowa demonstracja. Władza uważała jednak inaczej, nasłała ZOMO, na dachach siedzieli esbecy i wszystko fotografowali – wspomina posłanka w rozmowie z tygodnikiem „wSieci”.W pierwszym szeregu szedł mąż rzecznik PiS, Stanisław. W czasie demonstracji Witkowie się rozdzielili i zgubili. Po demonstracji on nie wrócił do domu. Elżbieta Witek nie wiedziała co się z nim dzieje, więc robiła wszystko, by dowiedzieć się czegokolwiek o losach małżonka. Poszła na komendę. Efekt? Trzy miesiące za kratkami. – Na dodatek właśnie wtedy, gdy po apelu episkopatu, by wypuścić matki i żony, zwolniono większość kobiet działaczek „Solidarności”, ja znalazłam się w nieciekawym otoczeniu kobiet skazanych za przestępstwa pospolite – żali się Witek dziennikarzom „wSieci”. – Mąż, również nauczyciel historii i też współzałożyciel „Solidarności” nauczycielskiej, miał więcej szczęścia, trafił do bloku z więźniami politycznymi – dorzuca.Odsiadka odcisnęła piętno na przyszłej posłance. Jak przyznała w wywiadzie, kiedy wychodziła na wolność, ważyła 40 kilogramów i miała „poważnie nadszarpnięte zdrowie”. – Ale nigdy nie żałowałam tamtego gestu, choć oboje z mężem otrzymaliśmy zwolnienia z pracy w czasie zamknięcia w więzieniu. Przyzwoitość i sumienie wymagały protestu przeciw zdławieniu „S” – powiedziała tygodnikowi parlamentarzystka, która "w wolnej Polsce" zasłynęła m.in. z tego, że pojechała taksówką do Sejmu pokonując… 460 km! Zapłacili oczywiście podatnicy. Ale to już inna historia.Elżbieta Witek zaczęła przygodę z polityką już w 1980 roku, kiedy wstąpiła do „Solidarności”. Dwa lata później została aresztowana za działalność opozycyjną. W ramach represji straciła też pracę. W 2001 roku z list Prawa i Sprawiedliwości próbowała dostać się do Sejmu. Udało się jednak dopiero w 2005 roku. Od tamtej pory wiernie trwa przy Jarosławie Kaczyńskim, który docenia lojalność. Choć w wielkiej polityce jest już 10 lat, nie dorobiła się fortuny. Z jej oświadczenia majątkowego wynika, że nie ma żadnych oszczędności. Jedynym majątkiem posłanki jest 63-metrowe mieszkanie warte 190 tys. zł i 14-letni samochód. Nowa rzecznik PiS zadłużyła się też dla córki, aby sfinansować jej mieszkanie. Choć na pierwszy rzut oka jest krystaliczną postacią, to ma swoje grzeszki, o których pewnie wolałaby nie przypominać wyborcom. W 2012 roku Fakt ujawnił, że posłanka Witek wraz z dwoma innymi posłami przejechała 460 kilometrów taksówką na koszt podatników. Wszystko dlatego, że popsuł się pociąg i posłowie nie mieli zamiaru czekać na kolejny.  Rzecznik rządu podała się do dymisji:Posłanka PiS chce pociągu tylko dla siebie  „Syn marnotrawny” wraca do PiS. Długo na to czekał! Arkadiusz Mularczyk znów zmienia barwy klubowe. Tym razem poseł opuszcza szeregi Solidarnej Polski i dołącza do PiS! Na decyzję Jarosława Kaczyńskiego musiał jednak długo czekać...Mularczyk po raz pierwszy wstąpił do partii Jarosława Kaczyńskiego w 2002 roku. W latach 2005-2011 trzykrotnie uzyskał mandat poselski z list tej partii. Wszystko zmieniło się w 2011 roku, gdy z szeregów PiS zostali wykluczeni Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański. W 2012 r. parlamentarzysta związał się z Solidarną Polską, partią stworzoną przez Zbigniewa Ziobrę. W 2014 r. został wiceprzewodniczącym nowo powołanego klubu parlamentarnego Sprawiedliwa Polska, który działał później pod nazwą Zjednoczona Prawica.W 2015 r. Mularczyk został wybrany do Sejmu ze wspólnych list PiS i SP, otrzymując 36 903 głosy. Pod koniec ubiegłego roku ponownie zgłosił akces do partii Jarosława Kaczyńskiego. Jak tłumaczył chęć powrotu? Przekonywał, że „jako poseł będzie mógł znacznie więcej zdziałać, będzie skuteczniejszy, będąc w PiS”.Wniosek Mularczyka dość długo czekał na rozpatrzenie, ale ostatecznie został przyjęty, o czym za pośrednictwem Twittera poinformowała rzeczniczka prasowa PiS, Beata Mazurek.Powrót Mularczyka jest szeroko komentowany w mediach społecznościowych: Kazimierz Michał Ujazdowski odchodzi z PiS. Napisał  Marcin Rybak 3 stycznia 2017 Aktualizacja: 3 stycznia 2017 22:20 Wrocławski europoseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Michał Ujazdowski zrezygnował z członkostwa w tej partii. „Nie mogę autoryzować polityki trawiące potencjał Polski w niepotrzebnych konfliktach” - czytamy w oświadczeniu wydanym dziś rano przez Ujazdowskiego. Mówi się, że Ujazdowski będzie chciał wystartować w wyborach prezydenta Wrocławia w 2018. Poparcia mógłby mu udzielić odchodzący z tego stanowiska Rafał Dutkiewicz. - O tym czy będę startował, powiem za rok - stwierdził dziś Ujazdowski. Ujazdowski jeszcze do niedawna był członkiem władz PiS. Od wielu miesięcy krytykował politykę rządzącej partii. Krytycznie wypowiadał się min. o działaniach Prawa i Sprawiedliwości wobec Trybunału Konstytucyjnego. Uważał, że rząd powinien poprzeć kandydaturę Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej na kolejną kadencję. A ostatnio – kolejny raz wbrew oficjalnemu stanowisku partii – stwierdził, że należy ponownie przegłosować ustawę budżetową, tak jak domagają się tego protestujące w parlamencie opozycyjne partie PO i Nowoczesna. Terlecki nowym szefem klubu PiS. Kim jest Ryszard Terlecki? 10.11.2015, godz. 13:34 Kolejne ważne wybory na najważniejsze stanowiska w państwie. Marek Kuchciński został wybrany na marszałka Sejmu. Z kolei marszałkiem Senatu został Stanisław Karczewski. Wybrano również nowego szefa klubu PiS. Jest nim Ryszard Terlecki.Za wyborem Terleckiego na szefa klubu opowiedziało się 252 przyszłych posłów i senatorów, przeciwko było 5, a od głosu wstrzymały się 3 osoby. Wcześniej kandydaturę Terleckiego na szefa klubu PiS rekomendował Jarosław Kaczyński. We wtorek wybrany został również marszałek sejmu i senatu. Marek Kuchciński będzie pełnił drugą najważniejszą rolę w państwie - marszałka Sejmu. Z kolei marszałkiem Senatu został Stanisław Karczewski. Ryszard Terlecki jest historykiem, nauczycielem akademickim, profesorem nauk humanistycznych, dziennikarzem i politykiem. W 1976 ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1980 uzyskał stopień doktora, a w 2002 otrzymał tytuł naukowy profesora. Był publicystą, redaktorem i współpracownikiem wielu czasopism, m.in. współzałożyciel i redaktor naczelny „Czasu Krakowskiego”, redaktor naczelny dziennika „Nowiny” w Rzeszowie. Wykłada na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W 2006 roku jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości startował w wyborach na prezydenta Krakowa, a od 2007 roku jest posłem PiS. Od 2010 roku jest członkiem Komitetu Politycznego PiS, a od 2012 roku kieruje strukturami PiS w Krakowie. Szef klubu parlamentarnego PiS to naprawdę barwna postać. Za młodu Ryszard Terlecki – pseudonim „Pies” – był hipisem, który uczył Korę Jackowską wąchać klej (czego dziś się wypiera). To jednak nie wszystko. Przed laty, już jako poważny mężczyzna, zdecydował się ujawnić wstydliwą kartę z historii swojej rodziny. Otwarcie wystąpił przeciw strasznym czynom własnego ojca, za co... żal miało do niego wielu ludzi oraz jego matka.Poseł PiS ujawnił wstydliwą tajemnicę ojca. "Zrobiłem to z miłości" Foto: Marcin Lobaczewski / newspix.plJeden z najważniejszych polityków w kraju przez lata nie wiedział o tym, czym zajmował się jego ojciec. Na trop wpadł podczas pracy w krakowskim IPN. Działał tam razem z Januszem Kurtyką, od 2000 r. To w Instytucie natknął się na teczkę Olgierda Terleckiego, który był znanym pisarzem, historykiem i dziennikarzem publikującym m.in. w „Dzienniku Polskim”, „Dzienniku Krakowskim” czy „Życiu literackim”.Ryszard Terlecki nie zamierzał ukrywać przeszłości ojca. We wrześniu 2003 r. na łamach magazynu „Plus Minus”, wydawanego jako dodatek do „Rzeczpospolitej”, opublikował obszerny tekst dotyczący współpracy ojca z komunistami. Z lektury dowiemy się, że Olgierd Terlecki służył w armii gen. Władysława Andersa, z którą walczył pod Monte Cassino i Anconą. Wyczytamy również, że przez ponad 30 lat donosił. Zarówno dla UB, jak i SB. Nie do końca wiadomo, czy Olgierd Terlecki zaczął współpracę ze względu na pobicie. W trzystronicowym „Raporcie o dokonanym werbunku” datowanym na 29 grudnia 1951 r. można wyczytać, że został poddany „intensywnemu przesłuchaniu”. Jedno jest pewne: to właśnie tego dnia Terlecki senior przyjął pseudonim „Rudnicki”. Początkowo najprawdopodobniej rozpracowywał członków partii komunistycznej, później trafił do wydziału zajmującego się walką z Kościołem. Wreszcie znalazł się w komórce zajmującej się „działalnością antypaństwową”. To wtedy, w 1957 r., zaczęły się jego wyjazdy za granicę. „Pies” pisze o wszystkich podróżach ojca, dokładnie wynotowuje wynagrodzenia, jakie przyjmował od bezpieki. Nie były to wcale duże kwoty. Najczęściej wypłacane w ratach. „Główną część odnalezionych do tej pory dokumentów stanowią raporty z wyjazdów na Zachód. Dotyczą dwudziestu podróży: trzynastu do Londynu (siedem z nich obejmowało również Paryż, a jedna Monachium), czterech do Włoch (Rzym, Neapol), dwóch do Wiednia, jednej do Bratysławy” – ujawnił Ryszard Terlecki. W raportach sporządzanych przez „Rudnickiego”, który zmienił później pseudonim na „Lachowicz”, pojawiają się nazwiska m.in. Władysława Andersa, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Jana Nowaka, Józefa Czapskiego czy Jerzego Giedroyca.Jak do działalności swojego taty odniósł się sam Ryszard Terlecki? Napisał, że nie ma pojęcia dlaczego ojciec zdecydował się na współpracę, ani nie wie, z jakiego powodu nie zdecydował się jej przerwać. „Ojciec nienawidził komunizmu. Nie krył swoich poglądów nie tylko w domu, ale także przed bliższymi znajomymi (…) Nigdy mnie nie odwodził od angażowania się w opozycyjne przedsięwzięcia, choć nigdy o nic nie wypytywał. Później role się odwróciły. Miałem do niego pretensje, gdy w końcu lat 70. nie dołączył do grona opozycyjnych pisarzy, dochodziło między nami do awantur, gdy po stanie wojennym przystąpił do „wroniego” Związku Literatów Polskich. Tłumaczył zawsze jednakowo: dzięki temu mogą ukazywać się jego książki, w których rzetelnie przedstawia historię” – pisał przyszły szef klubu PiS.Jak przypomina „Polityka” po publikacji tekstu w „Rzeczpospolitej” część znajomych i przyjaciół odwróciła się od Ryszarda Terleckiego. Oburzona miała być nawet mama polityka. Jednak on sam zapewniał, że opublikował tekst z miłości do ojca.Z czasem przyszła też inna refleksja - czy ojciec nie donosił na SB, by ratować z opresji syna - hipisa i opozycjonistę walczącego z komuną. Stanisław Terlecki był zatrzymywany kilka razy, ale z reguły szybko odzyskiwał wolność. Czy ojciec wybłagiwał SB-beków o zwolnienie syna? Mogło tak być. >>> Polityk PiS terlecki  uczył Korę, jak brać narkotyki  >>> Wstydliwa przeszłość Ryszarda Terleckiego. Kaczyński wiedział? Obłuda posła Ryszarda Terleckiego Wysłane przez Robert Kościelny w 07-10-2014 [15:57] Wspominałem kilka razy o działalności „naszych” profesorów na niwie reformy szkolnictwa wyższego. Jest to temat ważny co najmniej z dwu powodów: po pierwsze cała polska inteligencja, spośród której rekrutuje się większość stołkowych w państwowych instytucjach wszelkiego typu i szczebla, część lokalnych autorytetów,  redaktorów pism opiniotwórczych  et caetera,  przechodzi przez sale wykładowe polskich uczelni.  Stąd od tego jakie one są i kogo lansują, zależy w dużej mierze przyszłość naszego kraju. Trawestując kanclerza Jana Zamoyskiego, możemy powiedzieć, że Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich inteligenciaków chowanie. Natomiast polski inteligenciak chowany jest w systemie, w swej istocie nieruszonym od czasów stalinowskich. Systemie skostniałym, zwapniałym i, jak to często w tej sytuacji bywa, bardzo opresyjnym. Już nad niczym nie panuje, już niczego nie pamięta, ale gdzie ma knut i jak go użyć – wie doskonale. Lansującym posłuszne miernoty, w zamian nie dającym szans niezależnym, albo przynajmniej chcącym za takich uchodzić. Na dużych uczelniach jest to zjawisko częste, na mniejszych, nagminne.
Chcę to bardzo mocno podkreślić, ponieważ większość ludzi, nawet po studiach, zdaje się nie mieć o tym pojęcia. Struktury, instytucje, w wielkim stopniu kadry oraz last but not least mentalność, to skanseny rodem z czasów bierutowsko-gomułkowskich! Nic też dziwnego, że przeciętny absolwent współczesnej polskiej uczelni to przy absolwencie przedwojennym pół, a może nawet ćwierćinteligent. Mówię oczywiście o tych, którzy wyszli spod skrzydeł najlepszych polskich uniwersytetów (dwu, trzech, góra czterech), bo o reszcie szkoda wspominać. Bo tu pewnie w grę wchodziłyby nie ułamki, ale promile. I o tych, którzy nie nabrali nawyku samokształcenia w środowiskach od oficjalnego sytemu niezależnych.
Drugim powodem jest to, że jakoby patriotycznie i antykomunistycznie nastawionym „naszym” akademikom, mającym, sądząc po deklaracjach, na uwadze li tylko dobro wspólne, powyższy fakt, społecznie bardzo szkodliwy, nie przeszkadza. Pozostałości po komunizmie widzą wszędzie: jakby tak ich docisnąć, to pewnie również w kurii i to nie tylko diecezjalnej, ale i rzymskiej.  Jednak  nie zauważają ich w systemie, który przetrwał w takim stanie, jaki jeszcze w latach wczesnej komuny ojcowie-założyciele nakazali. Przez co noblistów u nas niewielu, ale śród i hartmanów, zatrzęsienie. Stąd nasza publicystyka, zamiast organizowaniem poważnych debat, zajmuje się rozkminianiem w publikatorach różnych pimpelun - będących owocem przemyśleń owych istot - jak rolnik roztrząsaniem gnoju na wyjałowionym poletku.
Do takich mało spostrzegawczych należy prof. Ryszard Terlecki, poseł PiS, zasiadający w sejmowej podkomisji ds. nauki. Czasami napisze to i owo, z czego wynika że nie jest zadowolony z tego co się w szkolnictwie wyższym dzieje, ale gdy może, jako poseł i członek wspomnianego gremium, przynajmniej nagłośnić patologie (ale nie takie, że dziś trudno załapać się na kilka etatów uczelnianych, bo to samo w sobie jest patologią), skromnie milczy, czepiając się co najwyżej spraw drugorzędnych. Jeśli kto nie wierzy, odsyłam na stronę sejmową, tam znajdują się wypowiedzi prof. Terleckiego, również na temat nas interesujący. Wszystko to skłania do wniosku, że te narzekania to tylko zasłona dymna, mająca uwiarygodnić pana posła, jako człowieka antysystemu. Podczas, gdy w rzeczywistości realizuje dil, którego sens objaśnia najlepiej powiedzenie o kruku co to drugiemu krzywdy nie zrobi. Problem w tym, że takich posłów i aktywistów PiS ma chyba znacznie więcej, co objawić się może po ewentualnych wygranych wyborach partii „antysystemowej”, kolejnym rozczarowaniem, tym razem, biorąc pod uwagę nadzieje związane z tą partią, graniczącym z silną depresją.
Ostatnio dr Józef Wieczorek podjął się analizy tekstu pana prof. Terleckiego, w którym poseł PiS „krytykuje” akademicki system. Chciałbym przedstawić Państwu tą analizę, bo ze wszech miar godna jest uwagi. W artykule dr. Wieczorka znajduje się też link do arcyciekawego artykułu tegoż Autora, punktującego tzw. Program PiS, w tym zakresie, w jakim mówi on o zmianach w nauce i szkolnictwie wyższym.
 Wykształcona bieda nawet nie śmie mieć własnego zdania.
Ryszard Terlecki na łamach Dziennika Polskiego (Wykształcona bieda -3 października 2014 http://www.dziennikpolski24.pl... (link is external) ) słusznie podnosi, że obecny rząd (podobnie zresztą jak rządy poprzednie czego niestety nie dodał) ignorują świat akademicki. Tak jest, mimo że cała polska inteligencja jest kształtowana na polskich uczelniach, a uczelnie to najwięksi pracodawcy i zarazem producenci w wielu regionach Polski ( np. w Krakowie). Rozpoczął się nowy rok akademicki, czyli nowy rok produkcji dyplomów, często bez wartości, a rządu to jakby nie obchodziło.Ryszard Terlecki słusznie ‚pomstuje’ „Całe szkolnictwo wyższe poddano urzędniczej dyktaturze, nie tylko uciążliwej i pracochłonnej, ale w dodatku wymyślonej przez jakiegoś osła.”. No cóż skłonności do dyktatury były wpisane w system, więc tak szybko ich się nie pozbędziemy, gorzej jeśli akceptujemy, bo „środowisko naukowe, w większości zastraszone i zależne od widzimisię ministerialnych prominentów, nie tylko nie protestuje, ale nawet nie śmie mieć własnego zdania.”I tu jest pies pogrzebany. Czy środowisko naukowe, które ‚nawet nie śmie mieć własnego zdania’ można nazywać zasadnie środowiskiem naukowym (nie chodzi o etaty naukowe, tylko o postawę naukową) ?
Bez zdolności do posiadania własnego zdania nie da się uprawiać nauki,  a co najwyżej wypełniać posłusznie nakazy osłów co jest nauki zaprzeczeniem!
Pojawia się zatem kolejne pytanie –  czy zasadna jest walka o lepszy byt materialny takiego środowiska ? Czy nie należałoby go zweryfikować wg kryteriów akademickich zostawiając na uczelniach tych, którzy mają zdolności honorowe i naukowe, i z prawa posiadania własnego zdania przed żadnym osłem nie zrezygnują ?
Niestety takiego postulatu Ryszard Terlecki nie przedstawia, boleje natomiast, że „ograniczono możliwość pracy na drugim etacie.” To co, tych co nawet nie śmią mieć własnego zdania lepiej byłoby zatrudniać na dwóch etatach ?!
Nie ma natomiast postulatu, ani w tekście Ryszarda Terleckiego, ani w tekstach rządowych, czy opozycyjnych w całym okresie III RP ( i to bez względu kto rządził, a kto był w opozycji) aby na uczelniach przede wszystkim zatrudniać tych co mieli/mają moc posiadania własnego zdania i przywrócić na uczelnie tych, którzy z powodu tej mocy stanowiącej zagrożenie dla systemu (i jego twórców) z uczelni byli relegowani, aby system mimo ‚transformacji’ trzymał się mocno, tworzony przez osłów i ‚uczonych’ przed osłami gnących swoje karki dla zapewnienia sobie etatów (najlepiej kilku) .Ryszard Terlecki słusznie konkluduje ‚ obecna władza nie potrzebuje wykształconych, tylko posłusznych’ ale niestety nie nadmienia, że był to także priorytet władzy komunistycznej i wcale się nie zmieniał po tzw. ‚obaleniu komunizmu’.Nie ma do tej pory badań nad tym priorytetem i jego skutkami ( jeśli ktoś wie o takich badaniach to będę wdzięczny za informacje), ale mój osobisty przykład jasno pokazuje, że żadna z władz – ani komunistyczna, ani platformowa , ani władze inaczej zabarwione i na innych platformach usytuowane, nie chcą nawet słyszeć o nieposłusznych, mających moc własnego zdania, a w szczególności tych co i bez wynagrodzenia mieli moc ‚robienia’ nauki i co gorsza formowania naukowców/nie-osłów (czyli negatywnego oddziaływania na młodzież akademicką w bolszewickim języku, także w dialekcie ‚uj-u’ do tej pory używanym na najstarszej i wzorcowej dla innych uczelni). Niestety opozycyjny program  PiS w tej materii nic nie zmienia, a utrwala wiele http://blogjw.wordpress.com/20... (link is external)   Hipisi z PiS. Kolorowa przeszłość bliskich ludzi Kaczyńskiego 05.12.2015, 11:48 | Aktualizacja: 05.12.2015, 12:01   Posłowie Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak (P), Ryszard Terlecki (2P), Jarosław Kaczyński (3P), Krystyna Pawłowicz (L dół), premier Beata Szydło (2 centrum), Leonard Krasulski (L góra) podczas posiedzenia Sejmu / Polska Agencja Prasowa / Jacek Turczyk Władza uważała ich za wrogów społecznych. Gazety rozpisywały się o ich rozpasaniu seksualnym. Milicjanci nazywali brudasami, wyłapywali na ulicach, siłą strzygli i wysyłali na badania weneryczne. Ale hipisi trzymali się mocno. Nieliczni trzymają się do dziś. Na przykład w Sejmie, gdzie jako posłowie PiS zajmują eksponowane stanowiska polityczne. Milicjanci, którzy pod koniec lat 60. natknęli się przy szosie pod Radomiem na grupę dziwnej długowłosej młodzieży, nie mogli nawet przypuszczać, że przyczynią się do narodzin legendy. Przy dwóch regulaminowych mundurowych tych kilku osobników z włosami założonymi za uszy i w długich koralach okręconych fantazyjnie wokół szyi wyglądało jak kosmici. Funkcjonariusze zebrali dowody osobiste i dokładnie spisywali wszystkich po kolei. Tak na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że ta kolorowa grupa coś komuś ukradnie albo wda się w jakąś awanturę. Dopytywali, skąd są, dlaczego tak wyglądają i co to w ogóle za dziwne zwyczaje, żeby tak wyglądać. – Jesteśmy hippies – odparł jeden z młodych mężczyzn, wysoki, szczupły o długich czarnych włosach, przypominający wyglądem gwiazdę zespołu bigbitowego. – Co takiego? – zdziwił się milicjant, śliniąc końcówkę chemicznego ołówka i przykładając do notatnika. – Jak to się pisze? Hip, hip... – popatrzył na wysokiego długowłosego. – Hip-pies – podpowiedział młodzieniec. – A, pies! – ucieszył się milicjant, a przyjaciele długowłosego z trudem powstrzymali parsknięcia. W dalszą drogę długowłosy ruszył jako „Pies”. Pseudonim przylgnął do niego na dobre.„Pies”, czyli Ryszard Terlecki, syn znanego historyka Olgierda Terleckiego, został uznanym historykiem, profesorem, wreszcie politykiem. Dziś zasiada w ławach sejmowych obok Jarosława Kaczyńskiego jako szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. „Penelopa” z Przemyśla to nikt inny jak Marek Kuchciński, również polityk PiS, nowy marszałek Sejmu. Jarosław Sellin, poseł PiS i wiceminister kultury, to także – jak przyznaje Kamil Sipowicz w książce „Hipisi w PRL-u” – były hipis... Ryszard Czarnecki https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/72/Disambig.svg/25px-Disambig.svg.png Ten artykuł dotyczy polityka..    
Ryszard Czarnecki (2015) Data i miejsce urodzenia 25 stycznia 1963
Londyn Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego VIII kadencji Okres od 1 lipca 2014 Przynależność polityczna Prawo i Sprawiedliwość Prezes Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego Okres od 4 października 1994
do 24 lutego 1996 Przynależność polityczna Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe Poprzednik Wiesław Chrzanowski Następca Marian Piłka Odznaczenia Krzyż Wolności i SolidarnościOrder Za Zasługi III klasy (Ukraina)
Prezydencki Order Zasługi (Gruzja) Ryszard Henryk Czarnecki (ur. 25 stycznia 1963 w Londynie jako Richard Henry Czarnecki) – polski polityk, historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji (od 2014 jego wiceprzewodniczący), były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister-członek Rady Ministrów. Wykształcenie i praca zawodowa. Ukończył w 1981 XXXIX Liceum Ogólnokształcące im. Ludowego Lotnictwa Polskiego w Warszawie, a w 1986 studia na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego.W 1988 studiował na Letnim Uniwersytecie w Rzymie. W latach 1988–1990 był dziennikarzem „Dziennika Polskiego” wydawanego w Londynie, od 1990 do 1991 sekretarzem redakcji miesięcznika „Głos”, a w 1991 zastępcą redaktora naczelnego „Wiadomości Dnia”. W tym samym roku przez parę miesięcy zajmował stanowisko redaktora naczelnego „Dziennika Dolnośląskiego” oraz członka zarządu wydawcy tego pisma, spółki Norpol-Press we Wrocławiu, pełnił też nominalnie funkcję redaktora naczelnego tygodnika „Prosto z (...)”, który spółka ta zamierzała wydawać po zamknięciu „Dziennika Dolnośląskiego”, ale który nigdy się nie ukazał. W 1990 założył fundację „Pro Patria”. Od 1993 do 1997 kierował redakcją katolicką telewizji Polsat. Od 1999 do 2001 przewodniczył radzie programowej Radia Polonia. Był także wiceprezesem (1997–1999 i 2001–2003) i prezesem (1999–2001) klubu żużlowego WTS Atlas Wrocław, a także członkiem rady nadzorczej WKS Śląsk Wrocław (2002–2003). Od września 2001 do grudnia 2002 zajmował stanowisko prezesa Instytutu Prawa i Studiów Europejskich w Warszawie. W 2003 przez kilka miesięcy był doradcą prezydenta Włocławka do spraw integracji z Unią Europejską. W 2005 objął funkcję wiceprzewodniczącego Wydziału Zagranicznego Polskiego Związku Piłki Nożnej.Publikował lub publikuje m.in. w „Arcanach”, „Gazecie Polskiej”, „Nowym Państwie”, „Naszym Dzienniku”, „Gazecie Finansowej”, „Warszawskiej Gazecie”, „W Sieci Historii” i „Gazecie Polskiej Codziennie”. W 2011 objął funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej spółki Forum wydającej dziennik „Gazeta Polska Codziennie”[1][2]. Działalność polityczna. Od 1981 działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Od 1984 do 1987 był członkiem prezydium krajowego podziemnych struktur NZS. Przewodniczył także NZS na Uniwersytecie Wrocławskim. Współpracował z Polską Niezależną Organizacją Młodzieżową oraz Archiwum Solidarności. 14 listopada 1987 był jednym z sygnatariuszy Ruchu Polityki Realnej przekształconego następnie w Unię Polityki Realnej. W październiku 1989 współtworzył Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.W wyborach parlamentarnych w 1991, otrzymawszy 12 199 głosów został wybrany w okręgu wrocławskim posłem na Sejm I kadencji z listy Wyborczej Akcji Katolickiej. Od 1991 do 1993 był wiceprzewodniczącym Komisji Kultury i Środków Przekazu. Od czerwca do września 1993 sprawował funkcję wiceministra kultury w rządzie Hanny Suchockiej. W wyborach w 1993 bez powodzenia kandydował do Sejmu z listy Katolickiego Komitetu Wyborczego „Ojczyzna”. W listopadzie 1993 został wiceprezesem ZChN[3]. Po rezygnacji Wiesława Chrzanowskiego, w październiku 1994 zastąpił go w kierowaniu partią[4], a w marcu 1995 został formalnie wybrany na prezesa ZChN[5]. Funkcję tę pełnił do lutego 1996[6].W wyborach parlamentarnych w 1997, uzyskując 37 100 głosów zdobył mandat poselski z listy Akcji Wyborczej Solidarność. Od 17 października 1997 do 27 lipca 1998 był przewodniczącym Komitetu Integracji Europejskiej[7]. Od 27 lipca 1998 do 26 marca 1999 pełnił urząd ministra-członka Rady Ministrów w rządzie Jerzego Buzka. Następnie, do 2001 przewodniczył Komisji Łączności z Polakami za Granicą.W kwietniu 2001 został prezesem Regionu Dolnośląskiego ZChN[8]. W wyborach parlamentarnych w tym samym roku ubiegał się ponownie o mandat posła z listy Akcji Wyborczej Solidarność Prawicy, która nie uzyskała mandatów (uzyskał 5261 głosów)[9]. W wyborach samorządowych w 2002 bez powodzenia kandydował na prezydenta Wrocławia z ramienia Komitetu Wyborczego Wyborców Nasz Wrocław, zdobywając 8797 głosów (5,37%)[10]. Pozostając członkiem ZChN, w 2003 objął funkcję doradcy Andrzeja Leppera ds. polityki międzynarodowej. W lutym 2004 został członkiem Samoobrony RP[11], po czym w czerwcu tego samego roku uzyskał mandat deputowanego do Parlamentu Europejskiego z listy tego ugrupowania, otrzymując 31 717 głosów w okręgu dolnośląsko-opolskim. W Europarlamencie zajmuje się m.in. unijnymi przedsięwzięciami monitorującymi wybory w krajach Trzeciego Świata. Był członkiem komitetu wyborczego Andrzeja Leppera jako kandydata w wyborach prezydenckich w 2005[12]. 16 lipca 2007 został wykluczony z Samoobrony RP za „nieuwzględnianie stanowiska partii” ws. opuszczenia przez ugrupowanie koalicji rządowej[13].We wrześniu 2008 wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości[14]. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009, kandydując z listy tej partii w okręgu okręgu kujawsko-pomorskim otrzymał 27 106 głosów i zdobył ponownie mandat europosła[15]. W styczniu 2011 wszedł w skład komitetu politycznego PiS[16]. W wyborach w 2014 z listy PiS po raz trzeci został wybrany do Europarlamentu, startując tym razem w Wielkopolsce[17]. 1 lipca 2014 został wybrany na jednego z wiceprzewodniczących Parlamentu Europejskiego[18]. W 2017 planował ubiegać się o stanowisko prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, jednak przed samym głosowaniem wycofał swoją kandydaturę[19]. Krzysztof Tchórzewski 16:32, 09.11.2015 Poseł Prawa i Sprawiedliwości z Siedlec Krzysztof Tchórzewski jest kandydatem tego ugrupowania na szefa nowego resortu energetyki. W rządzie Jarosława Kaczyńskiego Tchórzewski był wiceministrem gospodarki odpowiedzialnym m.in. za elektroenergetykę. Powstanie ministerstwa energetyki PiS zapowiadał w swoich dokumentach programowych. Ma ono zarządzać całością projektów i koordynować dotychczas rozproszone w różnych resortach części administracji istotne dla sektora energetycznego i wydobycia surowców energetycznych.W kwestii energii politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że węgiel będzie podstawowym surowcem stanowiącym o bezpieczeństwie energetycznym Polski; ważnym zadaniem jest dla nich naprawa sytuacji w górnictwie. Posłowie tej partii zapowiadali też modernizację polskiej elektroenergetyki opartej na węglu. Wskazywali też, że budowa elektrowni jądrowej mogłaby być realizowana, jednak byłoby to zadanie długofalowe, które musiałoby być kontynuowane przez kolejne kadencje.Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało, że odnawialne źródła energii (OZE) będą uzupełnieniem polskiego miksu energetycznego i będą mogły się rozwijać, ale na warunkach rynkowych. Zdaniem tej partii, w polskich łupkach jest gaz, choć trudniejszy do wydobycia niż w USA, dlatego trzeba więcej niż zakładano zainwestować w prace wstępne.W oświadczeniu dot. sytuacji na Śląsku w lutym br. Tchórzewski podkreślił, że surowce energetyczne takie jak węgiel, gaz i ropa naftowa nie są surowcami podlegającymi regułom rynkowym. "Są one elementem międzynarodowej gry politycznej, służą do budowania wpływów gospodarczych, służą nowoczesnemu podporządkowaniu jednych narodów drugim. Potwierdza to najbardziej klarownie sytuacja na rynku gazu. Nie jest efektem działania rynku to, że Niemcy płacą Rosji za gaz cenę 35 proc. niższą niż cena, jaką płaci Polska. Nasuwa się taki wniosek, że wewnątrz kraju ta cena winna być regulowana przez państwo i w związku z tym w ramach Unii powinny być prowadzone takie rozmowy, żeby nie dać się wciągać w tego typu sytuację jak ta, która obecnie ma miejsce w Polsce" - oświadczył. Najważniejszy interes Polski .Krzysztof Tchórzewski, kandydat na ministra energetyki, ma 65 lat. W klubie PiS pełni funkcję sekretarza. "Jestem politykiem Prawa i Sprawiedliwości, moja działalność publiczna od początku wiąże się z Siedlcami i wschodnim Mazowszem. Na pierwszym miejscu w swoich działaniach stawiam interes Polski. Jestem również katolikiem. Uważam że wartości wynikające z wiary są uniwersalne i stanowią swego rodzaju kompas moralny pokazujący właściwy kierunek w działalności zarówno publicznej jak i prywatnej" - napisał na swojej stronie internetowej.W mijającej kadencji Sejmu Tchórzewski szczególnie angażował się w sprawy infrastrukturalne, w tym związane z kolejnictwem. Sprzeciwiał się sprzedaży spółki PKP Energetyka funduszowi CVC Capital Partners.Przyszły szef resortu energetyki jest absolwentem Politechniki Warszawskiej (Wydział Elektryczny, zabezpieczenia elektroenergetyczne). W latach 1974-1990 pracował w PKP-Siedlce (na stanowiskach elektromontera, kontrolera i naczelnika oddziału). W latach 1990-1992 pełnił funkcję wojewody siedleckiego. Od 1993 był prezesem zarządu spółki Inter-Poligrafia, a w latach 1994-1997 - dyrektorem spółki "Srebrna". W rządzie Jerzego Buzka (1997-2001) pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej. Następnie pracował w PKP Energetyka jako członek zarządu i dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych. W 2007 r., w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, został wiceministrem gospodarki. Zajmował się wówczas m.in. zagadnieniami związanymi z elektroenergetyką i przemysłem w ramach negocjacji nad projektem "Strategii działalności górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 2007-2015".Był posłem na Sejm I (1991-1993), III (1997-2001), V (2005-2007), VI (2007-2011) i VII (2011-2015) kadencji wybieranym z list: Porozumienia Obywatelskiego Centrum, Akcji Wyborczej Solidarność oraz Prawa i Sprawiedliwości. W latach 2002-2005 pełnił urząd radnego sejmiku woj. mazowieckiego.Żonaty, ma czterech synów. (PAP) WOJCIECH SZARAMA. Data urodzenia: 16-12-1955.Partia: Prawo i Sprawiedliwość ·         Liczba głosów: 27541 ·         Jakie ma doświadczenie: Wojciech Szarama był posłem IV, V i VI kadencji. Studiował prawo na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Wojciech Szarama pracował w najważniejszych komisjach problemowych: Komisji zmieniającej Konstytucję RP, w Komisji Śledczej, Komisji wprowadzającej nowy Kodeks Wyborczy. W latach 1990 - 2001 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego w Sejmiku woj. katowickiego, a po reformie administracyjnej, województwa śląskiego.
  • Kim jest Marek Suski. Życiorys Marka Suskiego
15 lip, 14:01, aktualizacja: 15 lip, 13:31 Wojciech Szarama       polityk, prawnik Uniwersytet Śląski poseł na Sejm IV, V, VI, VII i VIII kadencji (od 2001) Prawo i Sprawiedliwość Wojciech Piotr Szarama (ur. 16 grudnia 1955 w Bytomiu) – polski polityk, adwokat, poseł na Sejm IV, V, VI, VII i VIII kadencji. Życiorys. Syn Jana i Władysławy. Brat Mariana, piłkarza i trenera piłki nożnej. W 1985 ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.W latach 1984–1989 pracował jako nauczyciel w Zasadniczej Szkole Górniczej. W latach 1989–1991 odbywał aplikację w Okręgowej Radzie Adwokackiej. W latach 1991–1994 kierował delegaturą Urzędu Ochrony Państwa w Katowicach. Od 1995 do 2001 był adwokatem w zespole adwokackim.W latach 1991–1998 był wiceprzewodniczącym sejmiku samorządowego województwa katowickiego, a w latach 1998–2001 wiceprzewodniczącym sejmiku śląskiego. W latach 80. działał w opozycji, kierował Komitetem Niezależnego Zrzeszenia Studentów na Uniwersytecie Śląskim, zasiadał w Komisji Krajowej NZS.Od 1996 do 1997 był członkiem Ruchu Odbudowy Polski. W wyborach w 1997 bez powodzenia ubiegał się o mandat senatorski z jego ramienia w województwie katowickim, następnie działał w Ruchu Społecznym AWS i Przymierzu Prawicy. W 2001 wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, zasiadł w radzie politycznej tej partii. Z listy PiS był wybierany na posła na Sejm w wyborach w 2001 i 2005. W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz trzeci uzyskał mandat poselski, otrzymując w okręgu gliwickim 7645 głosów. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, startując jako lider listy PiS w okręgu katowickim i zdobywając 27 541 głosów[1].W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu, kandydując ponownie w okręgu gliwickim i otrzymując 34 979 głosów[2]. Kim jest Marek Suski? Tajemnice życiorysu polityka PiSMarek Suski jest jednym z najbardziej charakterystycznych członków komisji ds. Amber Gold. Jest także bardzo bliskim współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego, z którym zna się jeszcze z czasów Porozumienia Centrum. W ostatnim czasie o pośle głośno było za sprawą spektakularnych wpadek, ale okazuje się, że życiorys Suskiego oraz jego rodziny pełen jest zaskakujących historii i faktów! Zdradza je w obszernym artykule na łamach "Plusa Minusa" Wiktor Ferfecki. O tym, że poseł Suski nazywany jest przez opozycje żartobliwie "Carycą" wie niemal każdy, kto choć trochę interesuje się polityką. W samym PiS funkcjonuje jednak pod innymi pseudonimami. Suskiego zwykło się tam nazywać fryzjerem lub perukarzem. Dlaczego?Wszystko przez to, że w przeszłości pracował jako charakteryzator w teatrze i zajmował się między innymi perukami. Ale na tym nie koniec, bowiem poseł PiS jest człowiekiem wielu talentów. Jego wielką pasją jest malarstwo. Suski maluje zresztą po dziś dzień. W 2013 roku jego prace, minikomiksy z akcentami politycznymi, można było oglądać w radomskiej Galerii pod Jaskółką.Talenty plastyczne posła Suskiego znalazły także zastosowanie w polityce. - Gdy tworzyliśmy PiS, pierwsze projekty graficzne były częściowo moim dziełem. Projektowałem plakaty, kolorystykę, liternictwo. Gdy weszliśmy do Sejmu i dostaliśmy dotacje, pewne rzeczy można już było zlecić komu innemu - zdradza w "Plus Minus" Suski. Co ciekawe poseł PiS, w wyniku różnorakich doświadczeń zawodowych, potrafi również grawerować, szyć ręcznie i na maszynie, szydełkować, haftować czy projektować wystawy sklepowe. Jeszcze bardziej ciekawa jest historia rodziny posła Suskiego. Okazuje się bowiem, że jest on potomkiem majętnego i wpływowego niegdyś rodu Chebda de Grabie Suskich herbu Pomian! W książce "Herby rycerstwa polskiego" znajdujemy taką wzmiankę o tym szlachetnym rodzie: "Dom Suskich w Mazowszu, starodawny, których przodek Chebda de Grabie, będąc marszałkiem u książęcia, zostawił syna Adama i inszych; majętność tamże miał nabytą. Od Adama był Tomasz Suski ekonomem starostwa łomzieńskiego i dzierżawcą zębrowskim. Od tego Tomasza został Kasper Suski, który przy hetmanie koronnym Janie Zamojskim na wszystkie expedycye do Moskwy znacznie jeździł, i w potrzebach mężem zacnym okazywał."Sam poseł przyznaje w "Plusie Minusie", że jego przodek w czasie konfederacji barskiej był marszałkiem ziemi łomżyńskiej i przekazał buławę Kazimierzowi Pułaskiemu. - Inny z przodków wyprawił się z hetmanem Żółkiewskim na Moskwę - dodaje Suski.Rodzina parlamentarzysty PiS ma również chlubną kartę w historii najnowszej. Starszy brat ojca Marka Suskiego, Władysław Pomian-Suski ps. "Janosik", zginął w powstaniu warszawskim. Z kolei dziadek od strony mamy był żołnierzem Armii Krajowej i zginął podczas II wojny światowej.Obecnie Suski jest jednym z najbliższych współpracowników prezesa Jarosława Kaczyńskiego, z którym jako jedna z nielicznych osób jest na "ty". Obaj politycy znają się jeszcze z Porozumienia Centrum. W PiS ludzie z tamtego okresu zwani są nawet "zakonem PC", co oznacza, że są najbardziej wpływowymi ludźmi w partii. Obywatelu! Obronią cię waleczni posłowie! Poseł PiS (suski) skompromitował się na światowych salonach. Nikt go nie zrozumiał Elżbieta Rafalska*.  Kim jest nowa minister pracy i polityki społecznej? Poniedziałek, 9 listopada 2015 (15:38) Elżbieta Rafalska będzie ministrem pracy i polityki społecznej w rządzie Beaty Szydło. Podczas poprzednich rządów PiS była sekretarzem stanu w tym resorcie.Elżbieta Rafalska /PAP/Marcin Obara /PAP Elżbieta Rafalska urodziła się w 1955 r. we Wschowie (woj. lubuskie); z tym regionem związała się zawodowo i politycznie. W 1978 r. ukończyła studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu (filia w Gorzowie Wielkopolskim), a w 1998 r. - podyplomowe studia na Uniwersytecie Szczecińskim w zakresie pedagogiki rewalidacyjnej oraz w 2001 r. w zakresie organizacji i zarządzania pomocą społeczną i pracą socjalną. Ma uprawnienia państwowe do sprawowania funkcji członka rady nadzorczej w spółkach Skarbu Państwa.Przez wiele lat Elżbieta Rafalska była wykładowcą Akademii Wychowania Fizycznego i Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim, a także wizytatorką kuratorium oświaty. W 1998 r. została dyrektorką Wojewódzkiego Zespołu Pomocy Społecznej, a w latach 1999-2002 była dyrektorką Wydziału Spraw Społecznych Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. W latach 1994-2005 Elżbieta Rafalska była radną rady miasta Gorzowa. Od 2002 r. do 2005 r. sprawowała funkcję przewodniczącej Komisji Rodziny i Spraw Społecznych, a następnie wiceprzewodniczącej rady. Była również przewodniczącą klubu radnych PiS.W ostatnich wyborach parlamentarnych Elżbieta Rafalska została ponowie wybrana na posłankę - będzie to już jej trzecia kadencja w Sejmie, wcześniej była senatorem. Zarówno w Sejmie, jak i w Senacie aktywnie uczestniczyła w pracach komisji zajmujących się polityką społeczną; w Sejmie pracowała również m.in. w komisji finansów. Od 2008 r. jest członkiem Rady Ochrony Pracy. Pracowita posłanka. Choć w żadnej z sejmowych komisji nie pełniła funkcji przewodniczącej ani wiceprzewodniczącej, Elżbieta Rafalska należała do ich najaktywniejszych członków. Również statystyki dotyczące sejmowych posiedzeń plenarnych pokazują, że była jedną z bardziej pracowitych posłanek (w ostatniej kadencji miała 244 wystąpień, 22 razy zadawała pytania w sprawach bieżących oraz wystosowała 118 interpelacji). Rafalska angażowała się w prace nad kolejnymi ustawami budżetowymi, zmianami w prawie pracy, projektami dotyczącymi polityki rodzinnej, emerytur itp. Głosowała m.in. za wydłużeniem urlopu rodzicielskiego, za ograniczeniem terminowych umów o pracę, wprowadzeniem rozwiązań promujących zatrudnianie młodych ludzi, za świadczeniem rodzicielskim w wysokości 1 tys. zł m.in. dla matek studentek i bezrobotnych. Opowiedziała się m.in. przeciwko ustawie o OFE, przekazującej do ZUS-u środki z funduszy, była także przeciwna podwyższeniu wieku emerytalnego. Elżbieta Rafalska była sekretarzem stanu w resorcie pracy od 6 czerwca 2006 r. do 5 kwietnia 2007 r. i ponownie od 24 sierpnia 2007 r. do 3 grudnia 2007 r. Do jej zadań w ministerstwie należały m.in. sprawy stosunków pracy, polityka rynku pracy, tworzenie programów przeciwdziałania bezrobociu, koordynowanie publicznych służb zatrudnienia, sprawy zarządzania Funduszem Pracy i Funduszem Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Kiedy wróciła do resortu, odpowiadała m.in. za sprawy związane z ubezpieczeniami społecznymi i reformą emerytalną.Odeszła po skandalu z hamburgerami . W styczniu 2007 r. Elżbieta Rafalska podała się do dymisji, tłumacząc swoją decyzję względami rodzinnymi. Miało to miejsce niedługo po tym, jak "Dziennik" napisał, że ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych Marek Surmacz wysłał na peron policjantów, by podróżującej pociągiem wiceminister dostarczyli hamburgery. Zdaniem Rafalskiej kolega z rządu chciał jej po ludzku pomóc. Surmacz wyjaśniał, że był to jego własny pomysł i nie działał na prośbę koleżanki z innego resortu. W sierpniu 2007 r. Rafalska została ponownie powołana na stanowisko wiceministra pracy, na którym zastąpiła Romualda Polińskiego z Samoobrony, po tym jak ówczesny premier Jarosław Kaczyński odwołał z rządu ministrów i wiceministrów z LPR i Samoobrony (wtedy też szefową MPiPS Annę Kalatę zastąpiła Joanna Kluzik-Rostkowska).* Miałem zaszczyt uczestniczyć z Paia Rafalska w ogolnopolskiej konferencji naukowej na temat prekariatu , w ktorej brali udział wykładowcy KNS , jak tez nauk społecznych z całej Polski. Tomasz Poręba, szef kampanii wyborczej PiS. Autor Jarosław Stróżyk Wojciech Wybranowski Tomasz Poręba, szef kampanii wyborczej PiS, był piłkarzem. – Ale nie gra zespołowo, tylko na lidera – mówią inni europosłowie . "Ciacho" – mówi o Tomaszu Porębie jedna z młodszych parlamentarzystek tej partii. Poniżej dalsza część artykułu – Pewnie, że jest przystojny – potwierdza posłanka Jolanta Szczypińska, wiceszefowa Klubu PiS, chociaż zaznacza, że sama "mu się nie przyglądała". – Niech pan tego nie pisze, bo jak moja żona Agnieszka to przeczyta, będę miał szlaban na pojawianie się w Warszawie – śmieje się sam Poręba. Znany nieznany Kiedy w ubiegłym tygodniu portal Wpolityce.pl ujawnił, a Jarosław Kaczyński oficjalnie potwierdził, że eurodeputowany będzie kierował pracami sztabu wyborczego PiS, w partii zapanowała konsternacja. Bo europoseł nie jest osobą z pierwszych stron gazet. – Nie można mówić, że jest nieznany, bo chociaż może nie występuje zbyt często w polskiej telewizji, to jest aktywny w polityce europejskiej – przekonuje jednak poseł Jarosław Zieliński, członek Komitetu Politycznego PiS. Jeden z bliskich współpracowników prezesa PiS : – W tych wyborach o zwycięstwie mogą przesądzić ludzie młodzi, wykształceni, którzy w 2007 r. poparli PO, a teraz są nią rozczarowani. Nominacja dla Tomka to ukłon w ich stronę. Mocny w językach 38-letni Tomasz Poręba na Akademii Pedagogicznej w Krakowie ukończył najpierw historię, a później politologię, zrobił też studia specjalne z zakresu dziennikarstwa. Odbył również podyplomowe studia europejskie zorganizowane wspólnie przez Uniwersytet w Maastricht i Uniwersytet Warszawski. Pracował w Departamencie Analiz Programowych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (2000 r.), a później przez pewien czas w IPN. Biegle włada językami angielskim i francuskim. W 2009 r. w kampanii wyborczej wyzwał głównych konkurentów na debatę w języku angielskim. Krzaklewski tłumaczył się brakiem czasu. Dwójka na liście PO Elżbieta Łukaciejewska przyznała, że nie posługuje się angielskim na tyle dobrze, by zmierzyć się z Porębą. Jeszcze w czasie studiów grał w piłkę w III-ligowych małopolskich klubach, m.in. Kablu Kraków, Karpatach Siepraw oraz Górniku Wieliczka. Znający go eurodeputowani mówią, że w polityce Poręby nie cechuje gra zespołowa. – Gra tylko na kapitana, w tym wypadku na prezesa. I ma ciąg na polityczną bramkę, grywa ostro, na pograniczu faulu – mówi jeden z eurodeputowanych. W 2004 r. Poręba wyjechał do Parlamentu Europejskiego, gdzie pracował jako doradca w sekretariacie grupy politycznej Unia na rzecz Europy Narodów. W tym czasie uważany był za członka frakcji byłych spin doktorów w PiS: Adama Bielana i Michała Kamińskiego. Pogłoski o związkach z nimi sprawiły, że w audycji Radia Maryja przed wyborami w 2009 r. jeden z zakonników zasugerował, iż nie warto na niego głosować. Znajomi Poręby mówią, że mocno go to zabolało. W parlamencie jest znany z katolickich poglądów. Poręba był inicjatorem oświadczenia delegacji PiS w PE potępiającego decyzję Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, która nakazywała usunięcie krzyży ze szkół we Włoszech. W 2010 r., kiedy Bielan i Kamiński popadli w niełaskę Kaczyńskiego, zdecydowanie się od nich odsunął. – W 2004 r. byłem urzędnikiem, a oni byli szefami naszej grupy w PE, więc współpracowaliśmy. Ale była to raczej współpraca merytoryczna, a nie jakieś związki – tłumaczy. Bielan dziś o Porębie wypowiada się ciepło: – Pracowity, inteligentny, bardzo skromny. Świetnie sobie radził w europarlamencie. Umie poruszać się w tym urzędniczym świecie. W 2009 r. Poręba stoczył ciężką walkę o pierwsze miejsce na podkarpackiej liście PiS. Z poparciem prezesa Kaczyńskiego – Gdyby nie zdecydowane poparcie Kaczyńskiego, jedynki Poręba by nie dostał. Wiele osób patrzyło na niego bardzo krzywo – opowiada jeden z działaczy. – Wielu twierdziło nawet, że się nie dostanie. Tymczasem on zebrał 85 tys. głosów. Najlepszy wynik w regionie – dodaje Bielan. W ubiegłym roku po napisaniu przez europosła Marka Migalskiego listu krytykującego Jarosława Kaczyńskiego Poręba wraz z eurodeputowanym prof. Ryszardem Legutką złożył wniosek o wyrzucenie Migalskiego z polskiej frakcji. Marek Migalski nie ma o nim dobrego zdania. – Jako PJN możemy się tylko cieszyć, że to on zajmie się kampanią PiS, bo to oznacza, że będzie ona taka jak on sam: nudna i przewidywalna – mówi "Rz" europoseł. – On jest takim wzorcem polityka, jakich chce mieć w PiS Jarosław Kaczyński: technokrata, bez specjalnych ambicji i absolutnie posłuszny. Drugi Mariusz Błaszczak. Czy Poręba poradzi sobie w kampanii wyborczej? Wewnątrz PiS są przekonani, że tak. – Inaczej niż Kluzik-Rostkowska skupi się na naszym zwycięstwie, a nie tworzeniu własnych frakcji – mówi członek Komitetu Politycznego PiS. Wątpliwości ma eurodeputowany Bogusław Sonik (PO). – Kampanie w Polsce są raczej w amerykańskim stylu – mówi. – Opierają się na PR, walce na wizerunki. Nie wiem, jak sobie z tym da radę. W PE pracuje się zupełnie inaczej. Tu liczy się doświadczenie i wiedza – podkreśla. Ale dodaje: – Tak się na wojnie czasem dzieje, że porucznik zostaje nagle generałem i musi się sprawdzić. Tomasz Poręba jest w podobnej sytuacji. Krzysztof Michałkiewicz       Krzysztof Stefan Michałkiewicz (ur. 26 września 1953 w Obornikach Śląskich) – polski polityk i socjolog.W latach 2005–2006 minister pracy i polityki społecznej, poseł na Sejm V, VI, VII i VIII kadencji, od 2015 sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Życiorys. Ukończył studia socjologiczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W 1979 rozpoczął pracę zawodową jako referent w Spółdzielni Pracy Rękodzieła Artystycznego w Lublinie, a następnie jako socjolog w Zakładzie Remontowym Energetyki w Lublinie (1979–1981).W 1980 wstąpił do NSZZ „Solidarność”. W 1981 pracował w Zarządzie Regionu NSZZ „Solidarność” w Lublinie, był redaktorem Biuletynu Informacyjnego. Za udział w strajku WSK Świdnik został aresztowany i skazany na karę 2,5 roku pozbawienia wolności. W latach 1982–1983 przebywał w zakładach karnych w Lublinie, Łodzi, Łęczycy i Hrubieszowie. W 1983 w trakcie przerwy w odbywaniu kary więzienia otrzymał paszport z prawem jednokrotnego przekroczenia granicy polskiej. Wspólnie z rodziną wyjechał do Australii.Po powrocie do kraju w 1992 pracował na różnych stanowiskach w Lublinie. Został kierownikiem Rejonowego Urzędu Pracy. W latach 1992–1998 sprawował funkcję dyrektora Wojewódzkiego Zespołu Pomocy Społecznej, a w latach 1999–2002 dyrektora Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Wojewódzkiego. W latach 2002–2003 był zastępcą dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, a w latach 2003–2004 dyrektorem Domu Pomocy Społecznej. Od 2004 pełnił funkcję zastępcy prezydenta Lublina.Działał w regionalnych organizacjach społecznych m.in. w Lubelskim Towarzystwie Dobroczynności, Lubelskim Stowarzyszeniu Organizatorów Pomocy Społecznej, Lubelskim Obserwatorium Problemów Społecznych. W latach 1992–1998 był członkiem Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia. Za działalność społeczną został przez arcybiskupa Józefa Życińskiego nagrodzony medalem „Lumen Mundi”.Od 1994 do 1995 należał do Partii Konserwatywnej, był przewodniczącym jej koła w Lublinie. Z listy Prawa i Sprawiedliwości w wyborach w 2004 bez powodzenia kandydował do Parlamentu Europejskiego, a w wyborach parlamentarnych w 2005 został wybrany na posła V kadencji w okręgu lubelskim. Od 31 października 2005 do 5 maja 2006 sprawował urząd ministra pracy i polityki społecznej w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. W wyborach w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski, otrzymując 11 250 głosów. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 11 816 głosów[1]. W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu, otrzymując 15 806 głosów[2]. 19 listopada tego samego roku objął stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej[3]. Zbigniew Kuźmiuk.  jest europosłem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej zasiadał w Sejmie. Zbigniew Kuźmiuk jest ekonomistą. W latach 1999-2001 był marszałkiem w województwie mazowieckim. W Sejmie zasiadał między 2004-2009, a w 2014 dostał się do Parlamentu Europejskiego. Z wykształcenia jest doktorem ekonomii, pracował jako wykładowca. Był związany z Polskim Stronnictwem Ludowym, ale później trafił do stronnictwa Piast. Z Prawem i Sprawiedliwością związany od 2009. Rok później został włączony w skład komitetu politycznego partii Jarosława Kaczyńskiego. Od 1979 do chwili obecnej jest wykładowcą akademickim Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego (wcześniej Politechniki Radomskiej oraz Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu). Prowadzi wykłady z zakresu finansów, finansów publicznych, finansów przedsiębiorstw (obecnie na urlopie na czas pełnienia mandatu posła do PE).Prywatnie Zbigniew Kuźmiuk ma żonę Danutę, z którą doczekał się trojki dzieci: dwóch synów i córki. Leonard Krasulski. Poseł PiS ukrył to w swoim życiorysie. Strzelał do robotników? Nie tylko posłowi Stanisławowi Piotrowiczowi (65 l.) z PiS zapomniało się, co tak naprawdę robił jako prokurator w czasach PRL. Fakt wytropił kolejnego ważnego polityka tej partii z dziurą w życiorysie. Bliski kolega Jarosława Kaczyńskiego (68 l.) i szef PiS w Elblągu Leonard Krasulski (69 l.) od lat ukrywał, że 7 lat służył w Ludowym Wojsku Polskim. W nie byle jakiej jednostce...Poseł PiS ukrył to w swoim życiorysie. Strzelał do robotników? Jacek Herok / newspix.pl „Od 1968 r. pracował w Zakładach Piwowarskich w Elblągu. W latach 70. aktywnie uczestniczył w wiecach i demonstracjach w Stoczni Gdańskiej i Trójmieście” – tak brzmi oficjalny fragment życiorysu posła Krasulskiego odnoszący się do tego, co robił 40-50 lat temu. Tyle że – po informacjach od dawnych kolegów posła – sprawdziliśmy go w IPN.Z archiwów, do których dotarł Fakt wynika, że od 23 października 1969 r. Krasulski był żołnierzem – najpierw służby zasadniczej, a po uzyskaniu stopnia kaprala w wakacje 1970 r., postanowił zostać zawodowcem. Służył w 1. Warszawskim Pułku Czołgów z Elbląga. To właśnie ta jednostka pacyfikowała stoczniowców na Wybrzeżu w grudniu 1970 r.!Próbujemy umówić się z posłem. Nie jest to łatwe. W końcu zostaje tylko rozmowa telefoniczna. Poseł przyznaje nam rację. – To prawda, moja jednostka brała udział w tych wydarzeniach. Nawet po drodze był wypadek z czołgiem – Krasulski o dziwo chętnie o tym opowiada. – Strzelał pan do robotników? – pytamy zdziwieni. – Nie! Odmówiłem wyjazdu, zostałem w koszarach – zapewnia.Pytamy ekspertów. Szef warszawskiego oddziału IPN prof. Jerzy Eisler (64 l.) jest badaczem Grudnia '70. Podkreśla, że to niemożliwe, by niscy stopniem wojskowi mogli odmówić przełożonym i nie ponieść konsekwencji. Nie jest odosobniony w tej opinii. – Taki ktoś błyskawicznie straciłby pracę i zostałoby to odnotowane w jego aktach. Dla mnie to brzmi jak bujda z chrzanem! – dopowiada prof. Antoni Dudek (50 l.), historyk czasów PRL.Krasulski żadnych konsekwencji nie poniósł. Do lutego 1976 r. jego kariera w wojsku przebiega płynnie. Doszedł do stopnia plutonowego, gdy nagle coś się wydarzyło. Krasulskiego zdegradowano do stopnia szeregowca i wyrzucono z armii. Dlaczego? – To długa historia, kiedyś o tym porozmawiamy – uciął poseł.Niedługo po odejściu z wojska, przyszły parlamentarzysta zaangażował się w działalność opozycyjną. W 1981 r. został skazany za organizację nielegalnego strajku w zakładach w Elblągu. W 1989 r. przecięły się jego drogi z Kaczyńskim – Krasulski pomógł mu w Elblągu zdobyć mandat senatora. Do dzisiaj prezes PiS jest mu za to wdzięczny. Krasulski od lat jest ważnym członkiem władz PiS. Nawet mimo skazania w 2005 r. za jazdę samochodem po alkoholu. Leonard Krasulski, Antoni Macierewicz oraz Wojciech Jasiński na spotkaniu z Klubem Gazety Polskiej w Elblągu (2011.05.28). Antoni Macierewicz, Wojciech Jasiński i Leonard Krasulski z Prawa i Sprawiedliwości spotkali się z elblążanami, w siedzibie PiS-u. Katastrofa smoleńska była głównym tematem rozmów. W stan oskarżenia postawiono Rosję i Platformę Obywatelską. Poruszono także sprawy związane z wydobyciem gazu łupkowego, budowy elektrowni atomowej, czy też kwestii wieczystego użytkowania gruntów.W ramach cyklu „Rozmowy o Polsce” Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, odbyło w elbląskiej siedzibie partii, spotkanie o charakterze otwartym, z udziałem polskich parlamentarzystów. Na pytania elblążan odpowiadali: były minister spraw wewnętrznych, wiceminister obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, były Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Antoni Macierewicz; minister Skarbu Państwa w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, Wojciech Jasiński oraz jeden z założycieli PiS-u, elbląski poseł Leonard Krasulski. Wiele niewyjaśnionych kwestii, którymi żywo zainteresowani byli uczestnicy spotkania, pozostawia sprawa tragedii smoleńskiej. Kontrowersyjny rosyjski raport ze Smoleńska, który wskazuje bezpośrednie przyczyny katastrofy, tj.: nieodejście od lądowania mimo złych warunków, nieuwzględnienie komunikatów systemu ostrzegawczego TAWS oraz presja na załogę, jaką mieli wywierać obecni w kabinie pilotów Kazana i Błasik, jest dla polityków PiS oczywistym kłamstwem.- Rosjanie kłamią. Samolot był systematycznie wprowadzany w błąd przez rosyjskich kontrolerów lotu, kierujących zejściem samolotu. Ta sprawa nie ulega wątpliwości. To nie jest wina pilotów. Kapitan Protasiuk na wysokości 100 metrów wydał komendę „odchodzimy”, przycisk nie zadziałał, stało się coś, że został on zablokowany. Doszło do awarii mechanizmu, samolot nie odszedł. Wyłączenie całego zasilania nastąpiło w momencie próby uruchomienia systemu awaryjnego – mówił Antoni Macierewicz. - Zbyt późno przyjechały także karetki pogotowia, a zespoły lekarskie nikogo nie ratowały. Z góry przyjęto, że wszyscy zginęli. Ponadto Rosjanie sfałszowali dokumentację tego, co się wydarzyło – kontynuował. - Ta dramatyczna sprawa musi być wyjaśniona.   Antoni Macierewicz po raz kolejny zaznaczył, że winnymi w sprawie Smoleńska są nie tylko Rosjanie, ale także rząd Donalda Tuska, który zaniechał wielu zasad bezpieczeństwa podczas przygotowań do wizyty polskiej delegacji w Katyniu. Niewybaczalnym posunięciem ze strony Tuska, zdaniem Macierewicza, był też pakt z Putinem, na mocy którego śledztwo w sprawie tragedii powierzone zostało stronie rosyjskiej. Równie winnym jest dla polityków PiS Jerzy Miller, który miał podobno poświadczyć nieprawdę w sprawie Smoleńska. Odpowiadając na pytania zgromadzonych, Macierewicz potwierdził bezpośredni związek przyczynowo – skutkowy, pomiędzy tragedią w Smoleńsku, a antyrosyjską polityką zagraniczną, prowadzoną przez Lecha Kaczyńskiego.- Polska stała się skuteczną osią obrony suwerenności Europy Środkowej. Polityka Kaczyńskiego była zagrożeniem dla imperialnej polityki rosyjskiej – głosił Macierewicz. – Prezydent nie ukrywał także, że w Katyniu powie całą prawdę o ludobójstwie z 1940 roku i wezwie Rosję do wzięcia odpowiedzialności prawnej i moralnej za tę zbrodnię – dodał. – Siła Kaczyńskich musiała być przez Rosjan zniszczona. W sprawie złóż gazu łupkowego w Polsce politycy PiS-u zaznaczyli ważną rolę tegoż gazu, twierdząc, że kraj może czerpać duże zyski z jego wydobycia, zarówno finansowe, jak i zwiększające bezpieczeństwo energetyczne państwa. Wyrazili jednocześnie obawę, iż Platforma Obywatelska, poprzez swą politykę, może zmarnować szansę ekonomicznych i strategicznych zysków płynących z wydobycia gazu łupkowego. Politycy poinformowali, że olbrzymie zasoby gazu odkryto m.in pod Braniewem. Parlamentarzyści wyjaśnili również, dlaczego PiS opowiada się za budową elektrowni atomowej w naszym kraju.- Głosowałem za przyjęciem uchwały w sprawie rozwoju energetyki jądrowej w Polsce, ponieważ zwiększy to nasze bezpieczeństwo narodowe – mówił Antoni Macierewicz. - Budowa elektrowni atomowej pozwoliłaby Polsce nie pozostawać dłużej częścią cudzego obszaru bezpieczeństwa. Z sali padło także pytanie odnośnie stanowiska PiS-u w sprawie wieczystego użytkowania na terenach odzyskanych.- Z różnych względów niepodległa Polska przez wiele lat nie mogła się tym zająć. My jesteśmy za tym, aby jednym aktem prawnym przekształcić wieczyste użytkowanie w pełną własność. Niestety tak się nie da zrobić – informował Wojciech Jasiński. – Trzeba jednak uregulować podstawowe zasady sprawiedliwości, ponieważ nie można trzymać ludzi w ciągłej niepewności. Niestety nie możemy w tej sprawie zbyt wiele, ponieważ nie mamy w Sejmie większości.       Karol Adam Karski(ur. 13 maja 1966 w Warszawie) – polski polityk, prawnik, nauczyciel akademicki, samorządowiec, poseł na Sejm RP V i VI kadencji, w 2007 sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, deputowany do Parlamentu Europejskiego VIII kadencji.ŻyciorysWykształcenie i działalność zawodowa. W 1990 ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego[1], zaś w 1991 studia w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego[1]. W styczniu 1998 uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych na podstawie pracy zatytułowanej Rozpad Związku Radzieckiego a prawo międzynarodowe, a w lutym 2011 – doktora habilitowanego nauk prawnych na podstawie dorobku naukowego oraz rozprawy Osoba prawna prawa wewnętrznego jako podmiot prawa międzynarodowego[1].W 1990 został pracownikiem naukowym Instytutu Prawa Międzynarodowego na Wydziale Prawa i Administracji UW, w marcu 2013 objął funkcję kierownika Zakładu Międzynarodowego Prawa Publicznego[2]. Został także profesorem Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Białymstoku[1], był profesorem na Wydziale Nauk Społecznych Warszawskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej im. Bolesława Prusa[3][1]. Wykłada międzynarodowe prawo publiczne i prawo europejskie. Objął także funkcję wiceprzewodniczącego rady Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych oraz wiceprzewodniczącego polskiej sekcji Stowarzyszenia Prawa Międzynarodowego[4]. Jest autorem kilkudziesięciu publikacji naukowych z zakresu prawa międzynarodowego i europejskiego. Działalność polityczna W trakcie obozu zerowego jeszcze przed rozpoczęciem studiów wstąpił do Zrzeszenia Studentów Polskich. Według słów Włodzimierza Czarzastego w organizacji tej był działaczem szczebla centralnego, pełniąc m.in. funkcję przewodniczącego głównej komisji rewizyjnej[5]. Sam Karol Karski temu zaprzeczał. Za działalność w ZSP 7 marca 2001 został odznaczony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Złotym Krzyżem Zasługi[6]. W 1988 z rekomendacji ZSP wszedł do Rady Narodowej dzielnicy Żoliborz.Od 1994 działał w warszawskim samorządzie. Zasiadał w radzie gminy Warszawa-Centrum oraz Dzielnicy Żoliborz. W latach 1994–1998 był wiceprzewodniczącym sejmiku samorządowego województwa warszawskiego. Od 2002 zasiadał w radzie Warszawy, w której pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego (2002–2005) i przewodniczącego (2005). Pełnił funkcję wiceprezydenta Komitetu Regionów Unii Europejskiej (2004–2005). Był członkiem Zespołu Polityki Europejskiej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego oraz wiceprzewodniczącym Forum Zrównoważonego Rozwoju Rady Europejskich Gmin i Regionów.Według Włodzimierza Czarzastego i „Tygodnika Powszechnego” był członkiem Stowarzyszenia „Ordynacka”[7]. Karol Karski temu zaprzeczał, twierdząc, że był tylko na jednym z zebrań tego stowarzyszenia. Działał w Porozumieniu Centrum, z którego w 2000 odszedł do Ruchu Społecznego AWS. Później przystąpił do Prawa i Sprawiedliwości, gdzie w 2006 objął funkcję rzecznika dyscyplinarnego[8].W wyborach parlamentarnych w 2005 został wybrany do Sejmu w okręgu warszawskim z listy PiS, zdobywając 2953 głosów[9]. W Sejmie V kadencji pełnił funkcję przewodniczącego trzech komisji sejmowych, w tym Komisji do spraw Unii Europejskiej oraz komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia prezydenckiego projektu ustawy lustracyjnej. Był też przewodniczącym i sprawozdawcą Komisji Nadzwyczajnej, która zajmowała się pierwszą nowelizacją Konstytucji RP dotyczącą określenia zakresu dopuszczalności i procedur ekstradycji, w tym wprowadzenia do Konstytucji zasad wykonywania Europejskiego Nakazu Aresztowania oraz zasad współpracy Polski z Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Przewodniczył delegacji Sejmu i Senatu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W latach 2006–2007 był wiceprzewodniczącym działającej w jego ramach Podkomisji ds. Przeciwdziałania Przestępczości i Walki z Terroryzmem. W 2007 został wiceprzewodniczącym Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Od 2005 był też przewodniczącym delegacji Sejmu i Senatu do Euro-Śródziemnomorskiego Zgromadzenia Parlamentarnego (EUROMED). Jest członkiem Rady Stałej Forum Współpracy Polsko-Niemieckiej. Od 6 września 2007 do 21 listopada 2007 pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski, otrzymując 3524 głosy. W VI kadencji został ponownie członkiem prezydium Klubu Parlamentarnego PiS, gdzie odpowiada za sprawy zagraniczne. W latach 2007–2009 był wiceprzewodniczącym Komisji ds. Unii Europejskiej, następnie objął funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych.W 2008 złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pilota, który odmówił przelotu do Tbilisi samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim (prokurator stwierdził brak znamion czynu zabronionego)[10]. W listopadzie 2010 cypryjski sąd zasądził od niego solidarnie z Łukaszem Zbonikowskim odszkodowanie za zniszczenie wózków golfowych, do czego miało dojść w trakcie służbowego wyjazdu parlamentarzystów na Cypr w listopadzie 2008[11].W 2011 nie został ponownie wybrany do Sejmu (zdobył 2736 głosów)[12]. W 2014 uzyskał mandat posła do Parlamentu Europejskiego VIII kadencji, zdobywając 67 997 głosów[13].Został członkiem komitetu naukowego II i III Konferencji Smoleńskiej z lat 2013 i 2014, skupiającej osoby zajmujące się katastrofą samolotu Tu-154 w Smoleńsku z 10 kwietnia 2010[14][15].Życie prywatne. Syn Zbigniewa i Ludgardy. Od 2007 żonaty z Elżbietą.  Stanislaw K arczewski. Senator z Hollywood szefem sztabu PiS.  Napisał Tomasz Dybalski 25 czerwca 2015 | 01:00 Stanisław Karczewski - wicemarszałek Senatu RP VIII kadencji, senator VI i VII kadencji, wybrany z listy Prawa i Sprawiedliwości (materiały prasowe www.stanislawkarczewski.pl)- To człowiek doświadczony politycznie, mający za sobą wiele kampanii wyborczych - spokojny, zrównoważony kompetentny - tak Jarosław Kaczyński zachwalał wczoraj Stanisława Karczewskiego, ogłaszając, że to on będzie kierował sztabem wyborczym PiS.. Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej Zastępcą Stanisława Karczewskiego będzie szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński, który - jak podkreślił Kaczyński - znakomicie sprawdził się już w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy.
Prezes PiS zachwalał, że Karczewski jest "świetną osobą", by podjąć się funkcji szefa sztabu, który może doprowadzić do tego, "żebyśmy mogli na tej scenie za kilka miesięcy bardzo się cieszyć, by Polska mogła się zmienić".
Stanisław Karczewski nie jest postacią pierwszego planu PiS, ale jest jedną z najbardziej zaufanych osób Jarosława Kaczyńskiego. - Jako jeden z niewielu ma właściwie nieograniczony wstęp do prezesa - słyszymy od osoby związanej z PiS.
Z zawodu jest chirurgiem. Od lat 80. związany ze Szpitalem Powiatowym w Nowym Mieście nad Pilicą, był tam dyrektorem placówki i ordynatorem chirurgii. Do polityki wszedł w drugiej połowie lat 90., był radnym powiatu grójeckiego, potem radnym sejmiku mazowieckiego. - Przed wyborami w 2002 r. chciał startować z naszych list, ale nie dostał miejsca. Poszedł więc do PiS - mówi nam osoba z radomskich struktur PO. - Za czasów świetności Unii Wolności bywał zresztą gościem Ewy Kopacz. Wicemarszałek Senatu nigdy nie grał pierwszych skrzypiec nawet w regionie radomskim. - On robi bardzo dużo, tylko media nie zawsze to relacjonują - twierdzi Marek Suski, szef PiS w Radomskiem.
- Od początku nie był bardzo aktywnym politykiem, bo przede wszystkim czuł się lekarzem i nie chciał tracić kontaktu z zawodem - mówi inny polityk.Senatorem jest od dziesięciu lat, od 2011 r. - wicemarszałkiem Senatu. Zrobiło się o nim głośno przed wyborami parlamentarnymi w 2007 r., kiedy obiecał budowę miasteczka filmowego w Nowym Mieście nad Pilicą, ochrzczonego natychmiast polskim Hollywood.
Senator był twarzą inwestycji szacowanej na 400 mln zł; pieniądze miały pochodzić z funduszy unijnych. Porozumienie w sprawie budowy wytwórni filmowej podpisali w czerwcu 2007 r. m.in. ówcześni pisowscy ministrowie kultury i obrony (miasteczko miało powstać na terenach dawnej bazy wojskowej) w obecności Jarosława Kaczyńskiego. Mieszkańcom obiecywano nowe miejsca pracy. Inwestycja nigdy nie została zrealizowana, a Karczewski mówił w 2008 r., że to polityczny rewanż PO.Przed wyborami samorządowymi w 2014 r. do Urzędu Miejskiego w Radomiu weszło CBA, a prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy umarzaniu podatków przez miasto. Jarosław Kaczyński chciał wyciąć z list kilku radomskich działaczy PiS, łącznie z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem. Ostatecznie skreślił tylko dwóch. Kluczową rolę w obronie Kosztowniaka odegrał Karczewski. A kiedy Kosztowniak przegrał walkę o fotel prezydenta Radomia z kandydatem PO Radosławem Witkowskim i został bez pracy, Karczewski mianował go swoim doradcą. Mariusz Kamiński (ur. 1965) https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/72/Disambig.svg/25px-Disambig.svg.png Ten artykuł dotyczy szefa CBA oraz posła PiS. Zobacz też: Mariusz Antoni Kamiński – inny poseł o tym samym imieniu i nazwisku.     Mariusz Kamiński i (ur. 25 września 1965 w Sochaczewie) – polski polityk, działacz opozycji antykomunistycznej w okresie PRL.Poseł na Sejm III, IV, V, VII i VIII kadencji, w latach 2006–2009 szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, od 2015 minister-członek Rady Ministrów w rządzie Beaty Szydło. Życiorys. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. W 1981 został skazany na rok pobytu w zakładzie poprawczym za zbezczeszczenie Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. W maju 1983 został aresztowany za stawianie czynnego oporu podczas demonstracji. Zwolniono go w lipcu tego samego roku. Został następnie relegowany z liceum. Był członkiem Federacji Młodzieży Walczącej[1], współtworzył redakcję wydawanych przez FMW pism podziemnych „Serwis Informacyjny FMW” oraz „Nasze Wiadomości[2]. Od 1984 należał do niejawnego Niezależnego Zrzeszenia Studentów[3]. Był członkiem tajnego zarządu NZS na Uniwersytecie Warszawskim. Jako przedstawiciel opozycyjnych organizacji studenckich brał udział w jednym z podzespołów Okrągłego Stołu[4].Krótko był działaczem Ruchu Obywatelskiego Akcja Demokratyczna[5]. W 1991 pracował w Departamencie Zagrożeń Wewnętrznych Biura Bezpieczeństwa Narodowego, później zatrudniony w administracji zarządu Regionu Mazowsze „Solidarności”, w Głównym Urzędzie Ceł i w TVP[3].Był współtwórcą Fundacji Pamiętamy działającej na rzecz upamiętnienia żołnierzy wyklętych. W 1993 zakładał, a następnie przewodniczył stowarzyszeniu Liga Republikańska. W wyborach parlamentarnych w 1997 po raz pierwszy został wybrany na posła z listy ogólnopolskiej Akcji Wyborczej Solidarność. W 2001 i 2005 ponownie uzyskiwał mandat jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości w okręgu warszawskim.W latach 2001–2002 był wiceprezesem partii Przymierze Prawicy, następnie z tym ugrupowaniem przystąpił do PiS, w którym od 2004 do 2006 pełnił obowiązki prezesa regionu warszawskiego. W rządzie Kazimierza Marcinkiewicza był sekretarzem stanu w KPRM[6].5 lipca 2006 zrezygnował z mandatu poselskiego. Następnego dnia odebrał nominację na pełnomocnika ds. organizacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego był inicjatorem[3]). Zrezygnował też z członkostwa w PiS[7]. 3 sierpnia 2006 premier Jarosław Kaczyński powołał go na szefa nowo utworzonego Centralnego Biura Antykorupcyjnego[8]. 6 października 2009 prokurator Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie przedstawił mu zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień i popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów w związku z tzw. aferą gruntową, do popełnienia których Mariusz Kamiński nie przyznał się[9]. 13 października 2009 premier Donald Tusk odwołał go ze stanowiska. We wrześniu 2010 został przeciwko niemu skierowany do sądu akt oskarżenia[10]. Z tego powodu na podstawie art. 64 znowelizowanej ustawy o CBA, we wrześniu 2010, Mariusz Kamiński został zwolniony ze służby[11]. 20 czerwca 2012 Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście uwzględnił wnioski obrońców i nieprawomocnie umorzył postępowanie przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu i jego podwładnym (w którym byli oskarżeni o nadużycia uprawnień i przestępstwa przeciwko dokumentom przy tzw. aferze gruntowej), stwierdzając brak znamion czynów zabronionych[12]. Postanowienie to na skutek zażalenia złożonego przez prokuratora postanowieniem sądu okręgowego z 6 grudnia 2012 zostało uchylone, powyższe skutkowało koniecznością przeprowadzenia rozprawy[13]. W marcu 2015 Mariusz Kamiński został przez sąd I instancji uznany za winnego przekroczenia uprawnień i nieprawomocnie skazany na karę 3 lat pozbawienia wolności[14]. Przed uprawomocnieniem się tego orzeczenia, 16 listopada 2015, prezydent Andrzej Duda zastosował wobec Mariusza Kamińskiego prawo łaski[15]. W marcu 2016 sąd odwoławczy rozpoznający wywiedzione w sprawie apelacje, powołując się na powyższą decyzję prezydenta, uchylił zaskarżony wyrok i postępowanie umorzył[16]. 31 maja 2017 Sąd Najwyższy w przyjętej uchwale uznał akt łaski za bezskuteczny[17].W styczniu 2011 ponownie wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości[18] i zasiadł w komitecie politycznym tej partii[19]. Został także pełnomocnikiem PiS w Warszawie[20]. W wyborach parlamentarnych w tym samym roku liczbą 17 535 głosów zdobył mandat poselski[21]. 26 listopada 2011 został wybrany przez radę polityczną PiS na wiceprezesa partii[22].W 2015 z powodzeniem ubiegał się o poselską reelekcję (dostał 29 654 głosy)[23]. 16 listopada tego samego roku powołany na ministra bez teki w rządzie Beaty Szydło[24]. Na mocy rozporządzenia premiera uzyskał uprawnienia w zakresie koordynacji działalności służb specjalnych[25]. Odznaczenia i wyróżnienia. Otrzymał także tytuł „Człowieka Roku 2007”, przyznany przez „Gazetę Polską[27].  Krzysztof Jurgiel KARIERA ZAWODOWA .Urodził się 18 listopada 1953 roku we wsi Ogrodnikach koło Białegostoku w rodzinie katolickiej, W latach 1960 - 1968 uczęszczał do szkoły podstawowej w Nowym Aleksandrowie, a następnie do Technikum Geodezyjnego w Białymstoku, które ukończył w 1973 roku. W latach 1973 - 1978 studiował na Politechnice Warszawskiej, gdzie uzyskał tytuł magistra inżyniera geodety. W latach 1990 - 1991 ukończył studia podyplomowe w zakresie szacowania wartości nieruchomości. Pracę zawodową rozpoczął w 1978 roku jako kierownik grupy robót w OPGK Białystok. W latach 1981 - 1984 pracował w Białostockim Kombinacie Budowlanym jako inspektor nadzoru. W 1984 roku podjął pracę w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku w Delegaturze GUBiK. W 1988 roku założył Przedsiębiorstwo Usług Geodezyjno - Kartograficznych, które prowadził do 1994 roku.
KARIERA POLITYCZNA W 1980 roku był jednym z założycieli NSZZ "Solidarność" w OPGK Białystok, a w latach 2002 - 2006 delegatem na WZD. W 1990 roku był jednym z założycieli Porozumienia Centrum w Białymstoku, Członkiem Zarządu Wojewódzkiego, a także członkiem Zarządu Głównego i Naczelnej Rady Politycznej. Od 1994 do 1998 roku pełnił funkcję wiceprezydenta, a następnie Prezydenta Miasta Białegostoku. W latach 1997 - 2003 pełnił funkcję posła RP z poparciem PC. W 2001 roku wstąpił do partii "Prawo i Sprawiedliwość". Jest członkiem Komitetu Politycznego i Rady Politycznej. W latach 2003 - 2005 był Senatorem Rzeczypospolitej Polskiej. Od 2005 roku do października 2007 roku był posłem V kadencji Sejmu RP. Od listopada 2007 roku do października 2011 roki  pełnił funkcję Posła na Sejm VI Kadencji z poparciem "Prawa i Sprawiedliwości". W okresie listopad 2005 - maj 2006 był Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Od maja 2006 roku pełni funkcję wiceprzewodniczącego Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej. Był wiceprzewodniczącym Komisji Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi., a także członkiem Sejmowej Komisji Finansów Publicznych i Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy - Kodeks wyborczy, poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o partiach politycznych, ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw oraz komisyjnego projektu ustawy o zmianie ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw. W wyborach parlamentarnych w 2011 roku uzyskał ponownie mandat posła na Sejm RP - VII kadencji. Pełni funkcję przewodniczącego komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Podczas zjazdu delegatów w 2012 roku w województwie podlaskim został wybrany na prezesa Zarządu Okręgowego Prawo i Sprawiedliwość w województwie podlaskim. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. uzyskał mandat posła na Sejm RP - VIII kadencji - uzyskując 44 620 głosów. 16 listopada 2015 r. został powołany na Urząd Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w rządzie premier Beaty Szydło.
KRZYSZTOF JURGIEL JEST AKTYWNYM DZIAŁACZEM SPOŁECZNYM Od 1970 roku do chwili obecnej działa aktywnie w Zrzeszeniu Ludowe Zespoły Sportowe, gdzie pełni funkcję Członka Rady Gminnej LZS w Dobrzyniewie Dużym. Aktywnie uprawiał sport jako piłkarz. Grał w zespołach: Jagiellonii Białystok, Juvenii Białystok, LZS Lampart Nowe Aleksandrowo oraz AZS Warszawa. Od 1995 roku jest członkiem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Białostockiej. Od 2003 roku Przewodniczącym Podlaskiego Wojewódzkiego Szkolnego Związku Sportowego. Pełnił funkcję prezesa Stowarzyszenia Św. Izydora Oracza w Białymstoku. Jaroslaw Jasinski. Były komunisto, nie ucz o stanie wojennym. Poseł PiS, który był w PZPR, wzywa, by 13 grudnia budować nową “Solidarność"  • Jarosławowi Kaczyńskiemu nie przeszkadza przeszłość Jasińskiego. Nawet w rocznicę stanu wojennego • Fot. Piotr Augustyniak / AG .Na pisowskim marszu organizowanym w rocznicę stanu wojennego powinni rozdawać "Resortowe dzieci". A właściwie powinien. On - Wojciech Jasiński, były członek PZPR i kierownik Wydziału Spraw Wewnętrznych, dziś poseł PiS i członek komitetu honorowego imprezy. Ten, który pisze, że 13 grudnia trzeba wyjść na ulice, by walczyć o demokrację, jak "Solidarność" walczyła z "terrorem komunistycznym". To nie chichot, to rechot historii. O tym, że PiS ma w swoich szeregach ludzi z komunistyczną przeszłością, wiadomo od dawna. Najgłośniejszy był rzecz jasna przypadek Andrzej Kryże, wiceministra sprawiedliwość IV RP, który do końca był członkiem PZPR i wydawał wyroki w stanie wojennym (wcześniej skazał m.in. Bronisława Komorowskiego). Także historii Jasińskiego nie udało się ukryć, choć sam zainteresowany długo próbował. Kariera w "nieboszczce partii" nie przeszkodziła mu, by zostać ministrem skarbu w rządzie PiS, a potem dwukrotnie posłem. Dlaczego o nim dziś piszę? Bo sam wyrwał się przed szereg w sprawie, w której nie powinien. Słyszymy, że PiS 13 grudnia organizuje marsz w obronie demokracji, odwołuje się do ideałów "Solidarności" i chce symbolicznie pokazać, kto "stoi tam, gdzie stało ZOMO". Posługuje się przy tym "autorytetami" – członkami komitetu honorowego, w skład którego obok polityków weszli m.in. duchowni i dziennikarze. Znalazł się tam też Jasiński, jak się okazuje, wyjątkowo gorliwy obrońca demokracji. Poseł Jasiński od zawsze był blisko z prezesem Kaczyńskim.•Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta "13 grudnia to szczególny dzień, który na tle wydarzeń z najnowszej historii Polski jednoznacznie kojarzy się z wprowadzeniem stanu wojennego. Wówczas brutalnie przerwano zataczającą coraz szersze kręgi rewolucję pierwszej 'Solidarności', łamiąc jej kręgosłup wyprowadzeniem żołnierzy na ulice. Nie wszyscy Polacy do dzisiaj rozumieją, co stało się 13 grudnia 1981 r., gdy zniszczono wspaniały ruch, w którym odradzała się polska demokracja po blisko pół wieku niewoli" – pisze na swoim blogu. Mimo, że współczesnych realiów nie można porównywać z terrorem komunistycznym, nadal w ogromnym stopniu rewolucja „Solidarności” nie została dokończona. III Rzeczpospolita okazała się państwem, które nie było w stanie przywrócić obywatelom wiary w sens aktywności społecznej i możliwość rządzenia własnym krajem. Grupy uprzywilejowane w socjalizmie zamieniły władzę na własność, przechodząc do nowego ustroju na pozycji klasy panującej. Co więcej, przekonuje, że PiS aspiruje do "bycia reprezentantem tej części Narodu, która pamięta o wydarzeniach sprzed lat". I że chce stać na czele "nowej Solidarności", która "dokończy to, co komunistyczne czołgi przerwały w 1981 roku". -  Co Pisze Wojciech Jasiński: Łączy nas przesłanie, które było z nami także w poprzednich marszach, czyli piękna idea walki o wolną i suwerenną Ojczyznę pod sztandarami „Solidarności”. Śmiać się czy płakać? Oto gębę wyciera sobie "Solidarnością" były komunista, który (według kryteriów Kaczyńskiego) 13 grudnia 1981 był właśnie tam, gdzie stało ZOMO (z partii wystąpił później). Oto ten komunista po 30 latach grzmi, że rządy Tuska to koniec demokracji i stroi się w pióra bojownika o wolność. Nie po raz pierwszy zresztą. 1 maja tego roku wraz z prezesem PiS złożył kwiaty pod pomnikiem Radomskiego Czerwca i wzorując się na "S" wysunął 21 postulatów pod adresem rządu. Jak wtedy, tak i dziś, najlepszym komentarzem jest tekst z "Rzeczpospolitej" autorstwa Andrzeja Stankiewicza i Piotra Śmiłowicza. Krótkie przypomnienie komunistycznej karty Jasińskiego. Wynika z niego, że pan poseł zapisał się do PZPR w drugiej połowie lat 70., gdy był szefem Wydziału Spraw Wewnętrznych płockiego Urzędu Miasta. Towarzysze generałowie instruowali go wówczas, jak postępować wobec Polaków z RFN czy Izraela starających się o odzyskanie obywatelstwa. "Dokumenty pokazują, że Jasiński był w stałym kontakcie z Wydziałem Paszportów i Dowodów Osobistych Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Płocku, nadzorowanym przez SB. W tym samym czasie żona Jasińskiego była dziennikarką w gazecie KC PZPR – 'Trybunie Ludu'" – napisali dziennikarze. "Ale to, niestety, nie wszystko. Bo Jasiński powinien się wstydzić za Czerwiec '76". Ten sam, przy okazji którego składał kwiaty. Przyłożył rękę do wyrzucenia pracownika płockiego urzędu miejskiego, który wziął udział w manifestacji. Taki to demokrata.Warto o tym pamiętać, kiedy 13 grudnia będzie "obalał komunę"https://mamprawowiedziec.pl/elementy/menu-dymek-szary.png     Wiesław Janczyk Polityk nie odpowiedział jeszcze na kwestionariusz.poseł.Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość   Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz studia podyplomowe w zakresie rachunkowości i zarządzania finansami. W l. 1994-2006 pracował w BGŻ w Nowym Sączu jako inspektor, potem wicedyrektor i kierownik. Zasiadał w radach nadzorczych m.in.: Krotoszyńskiego Przedsiębiorstwa Ceramiki Budowlanej, Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Zasiadał w zarządzie firmy Remag oraz pełnił funkcję prezesa w Zespole Elektrowni Wodnych w Niedzicy. Samorządowiec: w l. 1998-2002 radny Gminy Limanowa oraz w l. 2002-2007 powiatu limanowskiego. Zaangażowany w działalność społeczną, pełnił m.in. funkcję wiceprezesa Parafialnego Stowarzyszenia Kulturalno-Sportowego im. ks. Stanisława Margosiaka. Poseł od 2007 r. (VI-VIII kadencja), dwukrotnie zasiadał w komisji finansów publicznych. Obecnie nie pracuje w żadnej komisji. Od marca 2016 r. sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. Edukacja Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Nowym Sączu, ; specjalność: Rachunkowość i zarządzanie finansami, rok ukończenia: 2001 Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Wydział Filologiczny; specjalność: Filologia Polska, rok ukończenia: 1993 Pokaż członkostwo w komisjach i innych zespołach parlamentarnych brak informacji Prawo i Sprawiedliwość, prezes Zarządu Okręgowego w Nowym Sączu, Nowy Sącz» źródło od 30.03.2016 Ministerstwo Finansów, sekretarz stanu, Warszawa» źródło od 12.11.2015 Sejm RP VIII kadencji, poseł, Warszawa
okręg: Nowy Sącz (14), lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 16349» źródło 2015 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz (14), lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 16349 (wybrany)» źródło 08.11.2011 – 11.11.2015 Sejm RP VII kadencji, poseł, Warszawa
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 13993» źródło brak informacji Prawo i Sprawiedliwość, członek komitetu politycznego» źródło 2011 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 13993 (wybrany)» źródło 05.11.2007 – 07.11.2011 Sejm RP VI kadencji, poseł, Warszawa
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 10696» źródło 28.03.2007 – 30.05.2007 Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica SA, prezes, Niedzica» źródło 20.03.2007 – 07.12.2007 Remag SA, członek Zarządu, Katowice» źródło 2007 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 10696 (wybrany)» źródło 20.11.2006 – 07.12.2007 Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica SA, członek Rady Nadzorczej, Niedzica» źródło 23.05.2006 – 28.02.2008 Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej sp. z o.o., członek Rady Nadzorczej, Chrzanów» źródło 2006 – 2007 Rada Powiatu Limanowskiego, radny (wygaśnięcie mandatu - wybór na posła na Sejm RP), Limanowa
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (4), liczba głosów: 1539» źródło 2006 kandydat na radnego
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (4), liczba głosów: 1539 (wybrany)» źródło 2005 – 2006 Bank Gospodarki Żywnościowej, kierownik, Nowy Sącz» źródło 2005 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 7687» źródło od 05.09.2002 Parafialne Stowarzyszenie Kulturalno-Sportowe im. ks. Stanisława Margosiaka, wiceprezes Zarządu, Męcina» źródło 2002 – 2006 Rada Powiatu Limanowskiego, radny, Limanowa
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskie Porozumienie- Praworządność, Sprawiedliwość (12), liczba głosów: 967» źródło 2002 – 2006 kandydat na radnego
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskie Porozumienie - Praworządność, Sprawiedliwość (12), liczba głosów: 967 (wybrany)» źródło 27.11.2001 – 10.12.2002 Krotoszyńskie Przedsiębiorstwo Ceramiki Budowlanej Cerabud SA w Krotoszynie, członek Rady Nadzorczej, Krotoszyn» źródło 2001 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (5), liczba głosów: 2140» źródło 1999 – 2005 Bank Gospodarki Żywnościowej, wicedyrektor, Nowy Sącz» źródło 1998 – 2002 Rada Gminy Limanowa, radny, Limanowa
lista wyborcza: Akcja Wyborcza Solidarność (2), liczba głosów: 193» źródło 1998 kandydat na radnego
lista wyborcza: Akcja Wyborcza Solidarność (2), liczba głosów: 193 (wybrany)» źródło 1994 – 1999 Bank Gospodarki Żywnościowej, inspektor, Nowy Sącz» źródło brak informacji Stowarzyszenie Kasa Wzajemnej Pomocy, prezes, Męcina» źródło brak informacji Szpital Powiatowy, członek Rady Społecznej, Limanowa» źródło Wiesław Janczyk, poseł PiS z Limanowej Jacek Herok / newspix.pl . Wiesław Janczyk rozpocznie pracę w ministerstwie finansów od 30 marca 2016 roku. Poseł PiS z Limanowej zasiada w sejmowych ławach od 2007 roku. Studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Później wyjechał na studia do Londynu. Po kilku latach wrócił do Polski i zaczął pracę w oddziale Banku Gospodarki Żywnościowej w Nowym Sączu. Ukończył także studia podyplomowe z rachunkowości i zarządzania finansami. Do tej pory pracował w sejmie m.in. jako przewodniczący komisji finansów publicznych i członek podkomisji stałej ds. instytucji finansowych. Według rankingu aktywności małopolskich posłów przygotowanym przez „Gazetę Krakowską" do lutego 2016 roku Wiesław Janczyk nie opuścił żadnego głosowania w obecnej kadencji, 15 razy można było posłuchać jego wystąpień z sejmowej mównicy, jednak od początku kadencji nie złożył też ani jednej interpelacji. Z jego strony internetowej Wiesława Janczyka dowiadujemy się, że do jego celów podczas pracy w sejmie należy m.in zmniejszenie podatków, podniesienie jakości świadczeń medycznych i zmniejszenie bezrobocia wśród kobiet. Nowy wiceminister chwali się, że włada biegle dwoma językami obcymi, w wolnych chwilach jeździ na nartach i  pasjonuje się literaturą klasyczną, szczególnie twórczością Witolda Gombrowicza i Samuela Becketta.  Dawid Jackiewicz .– sylwetka człowieka i polityka Dawid Jackiewicz urodził się 18 marca 1973 roku we Wrocławiu, gdzie mieszka do dnia dzisiejszego. Tutaj ukończył studia na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego (kierunek nauki polityczne). Po obronie pracy magisterskiej poświęconej problematyce rozliczenia komunistycznej przeszłości Polski, uzyskał w 2001 roku tytuł magistra politologii. Żona Anna, z którą jest w związku od 1999 roku, również jest politologiem. Wychowują wspólnie dwójkę dzieci (Natana i Sambora). W czasach licealnych i studenckich Dawid Jackiewicz zaangażowany był w wiele projektów społecznych. Przez kilka lat organizował Wigilie dla ubogich wraz z ochotnikami zorganizowanymi wokół Fundacji im. Św. Marcina. Zaangażowany był również w organizację konwoju z darami dla Polaków mieszkających na Białorusi. Podczas wielkiej powodzi z 1997 roku zainicjował i zorganizował wraz z wrocławskim Caritas kolonie dla dzieci z rodzin poszkodowanych przez powódź. Kariera polityczna Jackiewicza Podczas studiów związany był Ruchem Odbudowy Polski, gdzie przez kilka lat był członkiem jej władz krajowych. W 1997 roku (z ramienia ROP) po raz pierwszy ubiegał się o mandat poselski. Bezskutecznie.W latach 2000–2001 kierował Biurem Poselskim Jana Olszewskiego we Wrocławiu.W 2001 roku związał się z Prawem i Sprawiedliwością, angażując się w tworzenie struktury partii na Dolnym Śląsku. W tym czasie kandydował bez powodzenia do Sejmu. W 2002 roku wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego rady miejskiej jako przedstawiciel PiS. W tym czasie pełnił funkcję przewodniczącego Komisji ds. Promocji i Współpracy z Zagranicą. Podczas wyborów na fotel prezydencki miasta Wrocław był wówczas wiceszefem sztabu wyborczego Rafała Dutkiewicza.W 2005 roku uzyskał mandat poselski z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w okręgu wrocławskim. Pełnił funkcje wiceprzewodniczącego i przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, a także przynależał do Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Był wiceministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W 2007 roku pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa i pod jego opieką znajdowały się takie  przedsiębiorstwa jak: KGHM, RUCH, LOT czy Mennica Państwowa.W 2010 roku kandydował bez powodzenia na stanowisko prezydenta Wrocławia. Od stycznia 2011 roku jest członkiem Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości oraz zasiada w Zarządzie Głównym partii.  Jest Prezesem Prawa i Sprawiedliwości w Okręgu Wrocławskim. Ciekawostki.W okresie studiów pracował również na stanowisku młodszego renowatora zabytków.Dawid Jackiewicz został zgłoszony przez anonimowego wnioskodawcę jako kandydat na Honorowego Obywatela Wrocławia bez zgody i wiedzy posła. Jackiewicz nie może zrezygnować z kandydatury, gdyż taki przywilej należy się wnioskodawcy, a ten nie chce się ujawnić.  Za swój największy sukces polityczny uważa swoja wiceprezydenturę we Wrocławiu. Stanowisko to objął, mając 29 lat i był jednym z najmłodszych polityków na tym stanowisku. Przyjęło się, że takie posady zajmują głównie ludzie w wieku 35 — 40 lat.W okresie studenckim pełnił funkcję sekretarza Polskiego Stowarzyszenia Artystów "Rzeźba w Śniegu i w Lodzie" Marek Józef Gróbarczyk (born March 13, 1968 in Nowy Sącz) is a Polish engineer and manager, who served as a Minister of Maritime Economy in Prime Minister Jarosław Kaczyński's government and has served the same role in the Cabinet of Beata Szydło since 2015.A graduate of the Maritime Academy in Gdynia and the Technological-Agricultural Academy in Bydgoszcz, he spent a number of years after finishing his studies as an officer in western civilian fleets. After this he went into private business (housing) and public service. He was a board member in many state-run oil corporations.After the resignation of Maritime Economy Minister Rafał Wiechecki on August 13, 2007 (Wiechecki's party, League of Polish Families, broke their coalition with the Law and Justice party), Prime Minister Kaczyński named Gróbarczyk as the new minister. During his speech, Kaczyński mistakenly spelled the new minister's name as Ogarczak.Gróbarczyk is a non-partisan. After Law and Justice's electoral defeat he stepped down. In 2009 he was elected as Member of the European Parliament (MEP) for the Law and Justice party. He was re-elected in 2014, but stood down from the European Parliament in November 2015, when he was replaced by Czesław Hoc. MAREK OPIOŁA, poseł PiS - KIM JEST poseł PiS z Warszawy. Marek Opioła, poseł Sejmu VII kadencji. Wybrany w list Prawa i Sprawiedliwości, w okręgu wyborczym do Sejmu nr 16 (OKW Płock). Politolog i prezes płockiego zarządu okręgowego partii. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 9545 głosów MAREK OPIOŁA jest posłem partii Prawo i Sprawiedliwość   Wybrany: 09.10.2011, Liczba głosów: 9 545. Staż parlamentarny: poseł V i VI kadencji. Klub/koło: Klub Parlamentarny Prawo i SprawiedliwośćZawód: poseł Sylwetka Marka Opioły.Marek Opioła Data i miejsce urodzenia: 24-09-1976, Warszawa.  ukończył studia politologiczne na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego; studiował również podyplomowo w Podyplomowym Studium Bezpieczeństwa Narodowego przy Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW.Do Prawa i Sprawiedliwości należy od 2002 roku. Obecnie jest prezesem płockiego zarządu okręgowego PiS. Jest członkeim sejmowej Komisji Obrony Narodowej (był nawet jej wiceprzewodniczącym), bierze też udział w pracach Komisji do Spraw Służb Specjalnych. W V kadencji Sejmu pełnił też funkcję Wiceprzewodniczącego Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia przedstawionych przez Prezydenta RP projektów ustaw o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i o Służbie Wywiadu Wojskowego.Jest żonaty, ma synka Franka.Poseł prowadzi stronę internetową www.marekopiola.pl Ukończył studia z zakresu politologii na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Podyplomowe Studium Bezpieczeństwa Narodowego przy Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW. Od 1997 do 2002 pracował jako referent w jednostce wojskowej[2]. W 2002 wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, zatrudniony przez trzy lata jako etatowy pracownik struktur partyjnych[2]. W latach 2006–2007 był pełnomocnikiem okręgowym partii w Płocku, w 2007 wybrano go na funkcję prezesa płockiego zarządu okręgowego PiS.W 2005 z listy PiS został wybrany na posła V kadencji w okręgu płockim z wynikiem 5301 głosów. Był wiceprzewodniczącym Komisji Obrony Narodowej, członkiem Komisji do Spraw Służb Specjalnych i wiceprzewodniczącym Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia przedstawionych przez Prezydenta RP projektów ustaw o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i o Służbie Wywiadu Wojskowego. W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski, otrzymując 14 709 głosów[1]. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 9545 głosów[3]. W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu z wynikiem 14 708 głosów[4]. W Sejmie VIII kadencji objął funkcję przewodniczącego Komisji do Spraw Służb Specjalnych oraz zastępcy przewodniczącego Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, został też członkiem Komisji Obrony Narodowej[5] Joachim Brudziński - życiorys, poglądy [SYLWETKA] 24.09.2015 11:43   napisał (ŁUKASZ WĄDOŁOWSKI) Joachim Brudziński to kandydat na posła Prawa i Sprawiedliwości. Obecny prezes komitetu wykonawczego partii ma ogromny kredyt zaufania u prezesa PiS - Jarosława Kaczyńskiego. Podczas studiów politologicznych w Szczecinie zarabiał zaciągając się jako marynarz na statki handlowe. Współpracował też z Radiem Szczecin, gdzie zajmował się gospodarką morską. W tym czasie, w 1991 roku, związał się z Porozumieniem Centrum, bo jak sam twierdzi, „jest zadeklarowanym zwolennikiem prawicy i do dziś jest wierny temu środowisku”. Jego pierwszym większym sukcesem było założenie Morskiego Centrum Informacji Zawodowej, które zajmuje się podnoszeniem kompetencji osób pracujących na morzuKariera polityczna i program wyborczy Brudzińskiego. Natomiast jego kariera polityczna nabrała rozpędu dopiero, gdy przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości. Od 2002 do 2006 był prezesem zarządu partii w regionie, a 2005 został „jedynką” na liście do parlamentu - udało mu się zebrać 15 tys. głosów. Wkrótce Jarosław Kaczyński powierzył mu kolejne ważne zadanie - zarządzanie Biurem Organizacyjnym PiS w Warszawie. Musiał dobrze wypaść w oczach prezesa PiSu, bo po kilku miesiącach został mianowany zarówno sekretarzem generalnym, jak i przewodniczącym zarządu partii. Obecnie pełni funkcję przewodniczącego komitetu wykonawczego PiS. Sam Kaczyński komplementował osobowość Brudzińskiego: - Pochodzi z prostej robotniczej rodziny, ale ma pęd do wiedzy. Dużo czyta, widać, że chce nadrabiać kulturowe zaległości - twierdził. Brudziński ma wysoką pozycję w ugrupowaniu, momentami media spekulowały wręcz o przejęciu przez niego przywództwa. Pojawiały się też doniesienia o jego awanturniczej przeszłości - „Newsweek” powołując się na polityków PiS napisał, że w technikum Brudziński był skazany za rozbój i zdemolowanie pociągu, a do dzisiaj jego znajomi nazywają go „chuliganem z podwórka, tylko przebranym w garnitur”.
Copyright © 2009 www.internationalresearchcenter.org
Strony Internetowe webweave.pl