Wybiórcze Informacjie na temat Politycznego Komitetu PiS;cz.I
admin|Saturday, December 9, 2017W WYBIÓRCZE, uzupełnione INFORMACJE NA TEMAT KOMITETU POLITYCZNEGO PIS Marian Baginski, autor,Chicago 12.8.2017.Prywatna kompilacja do uzytku osobistego bez praw publikacji w srodkach masowego przekazu. Autor nie bierze zadnej odpowiedzialnosci za zawartosc kompilacji, a przedstawia „ as it is” w originalnych publikacjach.AUTOR NIE DOSTAŁ OFICJALNEJ LISTY CZLONKÓW KOMITETU POLITYCZNEGO pIs MIMO PROSBY O TAKAĄ JAK TEZ ZYCIORYSÓW JEJ CZŁONKÓW. Komentarz Panie Morawiecki: O wiele łatwiej jest uszczelnic MAfię Paliwową. O wiele trudniej uszczelnic wpływ sąsiednich dyplomacji , łacznie z USA gdy idzie o polityke monetarną ( poronione wejscie w strefe Euro), historyczną, ruchu ludnosci, importu-eksportu, uspwawnienia rodzimej produkcji ,repolonizacji srodków przekazu, czy obrony , ochrony granic i optymalnego dobrobytu jak najwiekszej liczby Polaków zgodnie z zasadami dobra wspólnego. Jest Pan do tych zadan , raczej biednie przygotowany, czy czuje się Pan na siłach , ze sprosta zadaniu? Panie Premierze,z mego doswiadczenia pragnę Panu powiedziec, ze pochodzacy z innej nacji niz moja, kiedy udzielał mi rad zawsze robiłem odwrotnie i zawsze to było dla mnie korzystne. Jarosław Kaczynski- Jest mi znany osobiscie z relacji mogo dalekiego kuzyna JANA M., praacujacego razem z jego stryyjecznym bratem , jak tez besposrednim znajomym ojca jarosław i jego dzidka pochodzacego Grajewa ,na co powowywali sie ostanio Zydzi przybyli z Israela. Profesor Stanisław Erlich był promotorem prac Kaczynskich, jak tez czytelnikiem mojej pracy doktorskiej, a jednoczesnie znajomym prof G. Langroda. Stanislaw Erlich po mojej obronie pracy zaproponował konkretne propozycje odnosnie mojej osoby. Poglądy Erlicha są mi znane z jego wypowiedzi naukowych. Moj dobry znajomy- przyjaciel Czesio S. znany zapalony działacz spoleczny i jeszcze więcej.. jest w stałym kontakcie z Jarosławem, otrzymuje od niego ksiązki, kiedys o wiele częsciej mieli spotkania. Wiele mi opowiadał o Jarosławie. Reszta moich wiadomosci moze byc dostępna w mmediach, choc , nieoficjalnie jest mi wiadome ze Prezes ma grono zaufanych poswieconych z Politycznego Komitetu(zakon przymierza?) , moze poswięconych bez reszty polskiemu interesowi narodowemu . Szkoda , ze nie jest znajoma szerzej publicznosci pełna lista. Niedawno skierowałem list do Prezesa w sprawie nieprzecietnie wywołujacej kontrwersje, list pozostał bez odpowiedzi nie tylko z uwagi na tresc, ale i propozycje, stąd nie mam zadnej pretensji do Prezesa. Z owych względów, jak też szacunku dla Prezesa nie będę publikował zadnych informacji na jego temat. Jarosław Zieliński (polityk) Jarosław Zieliński (ur. 20 września 1960 w Szwajcarii k. Suwałk) – polski polityk i nauczyciel.Poseł na Sejm IV, V, VI, VII i VIII kadencji, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki (w latach 2005–2006) i Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji (w latach 2006–2007 i od 2015). Życiorys. Syn Jana i Czesławy. W 1986 ukończył studia w zakresie filologii polskiej na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Pracował jako nauczyciel: w 1986 w Zespole Szkół nr 2 w Suwałkach, w latach 1986–1987 w Zespole Szkół Samochodowych w Gdańsku, w latach 1987–1990 w V Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku, w latach 1995–1998 w Kolegium Nauczycielskim i Zespole Szkół nr 1 w Suwałkach. W latach 1998–2001 i 2002 był dyrektorem Kolegium Nauczycielskiego w Suwałkach. W latach 1990–1995 pełnił funkcję kuratora oświaty w Suwałkach, zaś w 2001 podlaskiego kuratora oświaty w Białymstoku.W latach 1981–1986 należał do Niezależnego Zrzeszenia Studentów. W latach 1986–2005 był członkiem NSZZ „Solidarność”, od 1989 do 1990 kierował biurem ds. szkolenia Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. W latach 1990–1994 i 1998–2003 zasiadał w radzie miejskiej w Suwałkach. W 1998 kierował Urzędem Rejonowym w Suwałkach. W latach 2002–2004 pełnił funkcję burmistrza Dzielnicy Warszawa-Śródmieście.W latach 1992–2000 zasiadał w zarządzie głównym Porozumienia Centrum. Od 2001 należy do Prawa i Sprawiedliwości, jest członkiem zarządu głównego PiS, przewodniczy partyjnej komisji etyki. Od 12 stycznia 2008 do zlikwidowania tego stanowiska 10 października 2009 był sekretarzem generalnym PiS.23 października 2003 objął mandat posła na Sejm IV kadencji (wszedł na miejsce Krzysztofa Jurgiela wybranego w wyborach uzupełniających do Senatu). Był wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. W wyborach w 2005 został wybrany na posła na Sejm V kadencji w okręgu białostockim.14 listopada 2005 powołano go na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki, odwołano go z dniem 6 maja 2006 w związku ze złożoną przez niego rezygnacją. Od 31 maja 2006 do 20 listopada 2007 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji i Pełnomocnikiem Rządu do Spraw Samorządu Terytorialnego.W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz trzeci uzyskał mandat poselski, otrzymując 21 830 głosów. Objął funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.W 2011 kandydował w wyborach parlamentarnych z drugiego miejsca na liście komitetu wyborczego PiS w okręgu wyborczym nr 24 w Białymstoku i uzyskał mandat poselski. Oddano na niego 21 015 głosów (4,90% głosów oddanych w okręgu)[1]. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 startował z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 3 (województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie) i nie uzyskał mandatu posła, zdobywając 15 040 głosów[2].W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu, otrzymując 28 865 głosów[3]. 18 listopada tegoż roku powołany na sekretarza stanu w MSWiA[4]. Zmiany w rządzie? PiS szuka nowego ministra Wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński (47 l.) przysparza rządowi wielkich kłopotów. Nie dość, że jego resortem wstrząsają afery, to on swymi medialnymi występami jeszcze je pogłębia. Czy polityk PIS za serię wpadek zapłaci posadą?Najpierw była afera z inspektorem Zbigniewem Majem (45 l.), który został szefem policji, choć miał na głowie prokuratorską sprawę z podejrzeniami o korupcję. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, Jarosław Zieliński najpierw zapewniał, że kandydatura Maja została wcześniej sprawdzona. A potem, podczas komisji sejmowej, przekonywał, że...do dymisji doszło natychmiast po tym, jak się dowiedział o zarzutach wobec Maja! To jak było naprawdę?Potem doszło do kompromitacji Biura Ochrony Rządu, czyli służb podległych MSWiA. Do limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy (44 l.) założono zalegające już w magazynie stare i zużyte opony. Zaniedbanie doprowadziło do wypadku, który omal nie zakończył się tragicznie. Zmiany w BOR są oczywiście konieczne, jednak Zieliński znów wyszedł przed szereg i błysnął zapowiedzią... likwidacji Biura. I to w momencie, kiedy nie tylko Polska, ale cała Europa żyła zamachami w Brukseli! Rewelacje swojego zastępcy dementował natychmiast minister Mariusz Błaszczak (47 l.).– Katastrofa mówić coś takiego w takiej sytuacji – mówi nam jeden z członków rządu. – Zieliński sobie nie radzi. Ewidentnie to widać – wtóruje mu inny ważny polityk PiS. W partii rządzącej panuje zgoda co do konieczności zdymisjonowania Zielińskiego. Pozostaje pytanie: kiedy. I tutaj ścierają się dwie koncepcje. Premier Beata Szydło (53 l.) nie chce żadnych zmian przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży, które odbędą się w lipcu. Ale wielu ważnych polityków PiS jest zdania, że do dymisji Zielińskiego powinno dojść jak najszybciej, bo przed służbami naprawdę poważne zadania, a wiceminister jedynie je destabilizuje. Na zamieszaniu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych zyskuje minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński (51 l.). W czwartek wraz ministrem Błaszczakiem przedstawiał na konferencji prasowej założenia ustawy antyterrorystycznej. Niewykluczone więc, że to osoba z jego otoczenia jest szykowana na następcę Zielińskiego.Błaszczak: BOR ma już hipotezę ws. pękniętej opony. Elżbieta Witek Rzecznik PiS siedziała w więzieniu! Za co? Szok! Okazuje się, że rzecznik PiS siedziała w więzieniu. Elżbieta Witek wylądowała za kratkami, gdy miała niecałe 23 lata. Dlaczego trafiła do kryminału?Rok 1982. W kraju szaleje komunizm, a niespełna 23-letnia Elżbieta Witek zaczyna pracę jako nauczycielka. Razem z mężem wybrała się na manifestację opozycyjną w Jaworze (woj. dolnośląskie). – To była duża, ale pokojowa demonstracja. Władza uważała jednak inaczej, nasłała ZOMO, na dachach siedzieli esbecy i wszystko fotografowali – wspomina posłanka w rozmowie z tygodnikiem „wSieci”.W pierwszym szeregu szedł mąż rzecznik PiS, Stanisław. W czasie demonstracji Witkowie się rozdzielili i zgubili. Po demonstracji on nie wrócił do domu. Elżbieta Witek nie wiedziała co się z nim dzieje, więc robiła wszystko, by dowiedzieć się czegokolwiek o losach małżonka. Poszła na komendę. Efekt? Trzy miesiące za kratkami. – Na dodatek właśnie wtedy, gdy po apelu episkopatu, by wypuścić matki i żony, zwolniono większość kobiet działaczek „Solidarności”, ja znalazłam się w nieciekawym otoczeniu kobiet skazanych za przestępstwa pospolite – żali się Witek dziennikarzom „wSieci”. – Mąż, również nauczyciel historii i też współzałożyciel „Solidarności” nauczycielskiej, miał więcej szczęścia, trafił do bloku z więźniami politycznymi – dorzuca.Odsiadka odcisnęła piętno na przyszłej posłance. Jak przyznała w wywiadzie, kiedy wychodziła na wolność, ważyła 40 kilogramów i miała „poważnie nadszarpnięte zdrowie”. – Ale nigdy nie żałowałam tamtego gestu, choć oboje z mężem otrzymaliśmy zwolnienia z pracy w czasie zamknięcia w więzieniu. Przyzwoitość i sumienie wymagały protestu przeciw zdławieniu „S” – powiedziała tygodnikowi parlamentarzystka, która "w wolnej Polsce" zasłynęła m.in. z tego, że pojechała taksówką do Sejmu pokonując… 460 km! Zapłacili oczywiście podatnicy. Ale to już inna historia.Elżbieta Witek zaczęła przygodę z polityką już w 1980 roku, kiedy wstąpiła do „Solidarności”. Dwa lata później została aresztowana za działalność opozycyjną. W ramach represji straciła też pracę. W 2001 roku z list Prawa i Sprawiedliwości próbowała dostać się do Sejmu. Udało się jednak dopiero w 2005 roku. Od tamtej pory wiernie trwa przy Jarosławie Kaczyńskim, który docenia lojalność. Choć w wielkiej polityce jest już 10 lat, nie dorobiła się fortuny. Z jej oświadczenia majątkowego wynika, że nie ma żadnych oszczędności. Jedynym majątkiem posłanki jest 63-metrowe mieszkanie warte 190 tys. zł i 14-letni samochód. Nowa rzecznik PiS zadłużyła się też dla córki, aby sfinansować jej mieszkanie. Choć na pierwszy rzut oka jest krystaliczną postacią, to ma swoje grzeszki, o których pewnie wolałaby nie przypominać wyborcom. W 2012 roku Fakt ujawnił, że posłanka Witek wraz z dwoma innymi posłami przejechała 460 kilometrów taksówką na koszt podatników. Wszystko dlatego, że popsuł się pociąg i posłowie nie mieli zamiaru czekać na kolejny. Rzecznik rządu podała się do dymisji:Posłanka PiS chce pociągu tylko dla siebie „Syn marnotrawny” wraca do PiS. Długo na to czekał! Arkadiusz Mularczyk znów zmienia barwy klubowe. Tym razem poseł opuszcza szeregi Solidarnej Polski i dołącza do PiS! Na decyzję Jarosława Kaczyńskiego musiał jednak długo czekać...Mularczyk po raz pierwszy wstąpił do partii Jarosława Kaczyńskiego w 2002 roku. W latach 2005-2011 trzykrotnie uzyskał mandat poselski z list tej partii. Wszystko zmieniło się w 2011 roku, gdy z szeregów PiS zostali wykluczeni Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański. W 2012 r. parlamentarzysta związał się z Solidarną Polską, partią stworzoną przez Zbigniewa Ziobrę. W 2014 r. został wiceprzewodniczącym nowo powołanego klubu parlamentarnego Sprawiedliwa Polska, który działał później pod nazwą Zjednoczona Prawica.W 2015 r. Mularczyk został wybrany do Sejmu ze wspólnych list PiS i SP, otrzymując 36 903 głosy. Pod koniec ubiegłego roku ponownie zgłosił akces do partii Jarosława Kaczyńskiego. Jak tłumaczył chęć powrotu? Przekonywał, że „jako poseł będzie mógł znacznie więcej zdziałać, będzie skuteczniejszy, będąc w PiS”.Wniosek Mularczyka dość długo czekał na rozpatrzenie, ale ostatecznie został przyjęty, o czym za pośrednictwem Twittera poinformowała rzeczniczka prasowa PiS, Beata Mazurek.Powrót Mularczyka jest szeroko komentowany w mediach społecznościowych: Kazimierz Michał Ujazdowski odchodzi z PiS. Napisał Marcin Rybak 3 stycznia 2017 Aktualizacja: 3 stycznia 2017 22:20 Wrocławski europoseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Michał Ujazdowski zrezygnował z członkostwa w tej partii. „Nie mogę autoryzować polityki trawiące potencjał Polski w niepotrzebnych konfliktach” - czytamy w oświadczeniu wydanym dziś rano przez Ujazdowskiego. Mówi się, że Ujazdowski będzie chciał wystartować w wyborach prezydenta Wrocławia w 2018. Poparcia mógłby mu udzielić odchodzący z tego stanowiska Rafał Dutkiewicz. - O tym czy będę startował, powiem za rok - stwierdził dziś Ujazdowski. Ujazdowski jeszcze do niedawna był członkiem władz PiS. Od wielu miesięcy krytykował politykę rządzącej partii. Krytycznie wypowiadał się min. o działaniach Prawa i Sprawiedliwości wobec Trybunału Konstytucyjnego. Uważał, że rząd powinien poprzeć kandydaturę Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej na kolejną kadencję. A ostatnio – kolejny raz wbrew oficjalnemu stanowisku partii – stwierdził, że należy ponownie przegłosować ustawę budżetową, tak jak domagają się tego protestujące w parlamencie opozycyjne partie PO i Nowoczesna. Terlecki nowym szefem klubu PiS. Kim jest Ryszard Terlecki? 10.11.2015, godz. 13:34 Kolejne ważne wybory na najważniejsze stanowiska w państwie. Marek Kuchciński został wybrany na marszałka Sejmu. Z kolei marszałkiem Senatu został Stanisław Karczewski. Wybrano również nowego szefa klubu PiS. Jest nim Ryszard Terlecki.Za wyborem Terleckiego na szefa klubu opowiedziało się 252 przyszłych posłów i senatorów, przeciwko było 5, a od głosu wstrzymały się 3 osoby. Wcześniej kandydaturę Terleckiego na szefa klubu PiS rekomendował Jarosław Kaczyński. We wtorek wybrany został również marszałek sejmu i senatu. Marek Kuchciński będzie pełnił drugą najważniejszą rolę w państwie - marszałka Sejmu. Z kolei marszałkiem Senatu został Stanisław Karczewski. Ryszard Terlecki jest historykiem, nauczycielem akademickim, profesorem nauk humanistycznych, dziennikarzem i politykiem. W 1976 ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1980 uzyskał stopień doktora, a w 2002 otrzymał tytuł naukowy profesora. Był publicystą, redaktorem i współpracownikiem wielu czasopism, m.in. współzałożyciel i redaktor naczelny „Czasu Krakowskiego”, redaktor naczelny dziennika „Nowiny” w Rzeszowie. Wykłada na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W 2006 roku jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości startował w wyborach na prezydenta Krakowa, a od 2007 roku jest posłem PiS. Od 2010 roku jest członkiem Komitetu Politycznego PiS, a od 2012 roku kieruje strukturami PiS w Krakowie. Szef klubu parlamentarnego PiS to naprawdę barwna postać. Za młodu Ryszard Terlecki – pseudonim „Pies” – był hipisem, który uczył Korę Jackowską wąchać klej (czego dziś się wypiera). To jednak nie wszystko. Przed laty, już jako poważny mężczyzna, zdecydował się ujawnić wstydliwą kartę z historii swojej rodziny. Otwarcie wystąpił przeciw strasznym czynom własnego ojca, za co... żal miało do niego wielu ludzi oraz jego matka.Poseł PiS ujawnił wstydliwą tajemnicę ojca. "Zrobiłem to z miłości" Foto: Marcin Lobaczewski / newspix.plJeden z najważniejszych polityków w kraju przez lata nie wiedział o tym, czym zajmował się jego ojciec. Na trop wpadł podczas pracy w krakowskim IPN. Działał tam razem z Januszem Kurtyką, od 2000 r. To w Instytucie natknął się na teczkę Olgierda Terleckiego, który był znanym pisarzem, historykiem i dziennikarzem publikującym m.in. w „Dzienniku Polskim”, „Dzienniku Krakowskim” czy „Życiu literackim”.Ryszard Terlecki nie zamierzał ukrywać przeszłości ojca. We wrześniu 2003 r. na łamach magazynu „Plus Minus”, wydawanego jako dodatek do „Rzeczpospolitej”, opublikował obszerny tekst dotyczący współpracy ojca z komunistami. Z lektury dowiemy się, że Olgierd Terlecki służył w armii gen. Władysława Andersa, z którą walczył pod Monte Cassino i Anconą. Wyczytamy również, że przez ponad 30 lat donosił. Zarówno dla UB, jak i SB. Nie do końca wiadomo, czy Olgierd Terlecki zaczął współpracę ze względu na pobicie. W trzystronicowym „Raporcie o dokonanym werbunku” datowanym na 29 grudnia 1951 r. można wyczytać, że został poddany „intensywnemu przesłuchaniu”. Jedno jest pewne: to właśnie tego dnia Terlecki senior przyjął pseudonim „Rudnicki”. Początkowo najprawdopodobniej rozpracowywał członków partii komunistycznej, później trafił do wydziału zajmującego się walką z Kościołem. Wreszcie znalazł się w komórce zajmującej się „działalnością antypaństwową”. To wtedy, w 1957 r., zaczęły się jego wyjazdy za granicę. „Pies” pisze o wszystkich podróżach ojca, dokładnie wynotowuje wynagrodzenia, jakie przyjmował od bezpieki. Nie były to wcale duże kwoty. Najczęściej wypłacane w ratach. „Główną część odnalezionych do tej pory dokumentów stanowią raporty z wyjazdów na Zachód. Dotyczą dwudziestu podróży: trzynastu do Londynu (siedem z nich obejmowało również Paryż, a jedna Monachium), czterech do Włoch (Rzym, Neapol), dwóch do Wiednia, jednej do Bratysławy” – ujawnił Ryszard Terlecki. W raportach sporządzanych przez „Rudnickiego”, który zmienił później pseudonim na „Lachowicz”, pojawiają się nazwiska m.in. Władysława Andersa, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Jana Nowaka, Józefa Czapskiego czy Jerzego Giedroyca.Jak do działalności swojego taty odniósł się sam Ryszard Terlecki? Napisał, że nie ma pojęcia dlaczego ojciec zdecydował się na współpracę, ani nie wie, z jakiego powodu nie zdecydował się jej przerwać. „Ojciec nienawidził komunizmu. Nie krył swoich poglądów nie tylko w domu, ale także przed bliższymi znajomymi (…) Nigdy mnie nie odwodził od angażowania się w opozycyjne przedsięwzięcia, choć nigdy o nic nie wypytywał. Później role się odwróciły. Miałem do niego pretensje, gdy w końcu lat 70. nie dołączył do grona opozycyjnych pisarzy, dochodziło między nami do awantur, gdy po stanie wojennym przystąpił do „wroniego” Związku Literatów Polskich. Tłumaczył zawsze jednakowo: dzięki temu mogą ukazywać się jego książki, w których rzetelnie przedstawia historię” – pisał przyszły szef klubu PiS.Jak przypomina „Polityka” po publikacji tekstu w „Rzeczpospolitej” część znajomych i przyjaciół odwróciła się od Ryszarda Terleckiego. Oburzona miała być nawet mama polityka. Jednak on sam zapewniał, że opublikował tekst z miłości do ojca.Z czasem przyszła też inna refleksja - czy ojciec nie donosił na SB, by ratować z opresji syna - hipisa i opozycjonistę walczącego z komuną. Stanisław Terlecki był zatrzymywany kilka razy, ale z reguły szybko odzyskiwał wolność. Czy ojciec wybłagiwał SB-beków o zwolnienie syna? Mogło tak być. >>> Polityk PiS terlecki uczył Korę, jak brać narkotyki >>> Wstydliwa przeszłość Ryszarda Terleckiego. Kaczyński wiedział? Obłuda posła Ryszarda Terleckiego Wysłane przez Robert Kościelny w 07-10-2014 [15:57] Wspominałem kilka razy o działalności „naszych” profesorów na niwie reformy szkolnictwa wyższego. Jest to temat ważny co najmniej z dwu powodów: po pierwsze cała polska inteligencja, spośród której rekrutuje się większość stołkowych w państwowych instytucjach wszelkiego typu i szczebla, część lokalnych autorytetów, redaktorów pism opiniotwórczych et caetera, przechodzi przez sale wykładowe polskich uczelni. Stąd od tego jakie one są i kogo lansują, zależy w dużej mierze przyszłość naszego kraju. Trawestując kanclerza Jana Zamoyskiego, możemy powiedzieć, że Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich inteligenciaków chowanie. Natomiast polski inteligenciak chowany jest w systemie, w swej istocie nieruszonym od czasów stalinowskich. Systemie skostniałym, zwapniałym i, jak to często w tej sytuacji bywa, bardzo opresyjnym. Już nad niczym nie panuje, już niczego nie pamięta, ale gdzie ma knut i jak go użyć – wie doskonale. Lansującym posłuszne miernoty, w zamian nie dającym szans niezależnym, albo przynajmniej chcącym za takich uchodzić. Na dużych uczelniach jest to zjawisko częste, na mniejszych, nagminne.
Chcę to bardzo mocno podkreślić, ponieważ większość ludzi, nawet po studiach, zdaje się nie mieć o tym pojęcia. Struktury, instytucje, w wielkim stopniu kadry oraz last but not least mentalność, to skanseny rodem z czasów bierutowsko-gomułkowskich! Nic też dziwnego, że przeciętny absolwent współczesnej polskiej uczelni to przy absolwencie przedwojennym pół, a może nawet ćwierćinteligent. Mówię oczywiście o tych, którzy wyszli spod skrzydeł najlepszych polskich uniwersytetów (dwu, trzech, góra czterech), bo o reszcie szkoda wspominać. Bo tu pewnie w grę wchodziłyby nie ułamki, ale promile. I o tych, którzy nie nabrali nawyku samokształcenia w środowiskach od oficjalnego sytemu niezależnych.
Drugim powodem jest to, że jakoby patriotycznie i antykomunistycznie nastawionym „naszym” akademikom, mającym, sądząc po deklaracjach, na uwadze li tylko dobro wspólne, powyższy fakt, społecznie bardzo szkodliwy, nie przeszkadza. Pozostałości po komunizmie widzą wszędzie: jakby tak ich docisnąć, to pewnie również w kurii i to nie tylko diecezjalnej, ale i rzymskiej. Jednak nie zauważają ich w systemie, który przetrwał w takim stanie, jaki jeszcze w latach wczesnej komuny ojcowie-założyciele nakazali. Przez co noblistów u nas niewielu, ale śród i hartmanów, zatrzęsienie. Stąd nasza publicystyka, zamiast organizowaniem poważnych debat, zajmuje się rozkminianiem w publikatorach różnych pimpelun - będących owocem przemyśleń owych istot - jak rolnik roztrząsaniem gnoju na wyjałowionym poletku.
Do takich mało spostrzegawczych należy prof. Ryszard Terlecki, poseł PiS, zasiadający w sejmowej podkomisji ds. nauki. Czasami napisze to i owo, z czego wynika że nie jest zadowolony z tego co się w szkolnictwie wyższym dzieje, ale gdy może, jako poseł i członek wspomnianego gremium, przynajmniej nagłośnić patologie (ale nie takie, że dziś trudno załapać się na kilka etatów uczelnianych, bo to samo w sobie jest patologią), skromnie milczy, czepiając się co najwyżej spraw drugorzędnych. Jeśli kto nie wierzy, odsyłam na stronę sejmową, tam znajdują się wypowiedzi prof. Terleckiego, również na temat nas interesujący. Wszystko to skłania do wniosku, że te narzekania to tylko zasłona dymna, mająca uwiarygodnić pana posła, jako człowieka antysystemu. Podczas, gdy w rzeczywistości realizuje dil, którego sens objaśnia najlepiej powiedzenie o kruku co to drugiemu krzywdy nie zrobi. Problem w tym, że takich posłów i aktywistów PiS ma chyba znacznie więcej, co objawić się może po ewentualnych wygranych wyborach partii „antysystemowej”, kolejnym rozczarowaniem, tym razem, biorąc pod uwagę nadzieje związane z tą partią, graniczącym z silną depresją.
Ostatnio dr Józef Wieczorek podjął się analizy tekstu pana prof. Terleckiego, w którym poseł PiS „krytykuje” akademicki system. Chciałbym przedstawić Państwu tą analizę, bo ze wszech miar godna jest uwagi. W artykule dr. Wieczorka znajduje się też link do arcyciekawego artykułu tegoż Autora, punktującego tzw. Program PiS, w tym zakresie, w jakim mówi on o zmianach w nauce i szkolnictwie wyższym.
Wykształcona bieda nawet nie śmie mieć własnego zdania.
Ryszard Terlecki na łamach Dziennika Polskiego (Wykształcona bieda -3 października 2014 http://www.dziennikpolski24.pl... (link is external) ) słusznie podnosi, że obecny rząd (podobnie zresztą jak rządy poprzednie czego niestety nie dodał) ignorują świat akademicki. Tak jest, mimo że cała polska inteligencja jest kształtowana na polskich uczelniach, a uczelnie to najwięksi pracodawcy i zarazem producenci w wielu regionach Polski ( np. w Krakowie). Rozpoczął się nowy rok akademicki, czyli nowy rok produkcji dyplomów, często bez wartości, a rządu to jakby nie obchodziło.Ryszard Terlecki słusznie ‚pomstuje’ „Całe szkolnictwo wyższe poddano urzędniczej dyktaturze, nie tylko uciążliwej i pracochłonnej, ale w dodatku wymyślonej przez jakiegoś osła.”. No cóż skłonności do dyktatury były wpisane w system, więc tak szybko ich się nie pozbędziemy, gorzej jeśli akceptujemy, bo „środowisko naukowe, w większości zastraszone i zależne od widzimisię ministerialnych prominentów, nie tylko nie protestuje, ale nawet nie śmie mieć własnego zdania.”I tu jest pies pogrzebany. Czy środowisko naukowe, które ‚nawet nie śmie mieć własnego zdania’ można nazywać zasadnie środowiskiem naukowym (nie chodzi o etaty naukowe, tylko o postawę naukową) ?
Bez zdolności do posiadania własnego zdania nie da się uprawiać nauki, a co najwyżej wypełniać posłusznie nakazy osłów co jest nauki zaprzeczeniem!
Pojawia się zatem kolejne pytanie – czy zasadna jest walka o lepszy byt materialny takiego środowiska ? Czy nie należałoby go zweryfikować wg kryteriów akademickich zostawiając na uczelniach tych, którzy mają zdolności honorowe i naukowe, i z prawa posiadania własnego zdania przed żadnym osłem nie zrezygnują ?
Niestety takiego postulatu Ryszard Terlecki nie przedstawia, boleje natomiast, że „ograniczono możliwość pracy na drugim etacie.” To co, tych co nawet nie śmią mieć własnego zdania lepiej byłoby zatrudniać na dwóch etatach ?!
Nie ma natomiast postulatu, ani w tekście Ryszarda Terleckiego, ani w tekstach rządowych, czy opozycyjnych w całym okresie III RP ( i to bez względu kto rządził, a kto był w opozycji) aby na uczelniach przede wszystkim zatrudniać tych co mieli/mają moc posiadania własnego zdania i przywrócić na uczelnie tych, którzy z powodu tej mocy stanowiącej zagrożenie dla systemu (i jego twórców) z uczelni byli relegowani, aby system mimo ‚transformacji’ trzymał się mocno, tworzony przez osłów i ‚uczonych’ przed osłami gnących swoje karki dla zapewnienia sobie etatów (najlepiej kilku) .Ryszard Terlecki słusznie konkluduje ‚ obecna władza nie potrzebuje wykształconych, tylko posłusznych’ ale niestety nie nadmienia, że był to także priorytet władzy komunistycznej i wcale się nie zmieniał po tzw. ‚obaleniu komunizmu’.Nie ma do tej pory badań nad tym priorytetem i jego skutkami ( jeśli ktoś wie o takich badaniach to będę wdzięczny za informacje), ale mój osobisty przykład jasno pokazuje, że żadna z władz – ani komunistyczna, ani platformowa , ani władze inaczej zabarwione i na innych platformach usytuowane, nie chcą nawet słyszeć o nieposłusznych, mających moc własnego zdania, a w szczególności tych co i bez wynagrodzenia mieli moc ‚robienia’ nauki i co gorsza formowania naukowców/nie-osłów (czyli negatywnego oddziaływania na młodzież akademicką w bolszewickim języku, także w dialekcie ‚uj-u’ do tej pory używanym na najstarszej i wzorcowej dla innych uczelni). Niestety opozycyjny program PiS w tej materii nic nie zmienia, a utrwala wiele http://blogjw.wordpress.com/20... (link is external) Hipisi z PiS. Kolorowa przeszłość bliskich ludzi Kaczyńskiego 05.12.2015, 11:48 | Aktualizacja: 05.12.2015, 12:01 Posłowie Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak (P), Ryszard Terlecki (2P), Jarosław Kaczyński (3P), Krystyna Pawłowicz (L dół), premier Beata Szydło (2 centrum), Leonard Krasulski (L góra) podczas posiedzenia Sejmu / Polska Agencja Prasowa / Jacek Turczyk Władza uważała ich za wrogów społecznych. Gazety rozpisywały się o ich rozpasaniu seksualnym. Milicjanci nazywali brudasami, wyłapywali na ulicach, siłą strzygli i wysyłali na badania weneryczne. Ale hipisi trzymali się mocno. Nieliczni trzymają się do dziś. Na przykład w Sejmie, gdzie jako posłowie PiS zajmują eksponowane stanowiska polityczne. Milicjanci, którzy pod koniec lat 60. natknęli się przy szosie pod Radomiem na grupę dziwnej długowłosej młodzieży, nie mogli nawet przypuszczać, że przyczynią się do narodzin legendy. Przy dwóch regulaminowych mundurowych tych kilku osobników z włosami założonymi za uszy i w długich koralach okręconych fantazyjnie wokół szyi wyglądało jak kosmici. Funkcjonariusze zebrali dowody osobiste i dokładnie spisywali wszystkich po kolei. Tak na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że ta kolorowa grupa coś komuś ukradnie albo wda się w jakąś awanturę. Dopytywali, skąd są, dlaczego tak wyglądają i co to w ogóle za dziwne zwyczaje, żeby tak wyglądać. – Jesteśmy hippies – odparł jeden z młodych mężczyzn, wysoki, szczupły o długich czarnych włosach, przypominający wyglądem gwiazdę zespołu bigbitowego. – Co takiego? – zdziwił się milicjant, śliniąc końcówkę chemicznego ołówka i przykładając do notatnika. – Jak to się pisze? Hip, hip... – popatrzył na wysokiego długowłosego. – Hip-pies – podpowiedział młodzieniec. – A, pies! – ucieszył się milicjant, a przyjaciele długowłosego z trudem powstrzymali parsknięcia. W dalszą drogę długowłosy ruszył jako „Pies”. Pseudonim przylgnął do niego na dobre.„Pies”, czyli Ryszard Terlecki, syn znanego historyka Olgierda Terleckiego, został uznanym historykiem, profesorem, wreszcie politykiem. Dziś zasiada w ławach sejmowych obok Jarosława Kaczyńskiego jako szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. „Penelopa” z Przemyśla to nikt inny jak Marek Kuchciński, również polityk PiS, nowy marszałek Sejmu. Jarosław Sellin, poseł PiS i wiceminister kultury, to także – jak przyznaje Kamil Sipowicz w książce „Hipisi w PRL-u” – były hipis... Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki (2015) Data i miejsce urodzenia 25 stycznia 1963
Londyn Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego VIII kadencji Okres od 1 lipca 2014 Przynależność polityczna Prawo i Sprawiedliwość Prezes Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego Okres od 4 października 1994
do 24 lutego 1996 Przynależność polityczna Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe Poprzednik Wiesław Chrzanowski Następca Marian Piłka Odznaczenia



- Kim jest Marek Suski. Życiorys Marka Suskiego
Prezes PiS zachwalał, że Karczewski jest "świetną osobą", by podjąć się funkcji szefa sztabu, który może doprowadzić do tego, "żebyśmy mogli na tej scenie za kilka miesięcy bardzo się cieszyć, by Polska mogła się zmienić".
Stanisław Karczewski nie jest postacią pierwszego planu PiS, ale jest jedną z najbardziej zaufanych osób Jarosława Kaczyńskiego. - Jako jeden z niewielu ma właściwie nieograniczony wstęp do prezesa - słyszymy od osoby związanej z PiS.
Z zawodu jest chirurgiem. Od lat 80. związany ze Szpitalem Powiatowym w Nowym Mieście nad Pilicą, był tam dyrektorem placówki i ordynatorem chirurgii. Do polityki wszedł w drugiej połowie lat 90., był radnym powiatu grójeckiego, potem radnym sejmiku mazowieckiego. - Przed wyborami w 2002 r. chciał startować z naszych list, ale nie dostał miejsca. Poszedł więc do PiS - mówi nam osoba z radomskich struktur PO. - Za czasów świetności Unii Wolności bywał zresztą gościem Ewy Kopacz. Wicemarszałek Senatu nigdy nie grał pierwszych skrzypiec nawet w regionie radomskim. - On robi bardzo dużo, tylko media nie zawsze to relacjonują - twierdzi Marek Suski, szef PiS w Radomskiem.
- Od początku nie był bardzo aktywnym politykiem, bo przede wszystkim czuł się lekarzem i nie chciał tracić kontaktu z zawodem - mówi inny polityk.Senatorem jest od dziesięciu lat, od 2011 r. - wicemarszałkiem Senatu. Zrobiło się o nim głośno przed wyborami parlamentarnymi w 2007 r., kiedy obiecał budowę miasteczka filmowego w Nowym Mieście nad Pilicą, ochrzczonego natychmiast polskim Hollywood.
Senator był twarzą inwestycji szacowanej na 400 mln zł; pieniądze miały pochodzić z funduszy unijnych. Porozumienie w sprawie budowy wytwórni filmowej podpisali w czerwcu 2007 r. m.in. ówcześni pisowscy ministrowie kultury i obrony (miasteczko miało powstać na terenach dawnej bazy wojskowej) w obecności Jarosława Kaczyńskiego. Mieszkańcom obiecywano nowe miejsca pracy. Inwestycja nigdy nie została zrealizowana, a Karczewski mówił w 2008 r., że to polityczny rewanż PO.Przed wyborami samorządowymi w 2014 r. do Urzędu Miejskiego w Radomiu weszło CBA, a prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy umarzaniu podatków przez miasto. Jarosław Kaczyński chciał wyciąć z list kilku radomskich działaczy PiS, łącznie z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem. Ostatecznie skreślił tylko dwóch. Kluczową rolę w obronie Kosztowniaka odegrał Karczewski. A kiedy Kosztowniak przegrał walkę o fotel prezydenta Radomia z kandydatem PO Radosławem Witkowskim i został bez pracy, Karczewski mianował go swoim doradcą. Mariusz Kamiński (ur. 1965)

KARIERA POLITYCZNA W 1980 roku był jednym z założycieli NSZZ "Solidarność" w OPGK Białystok, a w latach 2002 - 2006 delegatem na WZD. W 1990 roku był jednym z założycieli Porozumienia Centrum w Białymstoku, Członkiem Zarządu Wojewódzkiego, a także członkiem Zarządu Głównego i Naczelnej Rady Politycznej. Od 1994 do 1998 roku pełnił funkcję wiceprezydenta, a następnie Prezydenta Miasta Białegostoku. W latach 1997 - 2003 pełnił funkcję posła RP z poparciem PC. W 2001 roku wstąpił do partii "Prawo i Sprawiedliwość". Jest członkiem Komitetu Politycznego i Rady Politycznej. W latach 2003 - 2005 był Senatorem Rzeczypospolitej Polskiej. Od 2005 roku do października 2007 roku był posłem V kadencji Sejmu RP. Od listopada 2007 roku do października 2011 roki pełnił funkcję Posła na Sejm VI Kadencji z poparciem "Prawa i Sprawiedliwości". W okresie listopad 2005 - maj 2006 był Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Od maja 2006 roku pełni funkcję wiceprzewodniczącego Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej. Był wiceprzewodniczącym Komisji Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi., a także członkiem Sejmowej Komisji Finansów Publicznych i Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy - Kodeks wyborczy, poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o partiach politycznych, ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw oraz komisyjnego projektu ustawy o zmianie ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw. W wyborach parlamentarnych w 2011 roku uzyskał ponownie mandat posła na Sejm RP - VII kadencji. Pełni funkcję przewodniczącego komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Podczas zjazdu delegatów w 2012 roku w województwie podlaskim został wybrany na prezesa Zarządu Okręgowego Prawo i Sprawiedliwość w województwie podlaskim. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. uzyskał mandat posła na Sejm RP - VIII kadencji - uzyskując 44 620 głosów. 16 listopada 2015 r. został powołany na Urząd Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w rządzie premier Beaty Szydło.
KRZYSZTOF JURGIEL JEST AKTYWNYM DZIAŁACZEM SPOŁECZNYM Od 1970 roku do chwili obecnej działa aktywnie w Zrzeszeniu Ludowe Zespoły Sportowe, gdzie pełni funkcję Członka Rady Gminnej LZS w Dobrzyniewie Dużym. Aktywnie uprawiał sport jako piłkarz. Grał w zespołach: Jagiellonii Białystok, Juvenii Białystok, LZS Lampart Nowe Aleksandrowo oraz AZS Warszawa. Od 1995 roku jest członkiem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Białostockiej. Od 2003 roku Przewodniczącym Podlaskiego Wojewódzkiego Szkolnego Związku Sportowego. Pełnił funkcję prezesa Stowarzyszenia Św. Izydora Oracza w Białymstoku. Jaroslaw Jasinski. Były komunisto, nie ucz o stanie wojennym. Poseł PiS, który był w PZPR, wzywa, by 13 grudnia budować nową “Solidarność" • Jarosławowi Kaczyńskiemu nie przeszkadza przeszłość Jasińskiego. Nawet w rocznicę stanu wojennego • Fot. Piotr Augustyniak / AG .Na pisowskim marszu organizowanym w rocznicę stanu wojennego powinni rozdawać "Resortowe dzieci". A właściwie powinien. On - Wojciech Jasiński, były członek PZPR i kierownik Wydziału Spraw Wewnętrznych, dziś poseł PiS i członek komitetu honorowego imprezy. Ten, który pisze, że 13 grudnia trzeba wyjść na ulice, by walczyć o demokrację, jak "Solidarność" walczyła z "terrorem komunistycznym". To nie chichot, to rechot historii. O tym, że PiS ma w swoich szeregach ludzi z komunistyczną przeszłością, wiadomo od dawna. Najgłośniejszy był rzecz jasna przypadek Andrzej Kryże, wiceministra sprawiedliwość IV RP, który do końca był członkiem PZPR i wydawał wyroki w stanie wojennym (wcześniej skazał m.in. Bronisława Komorowskiego). Także historii Jasińskiego nie udało się ukryć, choć sam zainteresowany długo próbował. Kariera w "nieboszczce partii" nie przeszkodziła mu, by zostać ministrem skarbu w rządzie PiS, a potem dwukrotnie posłem. Dlaczego o nim dziś piszę? Bo sam wyrwał się przed szereg w sprawie, w której nie powinien. Słyszymy, że PiS 13 grudnia organizuje marsz w obronie demokracji, odwołuje się do ideałów "Solidarności" i chce symbolicznie pokazać, kto "stoi tam, gdzie stało ZOMO". Posługuje się przy tym "autorytetami" – członkami komitetu honorowego, w skład którego obok polityków weszli m.in. duchowni i dziennikarze. Znalazł się tam też Jasiński, jak się okazuje, wyjątkowo gorliwy obrońca demokracji. Poseł Jasiński od zawsze był blisko z prezesem Kaczyńskim.•Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta "13 grudnia to szczególny dzień, który na tle wydarzeń z najnowszej historii Polski jednoznacznie kojarzy się z wprowadzeniem stanu wojennego. Wówczas brutalnie przerwano zataczającą coraz szersze kręgi rewolucję pierwszej 'Solidarności', łamiąc jej kręgosłup wyprowadzeniem żołnierzy na ulice. Nie wszyscy Polacy do dzisiaj rozumieją, co stało się 13 grudnia 1981 r., gdy zniszczono wspaniały ruch, w którym odradzała się polska demokracja po blisko pół wieku niewoli" – pisze na swoim blogu. Mimo, że współczesnych realiów nie można porównywać z terrorem komunistycznym, nadal w ogromnym stopniu rewolucja „Solidarności” nie została dokończona. III Rzeczpospolita okazała się państwem, które nie było w stanie przywrócić obywatelom wiary w sens aktywności społecznej i możliwość rządzenia własnym krajem. Grupy uprzywilejowane w socjalizmie zamieniły władzę na własność, przechodząc do nowego ustroju na pozycji klasy panującej. Co więcej, przekonuje, że PiS aspiruje do "bycia reprezentantem tej części Narodu, która pamięta o wydarzeniach sprzed lat". I że chce stać na czele "nowej Solidarności", która "dokończy to, co komunistyczne czołgi przerwały w 1981 roku". - Co Pisze Wojciech Jasiński: Łączy nas przesłanie, które było z nami także w poprzednich marszach, czyli piękna idea walki o wolną i suwerenną Ojczyznę pod sztandarami „Solidarności”. Śmiać się czy płakać? Oto gębę wyciera sobie "Solidarnością" były komunista, który (według kryteriów Kaczyńskiego) 13 grudnia 1981 był właśnie tam, gdzie stało ZOMO (z partii wystąpił później). Oto ten komunista po 30 latach grzmi, że rządy Tuska to koniec demokracji i stroi się w pióra bojownika o wolność. Nie po raz pierwszy zresztą. 1 maja tego roku wraz z prezesem PiS złożył kwiaty pod pomnikiem Radomskiego Czerwca i wzorując się na "S" wysunął 21 postulatów pod adresem rządu. Jak wtedy, tak i dziś, najlepszym komentarzem jest tekst z "Rzeczpospolitej" autorstwa Andrzeja Stankiewicza i Piotra Śmiłowicza. Krótkie przypomnienie komunistycznej karty Jasińskiego. Wynika z niego, że pan poseł zapisał się do PZPR w drugiej połowie lat 70., gdy był szefem Wydziału Spraw Wewnętrznych płockiego Urzędu Miasta. Towarzysze generałowie instruowali go wówczas, jak postępować wobec Polaków z RFN czy Izraela starających się o odzyskanie obywatelstwa. "Dokumenty pokazują, że Jasiński był w stałym kontakcie z Wydziałem Paszportów i Dowodów Osobistych Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Płocku, nadzorowanym przez SB. W tym samym czasie żona Jasińskiego była dziennikarką w gazecie KC PZPR – 'Trybunie Ludu'" – napisali dziennikarze. "Ale to, niestety, nie wszystko. Bo Jasiński powinien się wstydzić za Czerwiec '76". Ten sam, przy okazji którego składał kwiaty. Przyłożył rękę do wyrzucenia pracownika płockiego urzędu miejskiego, który wziął udział w manifestacji. Taki to demokrata.Warto o tym pamiętać, kiedy 13 grudnia będzie "obalał komunę"

okręg: Nowy Sącz (14), lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 16349» źródło 2015 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz (14), lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 16349 (wybrany)» źródło 08.11.2011 – 11.11.2015 Sejm RP VII kadencji, poseł, Warszawa
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 13993» źródło brak informacji Prawo i Sprawiedliwość, członek komitetu politycznego» źródło 2011 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 13993 (wybrany)» źródło 05.11.2007 – 07.11.2011 Sejm RP VI kadencji, poseł, Warszawa
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 10696» źródło 28.03.2007 – 30.05.2007 Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica SA, prezes, Niedzica» źródło 20.03.2007 – 07.12.2007 Remag SA, członek Zarządu, Katowice» źródło 2007 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 10696 (wybrany)» źródło 20.11.2006 – 07.12.2007 Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica SA, członek Rady Nadzorczej, Niedzica» źródło 23.05.2006 – 28.02.2008 Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej sp. z o.o., członek Rady Nadzorczej, Chrzanów» źródło 2006 – 2007 Rada Powiatu Limanowskiego, radny (wygaśnięcie mandatu - wybór na posła na Sejm RP), Limanowa
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (4), liczba głosów: 1539» źródło 2006 kandydat na radnego
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (4), liczba głosów: 1539 (wybrany)» źródło 2005 – 2006 Bank Gospodarki Żywnościowej, kierownik, Nowy Sącz» źródło 2005 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 7687» źródło od 05.09.2002 Parafialne Stowarzyszenie Kulturalno-Sportowe im. ks. Stanisława Margosiaka, wiceprezes Zarządu, Męcina» źródło 2002 – 2006 Rada Powiatu Limanowskiego, radny, Limanowa
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskie Porozumienie- Praworządność, Sprawiedliwość (12), liczba głosów: 967» źródło 2002 – 2006 kandydat na radnego
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskie Porozumienie - Praworządność, Sprawiedliwość (12), liczba głosów: 967 (wybrany)» źródło 27.11.2001 – 10.12.2002 Krotoszyńskie Przedsiębiorstwo Ceramiki Budowlanej Cerabud SA w Krotoszynie, członek Rady Nadzorczej, Krotoszyn» źródło 2001 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (5), liczba głosów: 2140» źródło 1999 – 2005 Bank Gospodarki Żywnościowej, wicedyrektor, Nowy Sącz» źródło 1998 – 2002 Rada Gminy Limanowa, radny, Limanowa
lista wyborcza: Akcja Wyborcza Solidarność (2), liczba głosów: 193» źródło 1998 kandydat na radnego
lista wyborcza: Akcja Wyborcza Solidarność (2), liczba głosów: 193 (wybrany)» źródło 1994 – 1999 Bank Gospodarki Żywnościowej, inspektor, Nowy Sącz» źródło brak informacji Stowarzyszenie Kasa Wzajemnej Pomocy, prezes, Męcina» źródło brak informacji Szpital Powiatowy, członek Rady Społecznej, Limanowa» źródło Wiesław Janczyk, poseł PiS z Limanowej Jacek Herok / newspix.pl . Wiesław Janczyk rozpocznie pracę w ministerstwie finansów od 30 marca 2016 roku. Poseł PiS z Limanowej zasiada w sejmowych ławach od 2007 roku. Studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Później wyjechał na studia do Londynu. Po kilku latach wrócił do Polski i zaczął pracę w oddziale Banku Gospodarki Żywnościowej w Nowym Sączu. Ukończył także studia podyplomowe z rachunkowości i zarządzania finansami. Do tej pory pracował w sejmie m.in. jako przewodniczący komisji finansów publicznych i członek podkomisji stałej ds. instytucji finansowych. Według rankingu aktywności małopolskich posłów przygotowanym przez „Gazetę Krakowską" do lutego 2016 roku Wiesław Janczyk nie opuścił żadnego głosowania w obecnej kadencji, 15 razy można było posłuchać jego wystąpień z sejmowej mównicy, jednak od początku kadencji nie złożył też ani jednej interpelacji. Z jego strony internetowej Wiesława Janczyka dowiadujemy się, że do jego celów podczas pracy w sejmie należy m.in zmniejszenie podatków, podniesienie jakości świadczeń medycznych i zmniejszenie bezrobocia wśród kobiet. Nowy wiceminister chwali się, że włada biegle dwoma językami obcymi, w wolnych chwilach jeździ na nartach i pasjonuje się literaturą klasyczną, szczególnie twórczością Witolda Gombrowicza i Samuela Becketta. Dawid Jackiewicz .– sylwetka człowieka i polityka Dawid Jackiewicz urodził się 18 marca 1973 roku we Wrocławiu, gdzie mieszka do dnia dzisiejszego. Tutaj ukończył studia na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego (kierunek nauki polityczne). Po obronie pracy magisterskiej poświęconej problematyce rozliczenia komunistycznej przeszłości Polski, uzyskał w 2001 roku tytuł magistra politologii. Żona Anna, z którą jest w związku od 1999 roku, również jest politologiem. Wychowują wspólnie dwójkę dzieci (Natana i Sambora). W czasach licealnych i studenckich Dawid Jackiewicz zaangażowany był w wiele projektów społecznych. Przez kilka lat organizował Wigilie dla ubogich wraz z ochotnikami zorganizowanymi wokół Fundacji im. Św. Marcina. Zaangażowany był również w organizację konwoju z darami dla Polaków mieszkających na Białorusi. Podczas wielkiej powodzi z 1997 roku zainicjował i zorganizował wraz z wrocławskim Caritas kolonie dla dzieci z rodzin poszkodowanych przez powódź. Kariera polityczna Jackiewicza Podczas studiów związany był Ruchem Odbudowy Polski, gdzie przez kilka lat był członkiem jej władz krajowych. W 1997 roku (z ramienia ROP) po raz pierwszy ubiegał się o mandat poselski. Bezskutecznie.W latach 2000–2001 kierował Biurem Poselskim Jana Olszewskiego we Wrocławiu.W 2001 roku związał się z Prawem i Sprawiedliwością, angażując się w tworzenie struktury partii na Dolnym Śląsku. W tym czasie kandydował bez powodzenia do Sejmu. W 2002 roku wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego rady miejskiej jako przedstawiciel PiS. W tym czasie pełnił funkcję przewodniczącego Komisji ds. Promocji i Współpracy z Zagranicą. Podczas wyborów na fotel prezydencki miasta Wrocław był wówczas wiceszefem sztabu wyborczego Rafała Dutkiewicza.W 2005 roku uzyskał mandat poselski z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w okręgu wrocławskim. Pełnił funkcje wiceprzewodniczącego i przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, a także przynależał do Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Był wiceministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W 2007 roku pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa i pod jego opieką znajdowały się takie przedsiębiorstwa jak: KGHM, RUCH, LOT czy Mennica Państwowa.W 2010 roku kandydował bez powodzenia na stanowisko prezydenta Wrocławia. Od stycznia 2011 roku jest członkiem Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości oraz zasiada w Zarządzie Głównym partii. Jest Prezesem Prawa i Sprawiedliwości w Okręgu Wrocławskim. Ciekawostki.W okresie studiów pracował również na stanowisku młodszego renowatora zabytków.Dawid Jackiewicz został zgłoszony przez anonimowego wnioskodawcę jako kandydat na Honorowego Obywatela Wrocławia bez zgody i wiedzy posła. Jackiewicz nie może zrezygnować z kandydatury, gdyż taki przywilej należy się wnioskodawcy, a ten nie chce się ujawnić. Za swój największy sukces polityczny uważa swoja wiceprezydenturę we Wrocławiu. Stanowisko to objął, mając 29 lat i był jednym z najmłodszych polityków na tym stanowisku. Przyjęło się, że takie posady zajmują głównie ludzie w wieku 35 — 40 lat.W okresie studenckim pełnił funkcję sekretarza Polskiego Stowarzyszenia Artystów "Rzeźba w Śniegu i w Lodzie" Marek Józef Gróbarczyk (born March 13, 1968 in Nowy Sącz) is a Polish engineer and manager, who served as a Minister of Maritime Economy in Prime Minister Jarosław Kaczyński's government and has served the same role in the Cabinet of Beata Szydło since 2015.A graduate of the Maritime Academy in Gdynia and the Technological-Agricultural Academy in Bydgoszcz, he spent a number of years after finishing his studies as an officer in western civilian fleets. After this he went into private business (housing) and public service. He was a board member in many state-run oil corporations.After the resignation of Maritime Economy Minister Rafał Wiechecki on August 13, 2007 (Wiechecki's party, League of Polish Families, broke their coalition with the Law and Justice party), Prime Minister Kaczyński named Gróbarczyk as the new minister. During his speech, Kaczyński mistakenly spelled the new minister's name as Ogarczak.Gróbarczyk is a non-partisan. After Law and Justice's electoral defeat he stepped down. In 2009 he was elected as Member of the European Parliament (MEP) for the Law and Justice party. He was re-elected in 2014, but stood down from the European Parliament in November 2015, when he was replaced by Czesław Hoc. MAREK OPIOŁA, poseł PiS - KIM JEST poseł PiS z Warszawy. Marek Opioła, poseł Sejmu VII kadencji. Wybrany w list Prawa i Sprawiedliwości, w okręgu wyborczym do Sejmu nr 16 (OKW Płock). Politolog i prezes płockiego zarządu okręgowego partii. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 9545 głosów MAREK OPIOŁA jest posłem partii Prawo i Sprawiedliwość Wybrany: 09.10.2011, Liczba głosów: 9 545. Staż parlamentarny: poseł V i VI kadencji. Klub/koło: Klub Parlamentarny Prawo i SprawiedliwośćZawód: poseł Sylwetka Marka Opioły.Marek Opioła Data i miejsce urodzenia: 24-09-1976, Warszawa. ukończył studia politologiczne na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego; studiował również podyplomowo w Podyplomowym Studium Bezpieczeństwa Narodowego przy Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW.Do Prawa i Sprawiedliwości należy od 2002 roku. Obecnie jest prezesem płockiego zarządu okręgowego PiS. Jest członkeim sejmowej Komisji Obrony Narodowej (był nawet jej wiceprzewodniczącym), bierze też udział w pracach Komisji do Spraw Służb Specjalnych. W V kadencji Sejmu pełnił też funkcję Wiceprzewodniczącego Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia przedstawionych przez Prezydenta RP projektów ustaw o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i o Służbie Wywiadu Wojskowego.Jest żonaty, ma synka Franka.Poseł prowadzi stronę internetową www.marekopiola.pl Ukończył studia z zakresu politologii na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Podyplomowe Studium Bezpieczeństwa Narodowego przy Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW. Od 1997 do 2002 pracował jako referent w jednostce wojskowej[2]. W 2002 wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, zatrudniony przez trzy lata jako etatowy pracownik struktur partyjnych[2]. W latach 2006–2007 był pełnomocnikiem okręgowym partii w Płocku, w 2007 wybrano go na funkcję prezesa płockiego zarządu okręgowego PiS.W 2005 z listy PiS został wybrany na posła V kadencji w okręgu płockim z wynikiem 5301 głosów. Był wiceprzewodniczącym Komisji Obrony Narodowej, członkiem Komisji do Spraw Służb Specjalnych i wiceprzewodniczącym Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia przedstawionych przez Prezydenta RP projektów ustaw o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i o Służbie Wywiadu Wojskowego. W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski, otrzymując 14 709 głosów[1]. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 9545 głosów[3]. W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu z wynikiem 14 708 głosów[4]. W Sejmie VIII kadencji objął funkcję przewodniczącego Komisji do Spraw Służb Specjalnych oraz zastępcy przewodniczącego Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, został też członkiem Komisji Obrony Narodowej[5] Joachim Brudziński - życiorys, poglądy [SYLWETKA] 24.09.2015 11:43 napisał (ŁUKASZ WĄDOŁOWSKI) Joachim Brudziński to kandydat na posła Prawa i Sprawiedliwości. Obecny prezes komitetu wykonawczego partii ma ogromny kredyt zaufania u prezesa PiS - Jarosława Kaczyńskiego. Podczas studiów politologicznych w Szczecinie zarabiał zaciągając się jako marynarz na statki handlowe. Współpracował też z Radiem Szczecin, gdzie zajmował się gospodarką morską. W tym czasie, w 1991 roku, związał się z Porozumieniem Centrum, bo jak sam twierdzi, „jest zadeklarowanym zwolennikiem prawicy i do dziś jest wierny temu środowisku”. Jego pierwszym większym sukcesem było założenie Morskiego Centrum Informacji Zawodowej, które zajmuje się podnoszeniem kompetencji osób pracujących na morzuKariera polityczna i program wyborczy Brudzińskiego. Natomiast jego kariera polityczna nabrała rozpędu dopiero, gdy przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości. Od 2002 do 2006 był prezesem zarządu partii w regionie, a 2005 został „jedynką” na liście do parlamentu - udało mu się zebrać 15 tys. głosów. Wkrótce Jarosław Kaczyński powierzył mu kolejne ważne zadanie - zarządzanie Biurem Organizacyjnym PiS w Warszawie. Musiał dobrze wypaść w oczach prezesa PiSu, bo po kilku miesiącach został mianowany zarówno sekretarzem generalnym, jak i przewodniczącym zarządu partii. Obecnie pełni funkcję przewodniczącego komitetu wykonawczego PiS. Sam Kaczyński komplementował osobowość Brudzińskiego: - Pochodzi z prostej robotniczej rodziny, ale ma pęd do wiedzy. Dużo czyta, widać, że chce nadrabiać kulturowe zaległości - twierdził. Brudziński ma wysoką pozycję w ugrupowaniu, momentami media spekulowały wręcz o przejęciu przez niego przywództwa. Pojawiały się też doniesienia o jego awanturniczej przeszłości - „Newsweek” powołując się na polityków PiS napisał, że w technikum Brudziński był skazany za rozbój i zdemolowanie pociągu, a do dzisiaj jego znajomi nazywają go „chuliganem z podwórka, tylko przebranym w garnitur”. YBIÓRCZE, uzupełnione INFORMACJE NA TEMAT KOMITETU POLITYCZNEGO PIS Marian Baginski, autor,Chicago 12.8.2017.Prywatna kompilacja do uzytku osobistego bez praw publikacji w srodkach masowego przekazu. Autor nie bierze zadnej odpowiedzialnosci za zawartosc kompilacji, a przedstawia „ as it is” w originalnych publikacjach.AUTOR NIE DOSTAŁ OFICJALNEJ LISTY CZLONKÓW KOMITETU POLITYCZNEGO pIs MIMO PROSBY O TAKAĄ JAK TEZ ZYCIORYSÓW JEJ CZŁONKÓW. Komentarz Panie Morawiecki: O wiele łatwiej jest uszczelnic MAfię Paliwową. O wiele trudniej uszczelnic wpływ sąsiednich dyplomacji , łacznie z USA gdy idzie o polityke monetarną ( poronione wejscie w strefe Euro), historyczną, ruchu ludnosci, importu-eksportu, uspwawnienia rodzimej produkcji ,repolonizacji srodków przekazu, czy obrony , ochrony granic i optymalnego dobrobytu jak najwiekszej liczby Polaków zgodnie z zasadami dobra wspólnego. Jest Pan do tych zadan , raczej biednie przygotowany, czy czuje się Pan na siłach , ze sprosta zadaniu? Panie Premierze,z mego doswiadczenia pragnę Panu powiedziec, ze pochodzacy z innej nacji niz moja, kiedy udzielał mi rad zawsze robiłem odwrotnie i zawsze to było dla mnie korzystne. Jarosław Kaczynski- Jest mi znany osobiscie z relacji mogo dalekiego kuzyna JANA M., praacujacego razem z jego stryyjecznym bratem , jak tez besposrednim znajomym ojca jarosław i jego dzidka pochodzacego Grajewa ,na co powowywali sie ostanio Zydzi przybyli z Israela. Profesor Stanisław Erlich był promotorem prac Kaczynskich, jak tez czytelnikiem mojej pracy doktorskiej, a jednoczesnie znajomym prof G. Langroda. Stanislaw Erlich po mojej obronie pracy zaproponował konkretne propozycje odnosnie mojej osoby. Poglądy Erlicha są mi znane z jego wypowiedzi naukowych. Moj dobry znajomy- przyjaciel Czesio S. znany zapalony działacz spoleczny i jeszcze więcej.. jest w stałym kontakcie z Jarosławem, otrzymuje od niego ksiązki, kiedys o wiele częsciej mieli spotkania. Wiele mi opowiadał o Jarosławie. Reszta moich wiadomosci moze byc dostępna w mmediach, choc , nieoficjalnie jest mi wiadome ze Prezes ma grono zaufanych poswieconych z Politycznego Komitetu(zakon przymierza?) , moze poswięconych bez reszty polskiemu interesowi narodowemu . Szkoda , ze nie jest znajoma szerzej publicznosci pełna lista. Niedawno skierowałem list do Prezesa w sprawie nieprzecietnie wywołujacej kontrwersje, list pozostał bez odpowiedzi nie tylko z uwagi na tresc, ale i propozycje, stąd nie mam zadnej pretensji do Prezesa. Z owych względów, jak też szacunku dla Prezesa nie będę publikował zadnych informacji na jego temat. Jarosław Zieliński (polityk) Jarosław Zieliński (ur. 20 września 1960 w Szwajcarii k. Suwałk) – polski polityk i nauczyciel.Poseł na Sejm IV, V, VI, VII i VIII kadencji, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki (w latach 2005–2006) i Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji (w latach 2006–2007 i od 2015). Życiorys. Syn Jana i Czesławy. W 1986 ukończył studia w zakresie filologii polskiej na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Pracował jako nauczyciel: w 1986 w Zespole Szkół nr 2 w Suwałkach, w latach 1986–1987 w Zespole Szkół Samochodowych w Gdańsku, w latach 1987–1990 w V Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku, w latach 1995–1998 w Kolegium Nauczycielskim i Zespole Szkół nr 1 w Suwałkach. W latach 1998–2001 i 2002 był dyrektorem Kolegium Nauczycielskiego w Suwałkach. W latach 1990–1995 pełnił funkcję kuratora oświaty w Suwałkach, zaś w 2001 podlaskiego kuratora oświaty w Białymstoku.W latach 1981–1986 należał do Niezależnego Zrzeszenia Studentów. W latach 1986–2005 był członkiem NSZZ „Solidarność”, od 1989 do 1990 kierował biurem ds. szkolenia Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. W latach 1990–1994 i 1998–2003 zasiadał w radzie miejskiej w Suwałkach. W 1998 kierował Urzędem Rejonowym w Suwałkach. W latach 2002–2004 pełnił funkcję burmistrza Dzielnicy Warszawa-Śródmieście.W latach 1992–2000 zasiadał w zarządzie głównym Porozumienia Centrum. Od 2001 należy do Prawa i Sprawiedliwości, jest członkiem zarządu głównego PiS, przewodniczy partyjnej komisji etyki. Od 12 stycznia 2008 do zlikwidowania tego stanowiska 10 października 2009 był sekretarzem generalnym PiS.23 października 2003 objął mandat posła na Sejm IV kadencji (wszedł na miejsce Krzysztofa Jurgiela wybranego w wyborach uzupełniających do Senatu). Był wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. W wyborach w 2005 został wybrany na posła na Sejm V kadencji w okręgu białostockim.14 listopada 2005 powołano go na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki, odwołano go z dniem 6 maja 2006 w związku ze złożoną przez niego rezygnacją. Od 31 maja 2006 do 20 listopada 2007 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji i Pełnomocnikiem Rządu do Spraw Samorządu Terytorialnego.W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz trzeci uzyskał mandat poselski, otrzymując 21 830 głosów. Objął funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.W 2011 kandydował w wyborach parlamentarnych z drugiego miejsca na liście komitetu wyborczego PiS w okręgu wyborczym nr 24 w Białymstoku i uzyskał mandat poselski. Oddano na niego 21 015 głosów (4,90% głosów oddanych w okręgu)[1]. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 startował z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 3 (województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie) i nie uzyskał mandatu posła, zdobywając 15 040 głosów[2].W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu, otrzymując 28 865 głosów[3]. 18 listopada tegoż roku powołany na sekretarza stanu w MSWiA[4]. Zmiany w rządzie? PiS szuka nowego ministra Wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński (47 l.) przysparza rządowi wielkich kłopotów. Nie dość, że jego resortem wstrząsają afery, to on swymi medialnymi występami jeszcze je pogłębia. Czy polityk PIS za serię wpadek zapłaci posadą?Najpierw była afera z inspektorem Zbigniewem Majem (45 l.), który został szefem policji, choć miał na głowie prokuratorską sprawę z podejrzeniami o korupcję. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, Jarosław Zieliński najpierw zapewniał, że kandydatura Maja została wcześniej sprawdzona. A potem, podczas komisji sejmowej, przekonywał, że...do dymisji doszło natychmiast po tym, jak się dowiedział o zarzutach wobec Maja! To jak było naprawdę?Potem doszło do kompromitacji Biura Ochrony Rządu, czyli służb podległych MSWiA. Do limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy (44 l.) założono zalegające już w magazynie stare i zużyte opony. Zaniedbanie doprowadziło do wypadku, który omal nie zakończył się tragicznie. Zmiany w BOR są oczywiście konieczne, jednak Zieliński znów wyszedł przed szereg i błysnął zapowiedzią... likwidacji Biura. I to w momencie, kiedy nie tylko Polska, ale cała Europa żyła zamachami w Brukseli! Rewelacje swojego zastępcy dementował natychmiast minister Mariusz Błaszczak (47 l.).– Katastrofa mówić coś takiego w takiej sytuacji – mówi nam jeden z członków rządu. – Zieliński sobie nie radzi. Ewidentnie to widać – wtóruje mu inny ważny polityk PiS. W partii rządzącej panuje zgoda co do konieczności zdymisjonowania Zielińskiego. Pozostaje pytanie: kiedy. I tutaj ścierają się dwie koncepcje. Premier Beata Szydło (53 l.) nie chce żadnych zmian przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży, które odbędą się w lipcu. Ale wielu ważnych polityków PiS jest zdania, że do dymisji Zielińskiego powinno dojść jak najszybciej, bo przed służbami naprawdę poważne zadania, a wiceminister jedynie je destabilizuje. Na zamieszaniu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych zyskuje minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński (51 l.). W czwartek wraz ministrem Błaszczakiem przedstawiał na konferencji prasowej założenia ustawy antyterrorystycznej. Niewykluczone więc, że to osoba z jego otoczenia jest szykowana na następcę Zielińskiego.Błaszczak: BOR ma już hipotezę ws. pękniętej opony. Elżbieta Witek Rzecznik PiS siedziała w więzieniu! Za co? Szok! Okazuje się, że rzecznik PiS siedziała w więzieniu. Elżbieta Witek wylądowała za kratkami, gdy miała niecałe 23 lata. Dlaczego trafiła do kryminału?Rok 1982. W kraju szaleje komunizm, a niespełna 23-letnia Elżbieta Witek zaczyna pracę jako nauczycielka. Razem z mężem wybrała się na manifestację opozycyjną w Jaworze (woj. dolnośląskie). – To była duża, ale pokojowa demonstracja. Władza uważała jednak inaczej, nasłała ZOMO, na dachach siedzieli esbecy i wszystko fotografowali – wspomina posłanka w rozmowie z tygodnikiem „wSieci”.W pierwszym szeregu szedł mąż rzecznik PiS, Stanisław. W czasie demonstracji Witkowie się rozdzielili i zgubili. Po demonstracji on nie wrócił do domu. Elżbieta Witek nie wiedziała co się z nim dzieje, więc robiła wszystko, by dowiedzieć się czegokolwiek o losach małżonka. Poszła na komendę. Efekt? Trzy miesiące za kratkami. – Na dodatek właśnie wtedy, gdy po apelu episkopatu, by wypuścić matki i żony, zwolniono większość kobiet działaczek „Solidarności”, ja znalazłam się w nieciekawym otoczeniu kobiet skazanych za przestępstwa pospolite – żali się Witek dziennikarzom „wSieci”. – Mąż, również nauczyciel historii i też współzałożyciel „Solidarności” nauczycielskiej, miał więcej szczęścia, trafił do bloku z więźniami politycznymi – dorzuca.Odsiadka odcisnęła piętno na przyszłej posłance. Jak przyznała w wywiadzie, kiedy wychodziła na wolność, ważyła 40 kilogramów i miała „poważnie nadszarpnięte zdrowie”. – Ale nigdy nie żałowałam tamtego gestu, choć oboje z mężem otrzymaliśmy zwolnienia z pracy w czasie zamknięcia w więzieniu. Przyzwoitość i sumienie wymagały protestu przeciw zdławieniu „S” – powiedziała tygodnikowi parlamentarzystka, która "w wolnej Polsce" zasłynęła m.in. z tego, że pojechała taksówką do Sejmu pokonując… 460 km! Zapłacili oczywiście podatnicy. Ale to już inna historia.Elżbieta Witek zaczęła przygodę z polityką już w 1980 roku, kiedy wstąpiła do „Solidarności”. Dwa lata później została aresztowana za działalność opozycyjną. W ramach represji straciła też pracę. W 2001 roku z list Prawa i Sprawiedliwości próbowała dostać się do Sejmu. Udało się jednak dopiero w 2005 roku. Od tamtej pory wiernie trwa przy Jarosławie Kaczyńskim, który docenia lojalność. Choć w wielkiej polityce jest już 10 lat, nie dorobiła się fortuny. Z jej oświadczenia majątkowego wynika, że nie ma żadnych oszczędności. Jedynym majątkiem posłanki jest 63-metrowe mieszkanie warte 190 tys. zł i 14-letni samochód. Nowa rzecznik PiS zadłużyła się też dla córki, aby sfinansować jej mieszkanie. Choć na pierwszy rzut oka jest krystaliczną postacią, to ma swoje grzeszki, o których pewnie wolałaby nie przypominać wyborcom. W 2012 roku Fakt ujawnił, że posłanka Witek wraz z dwoma innymi posłami przejechała 460 kilometrów taksówką na koszt podatników. Wszystko dlatego, że popsuł się pociąg i posłowie nie mieli zamiaru czekać na kolejny. Rzecznik rządu podała się do dymisji:Posłanka PiS chce pociągu tylko dla siebie „Syn marnotrawny” wraca do PiS. Długo na to czekał! Arkadiusz Mularczyk znów zmienia barwy klubowe. Tym razem poseł opuszcza szeregi Solidarnej Polski i dołącza do PiS! Na decyzję Jarosława Kaczyńskiego musiał jednak długo czekać...Mularczyk po raz pierwszy wstąpił do partii Jarosława Kaczyńskiego w 2002 roku. W latach 2005-2011 trzykrotnie uzyskał mandat poselski z list tej partii. Wszystko zmieniło się w 2011 roku, gdy z szeregów PiS zostali wykluczeni Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański. W 2012 r. parlamentarzysta związał się z Solidarną Polską, partią stworzoną przez Zbigniewa Ziobrę. W 2014 r. został wiceprzewodniczącym nowo powołanego klubu parlamentarnego Sprawiedliwa Polska, który działał później pod nazwą Zjednoczona Prawica.W 2015 r. Mularczyk został wybrany do Sejmu ze wspólnych list PiS i SP, otrzymując 36 903 głosy. Pod koniec ubiegłego roku ponownie zgłosił akces do partii Jarosława Kaczyńskiego. Jak tłumaczył chęć powrotu? Przekonywał, że „jako poseł będzie mógł znacznie więcej zdziałać, będzie skuteczniejszy, będąc w PiS”.Wniosek Mularczyka dość długo czekał na rozpatrzenie, ale ostatecznie został przyjęty, o czym za pośrednictwem Twittera poinformowała rzeczniczka prasowa PiS, Beata Mazurek.Powrót Mularczyka jest szeroko komentowany w mediach społecznościowych: Kazimierz Michał Ujazdowski odchodzi z PiS. Napisał Marcin Rybak 3 stycznia 2017 Aktualizacja: 3 stycznia 2017 22:20 Wrocławski europoseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Michał Ujazdowski zrezygnował z członkostwa w tej partii. „Nie mogę autoryzować polityki trawiące potencjał Polski w niepotrzebnych konfliktach” - czytamy w oświadczeniu wydanym dziś rano przez Ujazdowskiego. Mówi się, że Ujazdowski będzie chciał wystartować w wyborach prezydenta Wrocławia w 2018. Poparcia mógłby mu udzielić odchodzący z tego stanowiska Rafał Dutkiewicz. - O tym czy będę startował, powiem za rok - stwierdził dziś Ujazdowski. Ujazdowski jeszcze do niedawna był członkiem władz PiS. Od wielu miesięcy krytykował politykę rządzącej partii. Krytycznie wypowiadał się min. o działaniach Prawa i Sprawiedliwości wobec Trybunału Konstytucyjnego. Uważał, że rząd powinien poprzeć kandydaturę Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej na kolejną kadencję. A ostatnio – kolejny raz wbrew oficjalnemu stanowisku partii – stwierdził, że należy ponownie przegłosować ustawę budżetową, tak jak domagają się tego protestujące w parlamencie opozycyjne partie PO i Nowoczesna. Terlecki nowym szefem klubu PiS. Kim jest Ryszard Terlecki? 10.11.2015, godz. 13:34 Kolejne ważne wybory na najważniejsze stanowiska w państwie. Marek Kuchciński został wybrany na marszałka Sejmu. Z kolei marszałkiem Senatu został Stanisław Karczewski. Wybrano również nowego szefa klubu PiS. Jest nim Ryszard Terlecki.Za wyborem Terleckiego na szefa klubu opowiedziało się 252 przyszłych posłów i senatorów, przeciwko było 5, a od głosu wstrzymały się 3 osoby. Wcześniej kandydaturę Terleckiego na szefa klubu PiS rekomendował Jarosław Kaczyński. We wtorek wybrany został również marszałek sejmu i senatu. Marek Kuchciński będzie pełnił drugą najważniejszą rolę w państwie - marszałka Sejmu. Z kolei marszałkiem Senatu został Stanisław Karczewski. Ryszard Terlecki jest historykiem, nauczycielem akademickim, profesorem nauk humanistycznych, dziennikarzem i politykiem. W 1976 ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1980 uzyskał stopień doktora, a w 2002 otrzymał tytuł naukowy profesora. Był publicystą, redaktorem i współpracownikiem wielu czasopism, m.in. współzałożyciel i redaktor naczelny „Czasu Krakowskiego”, redaktor naczelny dziennika „Nowiny” w Rzeszowie. Wykłada na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W 2006 roku jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości startował w wyborach na prezydenta Krakowa, a od 2007 roku jest posłem PiS. Od 2010 roku jest członkiem Komitetu Politycznego PiS, a od 2012 roku kieruje strukturami PiS w Krakowie. Szef klubu parlamentarnego PiS to naprawdę barwna postać. Za młodu Ryszard Terlecki – pseudonim „Pies” – był hipisem, który uczył Korę Jackowską wąchać klej (czego dziś się wypiera). To jednak nie wszystko. Przed laty, już jako poważny mężczyzna, zdecydował się ujawnić wstydliwą kartę z historii swojej rodziny. Otwarcie wystąpił przeciw strasznym czynom własnego ojca, za co... żal miało do niego wielu ludzi oraz jego matka.Poseł PiS ujawnił wstydliwą tajemnicę ojca. "Zrobiłem to z miłości" Foto: Marcin Lobaczewski / newspix.plJeden z najważniejszych polityków w kraju przez lata nie wiedział o tym, czym zajmował się jego ojciec. Na trop wpadł podczas pracy w krakowskim IPN. Działał tam razem z Januszem Kurtyką, od 2000 r. To w Instytucie natknął się na teczkę Olgierda Terleckiego, który był znanym pisarzem, historykiem i dziennikarzem publikującym m.in. w „Dzienniku Polskim”, „Dzienniku Krakowskim” czy „Życiu literackim”.Ryszard Terlecki nie zamierzał ukrywać przeszłości ojca. We wrześniu 2003 r. na łamach magazynu „Plus Minus”, wydawanego jako dodatek do „Rzeczpospolitej”, opublikował obszerny tekst dotyczący współpracy ojca z komunistami. Z lektury dowiemy się, że Olgierd Terlecki służył w armii gen. Władysława Andersa, z którą walczył pod Monte Cassino i Anconą. Wyczytamy również, że przez ponad 30 lat donosił. Zarówno dla UB, jak i SB. Nie do końca wiadomo, czy Olgierd Terlecki zaczął współpracę ze względu na pobicie. W trzystronicowym „Raporcie o dokonanym werbunku” datowanym na 29 grudnia 1951 r. można wyczytać, że został poddany „intensywnemu przesłuchaniu”. Jedno jest pewne: to właśnie tego dnia Terlecki senior przyjął pseudonim „Rudnicki”. Początkowo najprawdopodobniej rozpracowywał członków partii komunistycznej, później trafił do wydziału zajmującego się walką z Kościołem. Wreszcie znalazł się w komórce zajmującej się „działalnością antypaństwową”. To wtedy, w 1957 r., zaczęły się jego wyjazdy za granicę. „Pies” pisze o wszystkich podróżach ojca, dokładnie wynotowuje wynagrodzenia, jakie przyjmował od bezpieki. Nie były to wcale duże kwoty. Najczęściej wypłacane w ratach. „Główną część odnalezionych do tej pory dokumentów stanowią raporty z wyjazdów na Zachód. Dotyczą dwudziestu podróży: trzynastu do Londynu (siedem z nich obejmowało również Paryż, a jedna Monachium), czterech do Włoch (Rzym, Neapol), dwóch do Wiednia, jednej do Bratysławy” – ujawnił Ryszard Terlecki. W raportach sporządzanych przez „Rudnickiego”, który zmienił później pseudonim na „Lachowicz”, pojawiają się nazwiska m.in. Władysława Andersa, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Jana Nowaka, Józefa Czapskiego czy Jerzego Giedroyca.Jak do działalności swojego taty odniósł się sam Ryszard Terlecki? Napisał, że nie ma pojęcia dlaczego ojciec zdecydował się na współpracę, ani nie wie, z jakiego powodu nie zdecydował się jej przerwać. „Ojciec nienawidził komunizmu. Nie krył swoich poglądów nie tylko w domu, ale także przed bliższymi znajomymi (…) Nigdy mnie nie odwodził od angażowania się w opozycyjne przedsięwzięcia, choć nigdy o nic nie wypytywał. Później role się odwróciły. Miałem do niego pretensje, gdy w końcu lat 70. nie dołączył do grona opozycyjnych pisarzy, dochodziło między nami do awantur, gdy po stanie wojennym przystąpił do „wroniego” Związku Literatów Polskich. Tłumaczył zawsze jednakowo: dzięki temu mogą ukazywać się jego książki, w których rzetelnie przedstawia historię” – pisał przyszły szef klubu PiS.Jak przypomina „Polityka” po publikacji tekstu w „Rzeczpospolitej” część znajomych i przyjaciół odwróciła się od Ryszarda Terleckiego. Oburzona miała być nawet mama polityka. Jednak on sam zapewniał, że opublikował tekst z miłości do ojca.Z czasem przyszła też inna refleksja - czy ojciec nie donosił na SB, by ratować z opresji syna - hipisa i opozycjonistę walczącego z komuną. Stanisław Terlecki był zatrzymywany kilka razy, ale z reguły szybko odzyskiwał wolność. Czy ojciec wybłagiwał SB-beków o zwolnienie syna? Mogło tak być. >>> Polityk PiS terlecki uczył Korę, jak brać narkotyki >>> Wstydliwa przeszłość Ryszarda Terleckiego. Kaczyński wiedział? Obłuda posła Ryszarda Terleckiego Wysłane przez Robert Kościelny w 07-10-2014 [15:57] Wspominałem kilka razy o działalności „naszych” profesorów na niwie reformy szkolnictwa wyższego. Jest to temat ważny co najmniej z dwu powodów: po pierwsze cała polska inteligencja, spośród której rekrutuje się większość stołkowych w państwowych instytucjach wszelkiego typu i szczebla, część lokalnych autorytetów, redaktorów pism opiniotwórczych et caetera, przechodzi przez sale wykładowe polskich uczelni. Stąd od tego jakie one są i kogo lansują, zależy w dużej mierze przyszłość naszego kraju. Trawestując kanclerza Jana Zamoyskiego, możemy powiedzieć, że Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich inteligenciaków chowanie. Natomiast polski inteligenciak chowany jest w systemie, w swej istocie nieruszonym od czasów stalinowskich. Systemie skostniałym, zwapniałym i, jak to często w tej sytuacji bywa, bardzo opresyjnym. Już nad niczym nie panuje, już niczego nie pamięta, ale gdzie ma knut i jak go użyć – wie doskonale. Lansującym posłuszne miernoty, w zamian nie dającym szans niezależnym, albo przynajmniej chcącym za takich uchodzić. Na dużych uczelniach jest to zjawisko częste, na mniejszych, nagminne.
Chcę to bardzo mocno podkreślić, ponieważ większość ludzi, nawet po studiach, zdaje się nie mieć o tym pojęcia. Struktury, instytucje, w wielkim stopniu kadry oraz last but not least mentalność, to skanseny rodem z czasów bierutowsko-gomułkowskich! Nic też dziwnego, że przeciętny absolwent współczesnej polskiej uczelni to przy absolwencie przedwojennym pół, a może nawet ćwierćinteligent. Mówię oczywiście o tych, którzy wyszli spod skrzydeł najlepszych polskich uniwersytetów (dwu, trzech, góra czterech), bo o reszcie szkoda wspominać. Bo tu pewnie w grę wchodziłyby nie ułamki, ale promile. I o tych, którzy nie nabrali nawyku samokształcenia w środowiskach od oficjalnego sytemu niezależnych.
Drugim powodem jest to, że jakoby patriotycznie i antykomunistycznie nastawionym „naszym” akademikom, mającym, sądząc po deklaracjach, na uwadze li tylko dobro wspólne, powyższy fakt, społecznie bardzo szkodliwy, nie przeszkadza. Pozostałości po komunizmie widzą wszędzie: jakby tak ich docisnąć, to pewnie również w kurii i to nie tylko diecezjalnej, ale i rzymskiej. Jednak nie zauważają ich w systemie, który przetrwał w takim stanie, jaki jeszcze w latach wczesnej komuny ojcowie-założyciele nakazali. Przez co noblistów u nas niewielu, ale śród i hartmanów, zatrzęsienie. Stąd nasza publicystyka, zamiast organizowaniem poważnych debat, zajmuje się rozkminianiem w publikatorach różnych pimpelun - będących owocem przemyśleń owych istot - jak rolnik roztrząsaniem gnoju na wyjałowionym poletku.
Do takich mało spostrzegawczych należy prof. Ryszard Terlecki, poseł PiS, zasiadający w sejmowej podkomisji ds. nauki. Czasami napisze to i owo, z czego wynika że nie jest zadowolony z tego co się w szkolnictwie wyższym dzieje, ale gdy może, jako poseł i członek wspomnianego gremium, przynajmniej nagłośnić patologie (ale nie takie, że dziś trudno załapać się na kilka etatów uczelnianych, bo to samo w sobie jest patologią), skromnie milczy, czepiając się co najwyżej spraw drugorzędnych. Jeśli kto nie wierzy, odsyłam na stronę sejmową, tam znajdują się wypowiedzi prof. Terleckiego, również na temat nas interesujący. Wszystko to skłania do wniosku, że te narzekania to tylko zasłona dymna, mająca uwiarygodnić pana posła, jako człowieka antysystemu. Podczas, gdy w rzeczywistości realizuje dil, którego sens objaśnia najlepiej powiedzenie o kruku co to drugiemu krzywdy nie zrobi. Problem w tym, że takich posłów i aktywistów PiS ma chyba znacznie więcej, co objawić się może po ewentualnych wygranych wyborach partii „antysystemowej”, kolejnym rozczarowaniem, tym razem, biorąc pod uwagę nadzieje związane z tą partią, graniczącym z silną depresją.
Ostatnio dr Józef Wieczorek podjął się analizy tekstu pana prof. Terleckiego, w którym poseł PiS „krytykuje” akademicki system. Chciałbym przedstawić Państwu tą analizę, bo ze wszech miar godna jest uwagi. W artykule dr. Wieczorka znajduje się też link do arcyciekawego artykułu tegoż Autora, punktującego tzw. Program PiS, w tym zakresie, w jakim mówi on o zmianach w nauce i szkolnictwie wyższym.
Wykształcona bieda nawet nie śmie mieć własnego zdania.
Ryszard Terlecki na łamach Dziennika Polskiego (Wykształcona bieda -3 października 2014 http://www.dziennikpolski24.pl... (link is external) ) słusznie podnosi, że obecny rząd (podobnie zresztą jak rządy poprzednie czego niestety nie dodał) ignorują świat akademicki. Tak jest, mimo że cała polska inteligencja jest kształtowana na polskich uczelniach, a uczelnie to najwięksi pracodawcy i zarazem producenci w wielu regionach Polski ( np. w Krakowie). Rozpoczął się nowy rok akademicki, czyli nowy rok produkcji dyplomów, często bez wartości, a rządu to jakby nie obchodziło.Ryszard Terlecki słusznie ‚pomstuje’ „Całe szkolnictwo wyższe poddano urzędniczej dyktaturze, nie tylko uciążliwej i pracochłonnej, ale w dodatku wymyślonej przez jakiegoś osła.”. No cóż skłonności do dyktatury były wpisane w system, więc tak szybko ich się nie pozbędziemy, gorzej jeśli akceptujemy, bo „środowisko naukowe, w większości zastraszone i zależne od widzimisię ministerialnych prominentów, nie tylko nie protestuje, ale nawet nie śmie mieć własnego zdania.”I tu jest pies pogrzebany. Czy środowisko naukowe, które ‚nawet nie śmie mieć własnego zdania’ można nazywać zasadnie środowiskiem naukowym (nie chodzi o etaty naukowe, tylko o postawę naukową) ?
Bez zdolności do posiadania własnego zdania nie da się uprawiać nauki, a co najwyżej wypełniać posłusznie nakazy osłów co jest nauki zaprzeczeniem!
Pojawia się zatem kolejne pytanie – czy zasadna jest walka o lepszy byt materialny takiego środowiska ? Czy nie należałoby go zweryfikować wg kryteriów akademickich zostawiając na uczelniach tych, którzy mają zdolności honorowe i naukowe, i z prawa posiadania własnego zdania przed żadnym osłem nie zrezygnują ?
Niestety takiego postulatu Ryszard Terlecki nie przedstawia, boleje natomiast, że „ograniczono możliwość pracy na drugim etacie.” To co, tych co nawet nie śmią mieć własnego zdania lepiej byłoby zatrudniać na dwóch etatach ?!
Nie ma natomiast postulatu, ani w tekście Ryszarda Terleckiego, ani w tekstach rządowych, czy opozycyjnych w całym okresie III RP ( i to bez względu kto rządził, a kto był w opozycji) aby na uczelniach przede wszystkim zatrudniać tych co mieli/mają moc posiadania własnego zdania i przywrócić na uczelnie tych, którzy z powodu tej mocy stanowiącej zagrożenie dla systemu (i jego twórców) z uczelni byli relegowani, aby system mimo ‚transformacji’ trzymał się mocno, tworzony przez osłów i ‚uczonych’ przed osłami gnących swoje karki dla zapewnienia sobie etatów (najlepiej kilku) .Ryszard Terlecki słusznie konkluduje ‚ obecna władza nie potrzebuje wykształconych, tylko posłusznych’ ale niestety nie nadmienia, że był to także priorytet władzy komunistycznej i wcale się nie zmieniał po tzw. ‚obaleniu komunizmu’.Nie ma do tej pory badań nad tym priorytetem i jego skutkami ( jeśli ktoś wie o takich badaniach to będę wdzięczny za informacje), ale mój osobisty przykład jasno pokazuje, że żadna z władz – ani komunistyczna, ani platformowa , ani władze inaczej zabarwione i na innych platformach usytuowane, nie chcą nawet słyszeć o nieposłusznych, mających moc własnego zdania, a w szczególności tych co i bez wynagrodzenia mieli moc ‚robienia’ nauki i co gorsza formowania naukowców/nie-osłów (czyli negatywnego oddziaływania na młodzież akademicką w bolszewickim języku, także w dialekcie ‚uj-u’ do tej pory używanym na najstarszej i wzorcowej dla innych uczelni). Niestety opozycyjny program PiS w tej materii nic nie zmienia, a utrwala wiele http://blogjw.wordpress.com/20... (link is external) Hipisi z PiS. Kolorowa przeszłość bliskich ludzi Kaczyńskiego 05.12.2015, 11:48 | Aktualizacja: 05.12.2015, 12:01 Posłowie Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak (P), Ryszard Terlecki (2P), Jarosław Kaczyński (3P), Krystyna Pawłowicz (L dół), premier Beata Szydło (2 centrum), Leonard Krasulski (L góra) podczas posiedzenia Sejmu / Polska Agencja Prasowa / Jacek Turczyk Władza uważała ich za wrogów społecznych. Gazety rozpisywały się o ich rozpasaniu seksualnym. Milicjanci nazywali brudasami, wyłapywali na ulicach, siłą strzygli i wysyłali na badania weneryczne. Ale hipisi trzymali się mocno. Nieliczni trzymają się do dziś. Na przykład w Sejmie, gdzie jako posłowie PiS zajmują eksponowane stanowiska polityczne. Milicjanci, którzy pod koniec lat 60. natknęli się przy szosie pod Radomiem na grupę dziwnej długowłosej młodzieży, nie mogli nawet przypuszczać, że przyczynią się do narodzin legendy. Przy dwóch regulaminowych mundurowych tych kilku osobników z włosami założonymi za uszy i w długich koralach okręconych fantazyjnie wokół szyi wyglądało jak kosmici. Funkcjonariusze zebrali dowody osobiste i dokładnie spisywali wszystkich po kolei. Tak na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że ta kolorowa grupa coś komuś ukradnie albo wda się w jakąś awanturę. Dopytywali, skąd są, dlaczego tak wyglądają i co to w ogóle za dziwne zwyczaje, żeby tak wyglądać. – Jesteśmy hippies – odparł jeden z młodych mężczyzn, wysoki, szczupły o długich czarnych włosach, przypominający wyglądem gwiazdę zespołu bigbitowego. – Co takiego? – zdziwił się milicjant, śliniąc końcówkę chemicznego ołówka i przykładając do notatnika. – Jak to się pisze? Hip, hip... – popatrzył na wysokiego długowłosego. – Hip-pies – podpowiedział młodzieniec. – A, pies! – ucieszył się milicjant, a przyjaciele długowłosego z trudem powstrzymali parsknięcia. W dalszą drogę długowłosy ruszył jako „Pies”. Pseudonim przylgnął do niego na dobre.„Pies”, czyli Ryszard Terlecki, syn znanego historyka Olgierda Terleckiego, został uznanym historykiem, profesorem, wreszcie politykiem. Dziś zasiada w ławach sejmowych obok Jarosława Kaczyńskiego jako szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. „Penelopa” z Przemyśla to nikt inny jak Marek Kuchciński, również polityk PiS, nowy marszałek Sejmu. Jarosław Sellin, poseł PiS i wiceminister kultury, to także – jak przyznaje Kamil Sipowicz w książce „Hipisi w PRL-u” – były hipis... Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki (2015) Data i miejsce urodzenia 25 stycznia 1963
Londyn Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego VIII kadencji Okres od 1 lipca 2014 Przynależność polityczna Prawo i Sprawiedliwość Prezes Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego Okres od 4 października 1994
do 24 lutego 1996 Przynależność polityczna Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe Poprzednik Wiesław Chrzanowski Następca Marian Piłka Odznaczenia



- Kim jest Marek Suski. Życiorys Marka Suskiego
Prezes PiS zachwalał, że Karczewski jest "świetną osobą", by podjąć się funkcji szefa sztabu, który może doprowadzić do tego, "żebyśmy mogli na tej scenie za kilka miesięcy bardzo się cieszyć, by Polska mogła się zmienić".
Stanisław Karczewski nie jest postacią pierwszego planu PiS, ale jest jedną z najbardziej zaufanych osób Jarosława Kaczyńskiego. - Jako jeden z niewielu ma właściwie nieograniczony wstęp do prezesa - słyszymy od osoby związanej z PiS.
Z zawodu jest chirurgiem. Od lat 80. związany ze Szpitalem Powiatowym w Nowym Mieście nad Pilicą, był tam dyrektorem placówki i ordynatorem chirurgii. Do polityki wszedł w drugiej połowie lat 90., był radnym powiatu grójeckiego, potem radnym sejmiku mazowieckiego. - Przed wyborami w 2002 r. chciał startować z naszych list, ale nie dostał miejsca. Poszedł więc do PiS - mówi nam osoba z radomskich struktur PO. - Za czasów świetności Unii Wolności bywał zresztą gościem Ewy Kopacz. Wicemarszałek Senatu nigdy nie grał pierwszych skrzypiec nawet w regionie radomskim. - On robi bardzo dużo, tylko media nie zawsze to relacjonują - twierdzi Marek Suski, szef PiS w Radomskiem.
- Od początku nie był bardzo aktywnym politykiem, bo przede wszystkim czuł się lekarzem i nie chciał tracić kontaktu z zawodem - mówi inny polityk.Senatorem jest od dziesięciu lat, od 2011 r. - wicemarszałkiem Senatu. Zrobiło się o nim głośno przed wyborami parlamentarnymi w 2007 r., kiedy obiecał budowę miasteczka filmowego w Nowym Mieście nad Pilicą, ochrzczonego natychmiast polskim Hollywood.
Senator był twarzą inwestycji szacowanej na 400 mln zł; pieniądze miały pochodzić z funduszy unijnych. Porozumienie w sprawie budowy wytwórni filmowej podpisali w czerwcu 2007 r. m.in. ówcześni pisowscy ministrowie kultury i obrony (miasteczko miało powstać na terenach dawnej bazy wojskowej) w obecności Jarosława Kaczyńskiego. Mieszkańcom obiecywano nowe miejsca pracy. Inwestycja nigdy nie została zrealizowana, a Karczewski mówił w 2008 r., że to polityczny rewanż PO.Przed wyborami samorządowymi w 2014 r. do Urzędu Miejskiego w Radomiu weszło CBA, a prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy umarzaniu podatków przez miasto. Jarosław Kaczyński chciał wyciąć z list kilku radomskich działaczy PiS, łącznie z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem. Ostatecznie skreślił tylko dwóch. Kluczową rolę w obronie Kosztowniaka odegrał Karczewski. A kiedy Kosztowniak przegrał walkę o fotel prezydenta Radomia z kandydatem PO Radosławem Witkowskim i został bez pracy, Karczewski mianował go swoim doradcą. Mariusz Kamiński (ur. 1965)

KARIERA POLITYCZNA W 1980 roku był jednym z założycieli NSZZ "Solidarność" w OPGK Białystok, a w latach 2002 - 2006 delegatem na WZD. W 1990 roku był jednym z założycieli Porozumienia Centrum w Białymstoku, Członkiem Zarządu Wojewódzkiego, a także członkiem Zarządu Głównego i Naczelnej Rady Politycznej. Od 1994 do 1998 roku pełnił funkcję wiceprezydenta, a następnie Prezydenta Miasta Białegostoku. W latach 1997 - 2003 pełnił funkcję posła RP z poparciem PC. W 2001 roku wstąpił do partii "Prawo i Sprawiedliwość". Jest członkiem Komitetu Politycznego i Rady Politycznej. W latach 2003 - 2005 był Senatorem Rzeczypospolitej Polskiej. Od 2005 roku do października 2007 roku był posłem V kadencji Sejmu RP. Od listopada 2007 roku do października 2011 roki pełnił funkcję Posła na Sejm VI Kadencji z poparciem "Prawa i Sprawiedliwości". W okresie listopad 2005 - maj 2006 był Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Od maja 2006 roku pełni funkcję wiceprzewodniczącego Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej. Był wiceprzewodniczącym Komisji Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi., a także członkiem Sejmowej Komisji Finansów Publicznych i Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy - Kodeks wyborczy, poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o partiach politycznych, ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw oraz komisyjnego projektu ustawy o zmianie ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw. W wyborach parlamentarnych w 2011 roku uzyskał ponownie mandat posła na Sejm RP - VII kadencji. Pełni funkcję przewodniczącego komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Podczas zjazdu delegatów w 2012 roku w województwie podlaskim został wybrany na prezesa Zarządu Okręgowego Prawo i Sprawiedliwość w województwie podlaskim. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. uzyskał mandat posła na Sejm RP - VIII kadencji - uzyskując 44 620 głosów. 16 listopada 2015 r. został powołany na Urząd Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w rządzie premier Beaty Szydło.
KRZYSZTOF JURGIEL JEST AKTYWNYM DZIAŁACZEM SPOŁECZNYM Od 1970 roku do chwili obecnej działa aktywnie w Zrzeszeniu Ludowe Zespoły Sportowe, gdzie pełni funkcję Członka Rady Gminnej LZS w Dobrzyniewie Dużym. Aktywnie uprawiał sport jako piłkarz. Grał w zespołach: Jagiellonii Białystok, Juvenii Białystok, LZS Lampart Nowe Aleksandrowo oraz AZS Warszawa. Od 1995 roku jest członkiem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Białostockiej. Od 2003 roku Przewodniczącym Podlaskiego Wojewódzkiego Szkolnego Związku Sportowego. Pełnił funkcję prezesa Stowarzyszenia Św. Izydora Oracza w Białymstoku. Jaroslaw Jasinski. Były komunisto, nie ucz o stanie wojennym. Poseł PiS, który był w PZPR, wzywa, by 13 grudnia budować nową “Solidarność" • Jarosławowi Kaczyńskiemu nie przeszkadza przeszłość Jasińskiego. Nawet w rocznicę stanu wojennego • Fot. Piotr Augustyniak / AG .Na pisowskim marszu organizowanym w rocznicę stanu wojennego powinni rozdawać "Resortowe dzieci". A właściwie powinien. On - Wojciech Jasiński, były członek PZPR i kierownik Wydziału Spraw Wewnętrznych, dziś poseł PiS i członek komitetu honorowego imprezy. Ten, który pisze, że 13 grudnia trzeba wyjść na ulice, by walczyć o demokrację, jak "Solidarność" walczyła z "terrorem komunistycznym". To nie chichot, to rechot historii. O tym, że PiS ma w swoich szeregach ludzi z komunistyczną przeszłością, wiadomo od dawna. Najgłośniejszy był rzecz jasna przypadek Andrzej Kryże, wiceministra sprawiedliwość IV RP, który do końca był członkiem PZPR i wydawał wyroki w stanie wojennym (wcześniej skazał m.in. Bronisława Komorowskiego). Także historii Jasińskiego nie udało się ukryć, choć sam zainteresowany długo próbował. Kariera w "nieboszczce partii" nie przeszkodziła mu, by zostać ministrem skarbu w rządzie PiS, a potem dwukrotnie posłem. Dlaczego o nim dziś piszę? Bo sam wyrwał się przed szereg w sprawie, w której nie powinien. Słyszymy, że PiS 13 grudnia organizuje marsz w obronie demokracji, odwołuje się do ideałów "Solidarności" i chce symbolicznie pokazać, kto "stoi tam, gdzie stało ZOMO". Posługuje się przy tym "autorytetami" – członkami komitetu honorowego, w skład którego obok polityków weszli m.in. duchowni i dziennikarze. Znalazł się tam też Jasiński, jak się okazuje, wyjątkowo gorliwy obrońca demokracji. Poseł Jasiński od zawsze był blisko z prezesem Kaczyńskim.•Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta "13 grudnia to szczególny dzień, który na tle wydarzeń z najnowszej historii Polski jednoznacznie kojarzy się z wprowadzeniem stanu wojennego. Wówczas brutalnie przerwano zataczającą coraz szersze kręgi rewolucję pierwszej 'Solidarności', łamiąc jej kręgosłup wyprowadzeniem żołnierzy na ulice. Nie wszyscy Polacy do dzisiaj rozumieją, co stało się 13 grudnia 1981 r., gdy zniszczono wspaniały ruch, w którym odradzała się polska demokracja po blisko pół wieku niewoli" – pisze na swoim blogu. Mimo, że współczesnych realiów nie można porównywać z terrorem komunistycznym, nadal w ogromnym stopniu rewolucja „Solidarności” nie została dokończona. III Rzeczpospolita okazała się państwem, które nie było w stanie przywrócić obywatelom wiary w sens aktywności społecznej i możliwość rządzenia własnym krajem. Grupy uprzywilejowane w socjalizmie zamieniły władzę na własność, przechodząc do nowego ustroju na pozycji klasy panującej. Co więcej, przekonuje, że PiS aspiruje do "bycia reprezentantem tej części Narodu, która pamięta o wydarzeniach sprzed lat". I że chce stać na czele "nowej Solidarności", która "dokończy to, co komunistyczne czołgi przerwały w 1981 roku". - Co Pisze Wojciech Jasiński: Łączy nas przesłanie, które było z nami także w poprzednich marszach, czyli piękna idea walki o wolną i suwerenną Ojczyznę pod sztandarami „Solidarności”. Śmiać się czy płakać? Oto gębę wyciera sobie "Solidarnością" były komunista, który (według kryteriów Kaczyńskiego) 13 grudnia 1981 był właśnie tam, gdzie stało ZOMO (z partii wystąpił później). Oto ten komunista po 30 latach grzmi, że rządy Tuska to koniec demokracji i stroi się w pióra bojownika o wolność. Nie po raz pierwszy zresztą. 1 maja tego roku wraz z prezesem PiS złożył kwiaty pod pomnikiem Radomskiego Czerwca i wzorując się na "S" wysunął 21 postulatów pod adresem rządu. Jak wtedy, tak i dziś, najlepszym komentarzem jest tekst z "Rzeczpospolitej" autorstwa Andrzeja Stankiewicza i Piotra Śmiłowicza. Krótkie przypomnienie komunistycznej karty Jasińskiego. Wynika z niego, że pan poseł zapisał się do PZPR w drugiej połowie lat 70., gdy był szefem Wydziału Spraw Wewnętrznych płockiego Urzędu Miasta. Towarzysze generałowie instruowali go wówczas, jak postępować wobec Polaków z RFN czy Izraela starających się o odzyskanie obywatelstwa. "Dokumenty pokazują, że Jasiński był w stałym kontakcie z Wydziałem Paszportów i Dowodów Osobistych Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Płocku, nadzorowanym przez SB. W tym samym czasie żona Jasińskiego była dziennikarką w gazecie KC PZPR – 'Trybunie Ludu'" – napisali dziennikarze. "Ale to, niestety, nie wszystko. Bo Jasiński powinien się wstydzić za Czerwiec '76". Ten sam, przy okazji którego składał kwiaty. Przyłożył rękę do wyrzucenia pracownika płockiego urzędu miejskiego, który wziął udział w manifestacji. Taki to demokrata.Warto o tym pamiętać, kiedy 13 grudnia będzie "obalał komunę"

okręg: Nowy Sącz (14), lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 16349» źródło 2015 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz (14), lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 16349 (wybrany)» źródło 08.11.2011 – 11.11.2015 Sejm RP VII kadencji, poseł, Warszawa
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 13993» źródło brak informacji Prawo i Sprawiedliwość, członek komitetu politycznego» źródło 2011 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (1), liczba głosów: 13993 (wybrany)» źródło 05.11.2007 – 07.11.2011 Sejm RP VI kadencji, poseł, Warszawa
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 10696» źródło 28.03.2007 – 30.05.2007 Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica SA, prezes, Niedzica» źródło 20.03.2007 – 07.12.2007 Remag SA, członek Zarządu, Katowice» źródło 2007 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 10696 (wybrany)» źródło 20.11.2006 – 07.12.2007 Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica SA, członek Rady Nadzorczej, Niedzica» źródło 23.05.2006 – 28.02.2008 Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej sp. z o.o., członek Rady Nadzorczej, Chrzanów» źródło 2006 – 2007 Rada Powiatu Limanowskiego, radny (wygaśnięcie mandatu - wybór na posła na Sejm RP), Limanowa
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (4), liczba głosów: 1539» źródło 2006 kandydat na radnego
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (4), liczba głosów: 1539 (wybrany)» źródło 2005 – 2006 Bank Gospodarki Żywnościowej, kierownik, Nowy Sącz» źródło 2005 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (6), liczba głosów: 7687» źródło od 05.09.2002 Parafialne Stowarzyszenie Kulturalno-Sportowe im. ks. Stanisława Margosiaka, wiceprezes Zarządu, Męcina» źródło 2002 – 2006 Rada Powiatu Limanowskiego, radny, Limanowa
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskie Porozumienie- Praworządność, Sprawiedliwość (12), liczba głosów: 967» źródło 2002 – 2006 kandydat na radnego
lista wyborcza: Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskie Porozumienie - Praworządność, Sprawiedliwość (12), liczba głosów: 967 (wybrany)» źródło 27.11.2001 – 10.12.2002 Krotoszyńskie Przedsiębiorstwo Ceramiki Budowlanej Cerabud SA w Krotoszynie, członek Rady Nadzorczej, Krotoszyn» źródło 2001 kandydat na posła
okręg: Nowy Sącz, lista wyborcza: Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość (5), liczba głosów: 2140» źródło 1999 – 2005 Bank Gospodarki Żywnościowej, wicedyrektor, Nowy Sącz» źródło 1998 – 2002 Rada Gminy Limanowa, radny, Limanowa
lista wyborcza: Akcja Wyborcza Solidarność (2), liczba głosów: 193» źródło 1998 kandydat na radnego
lista wyborcza: Akcja Wyborcza Solidarność (2), liczba głosów: 193 (wybrany)» źródło 1994 – 1999 Bank Gospodarki Żywnościowej, inspektor, Nowy Sącz» źródło brak informacji Stowarzyszenie Kasa Wzajemnej Pomocy, prezes, Męcina» źródło brak informacji Szpital Powiatowy, członek Rady Społecznej, Limanowa» źródło Wiesław Janczyk, poseł PiS z Limanowej Jacek Herok / newspix.pl . Wiesław Janczyk rozpocznie pracę w ministerstwie finansów od 30 marca 2016 roku. Poseł PiS z Limanowej zasiada w sejmowych ławach od 2007 roku. Studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Później wyjechał na studia do Londynu. Po kilku latach wrócił do Polski i zaczął pracę w oddziale Banku Gospodarki Żywnościowej w Nowym Sączu. Ukończył także studia podyplomowe z rachunkowości i zarządzania finansami. Do tej pory pracował w sejmie m.in. jako przewodniczący komisji finansów publicznych i członek podkomisji stałej ds. instytucji finansowych. Według rankingu aktywności małopolskich posłów przygotowanym przez „Gazetę Krakowską" do lutego 2016 roku Wiesław Janczyk nie opuścił żadnego głosowania w obecnej kadencji, 15 razy można było posłuchać jego wystąpień z sejmowej mównicy, jednak od początku kadencji nie złożył też ani jednej interpelacji. Z jego strony internetowej Wiesława Janczyka dowiadujemy się, że do jego celów podczas pracy w sejmie należy m.in zmniejszenie podatków, podniesienie jakości świadczeń medycznych i zmniejszenie bezrobocia wśród kobiet. Nowy wiceminister chwali się, że włada biegle dwoma językami obcymi, w wolnych chwilach jeździ na nartach i pasjonuje się literaturą klasyczną, szczególnie twórczością Witolda Gombrowicza i Samuela Becketta. Dawid Jackiewicz .– sylwetka człowieka i polityka Dawid Jackiewicz urodził się 18 marca 1973 roku we Wrocławiu, gdzie mieszka do dnia dzisiejszego. Tutaj ukończył studia na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego (kierunek nauki polityczne). Po obronie pracy magisterskiej poświęconej problematyce rozliczenia komunistycznej przeszłości Polski, uzyskał w 2001 roku tytuł magistra politologii. Żona Anna, z którą jest w związku od 1999 roku, również jest politologiem. Wychowują wspólnie dwójkę dzieci (Natana i Sambora). W czasach licealnych i studenckich Dawid Jackiewicz zaangażowany był w wiele projektów społecznych. Przez kilka lat organizował Wigilie dla ubogich wraz z ochotnikami zorganizowanymi wokół Fundacji im. Św. Marcina. Zaangażowany był również w organizację konwoju z darami dla Polaków mieszkających na Białorusi. Podczas wielkiej powodzi z 1997 roku zainicjował i zorganizował wraz z wrocławskim Caritas kolonie dla dzieci z rodzin poszkodowanych przez powódź. Kariera polityczna Jackiewicza Podczas studiów związany był Ruchem Odbudowy Polski, gdzie przez kilka lat był członkiem jej władz krajowych. W 1997 roku (z ramienia ROP) po raz pierwszy ubiegał się o mandat poselski. Bezskutecznie.W latach 2000–2001 kierował Biurem Poselskim Jana Olszewskiego we Wrocławiu.W 2001 roku związał się z Prawem i Sprawiedliwością, angażując się w tworzenie struktury partii na Dolnym Śląsku. W tym czasie kandydował bez powodzenia do Sejmu. W 2002 roku wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego rady miejskiej jako przedstawiciel PiS. W tym czasie pełnił funkcję przewodniczącego Komisji ds. Promocji i Współpracy z Zagranicą. Podczas wyborów na fotel prezydencki miasta Wrocław był wówczas wiceszefem sztabu wyborczego Rafała Dutkiewicza.W 2005 roku uzyskał mandat poselski z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w okręgu wrocławskim. Pełnił funkcje wiceprzewodniczącego i przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, a także przynależał do Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Był wiceministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W 2007 roku pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa i pod jego opieką znajdowały się takie przedsiębiorstwa jak: KGHM, RUCH, LOT czy Mennica Państwowa.W 2010 roku kandydował bez powodzenia na stanowisko prezydenta Wrocławia. Od stycznia 2011 roku jest członkiem Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości oraz zasiada w Zarządzie Głównym partii. Jest Prezesem Prawa i Sprawiedliwości w Okręgu Wrocławskim. Ciekawostki.W okresie studiów pracował również na stanowisku młodszego renowatora zabytków.Dawid Jackiewicz został zgłoszony przez anonimowego wnioskodawcę jako kandydat na Honorowego Obywatela Wrocławia bez zgody i wiedzy posła. Jackiewicz nie może zrezygnować z kandydatury, gdyż taki przywilej należy się wnioskodawcy, a ten nie chce się ujawnić. Za swój największy sukces polityczny uważa swoja wiceprezydenturę we Wrocławiu. Stanowisko to objął, mając 29 lat i był jednym z najmłodszych polityków na tym stanowisku. Przyjęło się, że takie posady zajmują głównie ludzie w wieku 35 — 40 lat.W okresie studenckim pełnił funkcję sekretarza Polskiego Stowarzyszenia Artystów "Rzeźba w Śniegu i w Lodzie" Marek Józef Gróbarczyk (born March 13, 1968 in Nowy Sącz) is a Polish engineer and manager, who served as a Minister of Maritime Economy in Prime Minister Jarosław Kaczyński's government and has served the same role in the Cabinet of Beata Szydło since 2015.A graduate of the Maritime Academy in Gdynia and the Technological-Agricultural Academy in Bydgoszcz, he spent a number of years after finishing his studies as an officer in western civilian fleets. After this he went into private business (housing) and public service. He was a board member in many state-run oil corporations.After the resignation of Maritime Economy Minister Rafał Wiechecki on August 13, 2007 (Wiechecki's party, League of Polish Families, broke their coalition with the Law and Justice party), Prime Minister Kaczyński named Gróbarczyk as the new minister. During his speech, Kaczyński mistakenly spelled the new minister's name as Ogarczak.Gróbarczyk is a non-partisan. After Law and Justice's electoral defeat he stepped down. In 2009 he was elected as Member of the European Parliament (MEP) for the Law and Justice party. He was re-elected in 2014, but stood down from the European Parliament in November 2015, when he was replaced by Czesław Hoc. MAREK OPIOŁA, poseł PiS - KIM JEST poseł PiS z Warszawy. Marek Opioła, poseł Sejmu VII kadencji. Wybrany w list Prawa i Sprawiedliwości, w okręgu wyborczym do Sejmu nr 16 (OKW Płock). Politolog i prezes płockiego zarządu okręgowego partii. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 9545 głosów MAREK OPIOŁA jest posłem partii Prawo i Sprawiedliwość Wybrany: 09.10.2011, Liczba głosów: 9 545. Staż parlamentarny: poseł V i VI kadencji. Klub/koło: Klub Parlamentarny Prawo i SprawiedliwośćZawód: poseł Sylwetka Marka Opioły.Marek Opioła Data i miejsce urodzenia: 24-09-1976, Warszawa. ukończył studia politologiczne na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego; studiował również podyplomowo w Podyplomowym Studium Bezpieczeństwa Narodowego przy Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW.Do Prawa i Sprawiedliwości należy od 2002 roku. Obecnie jest prezesem płockiego zarządu okręgowego PiS. Jest członkeim sejmowej Komisji Obrony Narodowej (był nawet jej wiceprzewodniczącym), bierze też udział w pracach Komisji do Spraw Służb Specjalnych. W V kadencji Sejmu pełnił też funkcję Wiceprzewodniczącego Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia przedstawionych przez Prezydenta RP projektów ustaw o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i o Służbie Wywiadu Wojskowego.Jest żonaty, ma synka Franka.Poseł prowadzi stronę internetową www.marekopiola.pl Ukończył studia z zakresu politologii na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Podyplomowe Studium Bezpieczeństwa Narodowego przy Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW. Od 1997 do 2002 pracował jako referent w jednostce wojskowej[2]. W 2002 wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, zatrudniony przez trzy lata jako etatowy pracownik struktur partyjnych[2]. W latach 2006–2007 był pełnomocnikiem okręgowym partii w Płocku, w 2007 wybrano go na funkcję prezesa płockiego zarządu okręgowego PiS.W 2005 z listy PiS został wybrany na posła V kadencji w okręgu płockim z wynikiem 5301 głosów. Był wiceprzewodniczącym Komisji Obrony Narodowej, członkiem Komisji do Spraw Służb Specjalnych i wiceprzewodniczącym Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia przedstawionych przez Prezydenta RP projektów ustaw o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i o Służbie Wywiadu Wojskowego. W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski, otrzymując 14 709 głosów[1]. W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 9545 głosów[3]. W 2015 został ponownie wybrany do Sejmu z wynikiem 14 708 głosów[4]. W Sejmie VIII kadencji objął funkcję przewodniczącego Komisji do Spraw Służb Specjalnych oraz zastępcy przewodniczącego Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, został też członkiem Komisji Obrony Narodowej[5] Joachim Brudziński - życiorys, poglądy [SYLWETKA] 24.09.2015 11:43 napisał (ŁUKASZ WĄDOŁOWSKI) Joachim Brudziński to kandydat na posła Prawa i Sprawiedliwości. Obecny prezes komitetu wykonawczego partii ma ogromny kredyt zaufania u prezesa PiS - Jarosława Kaczyńskiego. Podczas studiów politologicznych w Szczecinie zarabiał zaciągając się jako marynarz na statki handlowe. Współpracował też z Radiem Szczecin, gdzie zajmował się gospodarką morską. W tym czasie, w 1991 roku, związał się z Porozumieniem Centrum, bo jak sam twierdzi, „jest zadeklarowanym zwolennikiem prawicy i do dziś jest wierny temu środowisku”. Jego pierwszym większym sukcesem było założenie Morskiego Centrum Informacji Zawodowej, które zajmuje się podnoszeniem kompetencji osób pracujących na morzuKariera polityczna i program wyborczy Brudzińskiego. Natomiast jego kariera polityczna nabrała rozpędu dopiero, gdy przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości. Od 2002 do 2006 był prezesem zarządu partii w regionie, a 2005 został „jedynką” na liście do parlamentu - udało mu się zebrać 15 tys. głosów. Wkrótce Jarosław Kaczyński powierzył mu kolejne ważne zadanie - zarządzanie Biurem Organizacyjnym PiS w Warszawie. Musiał dobrze wypaść w oczach prezesa PiSu, bo po kilku miesiącach został mianowany zarówno sekretarzem generalnym, jak i przewodniczącym zarządu partii. Obecnie pełni funkcję przewodniczącego komitetu wykonawczego PiS. Sam Kaczyński komplementował osobowość Brudzińskiego: - Pochodzi z prostej robotniczej rodziny, ale ma pęd do wiedzy. Dużo czyta, widać, że chce nadrabiać kulturowe zaległości - twierdził. Brudziński ma wysoką pozycję w ugrupowaniu, momentami media spekulowały wręcz o przejęciu przez niego przywództwa. Pojawiały się też doniesienia o jego awanturniczej przeszłości - „Newsweek” powołując się na polityków PiS napisał, że w technikum Brudziński był skazany za rozbój i zdemolowanie pociągu, a do dzisiaj jego znajomi nazywają go „chuliganem z podwórka, tylko przebranym w garnitur”.
Copyright © 2009 www.internationalresearchcenter.org
Strony Internetowe webweave.pl